Bizantyjczycy i barbarzyńcy. I kult patronki górników. Czyli podróż ze świętą Barbarą z Turcji, przez Sycylię, na Śląsk

Górnicy świętują Barbórkę od lat, tymczasem kult św. Barbary jako część śląskiego kodu przybył na nasze ziemie całkiem niedawno, bo wraz z gwarkami i pracownikami górniczymi z niemieckojęzycznego kręgu kulturowego w XIX wieku, gdzie rozwinął się z sukcesem już w średniowieczu. To prawda częściowa, bo wcześniej, oczywiście na ziemiach polskich, ten kult istniał, choć w różnych konfiguracjach. Jako patronki hutników albo świętej od wstawiennictwa murarzy i budowlańców. Historia jest bardzo ciekawa...

Wikipedia
Panorama Paternò

Dość ciekawy jest fakt, że legenda św. Barbary narodziła się hen daleko stąd. Nie tylko za górami i lasami ale i na innym kontynencie. Wzmianki i źródła są na tyle rachityczne, że w 1969 roku wykreślono ją z „Martyrologium Romanum”, spisu oficjalnych świętych Kościoła katolickiego.

Barbórka turecka i sycylijska

Zgodnie z tym, co się przyjęło… Barbara była córką Dioskura z Heliopolis w Bitynii. To Azja Mniejsza, dzisiejsza Turcja - między Stambułem a Ankarą. Czyli: nie ten rejon, gdzie można spędzić tani urlop z przyjemną pogodą na początku grudnia. Zbuntowała się przeciw wysoko postawionemu ojcu i przyjęła potajemnie chrześcijaństwo. Z pomocą nadwornych murarzy udało jej się zbiec z więzienia. Wytropili ją i zgładzili jednak żołnierze ojca. W ten sposób Barbara została męczennicą, ale wątku górniczego na tym etapie historii brak.

Minęły wieki i dopiero wyprawy krzyżowe (sic!) i powrót wielu wojaków przez Półwysep Apeniński i środek Europy pozwolił przywołać jej żywot na nasz kontynent. To przecież właśnie Bitynia, skąd pochodziła przyszła święta, była ziemią, którą można uznać za jądro Cesarstwa Bizantyjskiego i najdłużej istniejącą (przez najazdem Osmanów) część tak zwanego „świata zachodniego” przed ostatecznym przetasowaniem sił.

Istnieje ciekawa teoria, związana z wpływami Cesarstwa Wschodniorzymskiego i generalnie kultury Bizantyjskiej, na rozpoznawalność św. Barbary. Na Sycylii rządzonej przez Bizantyjczyków, a także dość przebojowego króla Rogera, kult św. Barbary był mocny już dawno. W jednej z miejscowości koło Katanii świętuje się uroczyście podobnie jak na Śląsku 4 grudnia. To Paternò, całkiem ważne i kluczowe w średniowieczu miasto na Sycylii. Zwłaszcza w kontekście rekonkwisty po panowaniu arabskim. Patronka miasta, św. Barbara, z zaciekawieniem musiała patrzeć na to jak jej kult tamże umacniają i rozwijają… pierwsi Krzyżacy. Owszem, na austriackiej stronie zakonu można znaleźć źródła, że Zakon Najświętszej Marii Panny odpowiadał za rozwój służby zdrowia i kult św. Barbary w Paternò na Sycylii. Choć wg innych źródeł patronką miasta a jednocześnie patronką tzw. dobrej śmierci św. Barbara została dopiero po roku 1500. Dobra śmierć była wytrychem tak powszechnym, że „popyt” na taki powód modlitw upowszechnił naszą Barbarę w połowie Europy. Ale „iskra” skądś musiała wyjść. Może tam, gdzie trzęsienia ziemi odbierały często życie i wymuszały ciągłe prace murarskie i budowlane?

Pamiętajmy, że długo Sycylią i Południowymi Włochami władali niemieccy władcy ze Szwabii. A to właśnie ze Szwabii (ewentualnie Frankonii) pochodziła największa liczba osadników na wschodzie państwa niemieckiego, ziemiach polskich, węgierskich. Często fachowców w hutnictwie i górnictwie. Przypadek. Możliwe, ale…

Barbórka czeska i środkowołoska

Św. Barbara została więc patronką „dobrej śmierci” i zawodów związanych z dużym ryzykiem pracy oraz katastrof budowlanych. Od architektów, przez inżynierów, hutników, murarzy, kamieniarzy po górników oczywiście. Potem ewoluowała w stronę tych, którzy za tym ryzykiem też stali: artylerzystów, saperów, rusznikarzy. Kult rozwijał się w szeroko pojętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego od Sycylii po Morze Północne, w XVI osiągając szczyt, gdy uznano Barbarę za jedną z czterech „Świętych Dziewic”. W kopalni Rauris w Alpach Austriackich 4 grudnia górnicy otrzymywali chleb św. Barbary z ciasta piernikowego, w tym samym czasie czczona jest zwłaszcza w Szwajcarii, Tyrolu i w południowych Niemczech jako jeden z 14 świętych wspomożycieli. W Dolnej Austrii (która ma takie same barwy jak Górny Śląsk) pielęgnuje się tradycję ucinania gałązek wiśni i wstawiania ich do flakonu na cały Adwent. Miały puścić pąk idealnie na Boże Narodzenie.

Jedno z najsłynniejszych „górniczych” miast na świecie, czyli czeska Kutna Hora, wpisana na listę dziedzictwa UNESCO, posiada też bez wątpienia najpiękniejszy i najbardziej unikatowy kościół pod wezwaniem św. Barbary. Przypominający nieco… szkielet potężnego dinozaura. Przepiękny klejnot gotyku, wzorowany na francuskich katedrach, czyli Chram Svatej Barbory warto zwiedzić po, albo przed eksplorowaniem kutnohorskich podziemi, pamiętających pierwszych gwarków rud srebronośnych. To czasy podobne albo i wcześniejsze niż najlepszy okres świetności Tarnowskich Gór. Niewykluczone, że specjaliści po wypełnieniu „kontraktów” niedaleko Pragi podążali dalej, w kierunku górnośląskiego miasteczka. Wraz z kultem „górniczej” świętej. Niewykluczone.

Wizerunek św. Barbary na kopule kaplicy pw. św. Jana Nepomucena w pałacu w Sarnach. Fot. Martin Sobczyk/ Wikipedia

Co ciekawe, na terenie dzisiejszych Włoch, na terenie Państwa Kościelnego w okresie oświecenia jej sława jako świętej mogła zostać ostatecznie zakopana jak i spopularyzowana na nowo. Na Soborze Trydenckim władze kościelna próbowały kult św. Barbary sztucznie osłabić i trywializować, gdyż nie było wtedy na rękę utrzymywać narrację o „córce, która zbuntowała się ojcowskiej władzy”. Z drugiej strony w środkowych Włoszech doszło do synkrazji legendy o św. Barbarze z kultem św. Krystyny, których historie były praktycznie tożsame. Część badaczy uważa, że to historia tej drugiej świętej, popularniejszej w sercu Włoch, jest realna a rozszerzenie jej na wczesnośredniowieczną Azję Mniejszą i Barbarę, córkę Dioskura jest tylko i wyłącznie elementem tradycji i podania. Teraz tego już nie rozdzielimy, ale przyjrzyjmy się tym Włochom.

Święta Barbara, barbarzyńcy i górnicze orkiestry

Ponieważ zamieszkałem niedawno na pograniczu Lazio i Umbrii widzę w okien wzgórza Sabiny, nie piosenkarki a historycznej krainy, gdzie wg tej historii św. Krystyna vel Barbara zginęła (również) śmiercią męczeńską. Tzn. gdzieś tu, bo drugiej strony za plecami mam okolice jeziora Bolsena, gdzie swój finał mogła mieć ta sama historia. Generalnie – jest to sam środek Włoch i nie bez powodu w dniu, w którym Górny Śląsk świętuje dzień św. Barbary, patronki górników, miasto Rieti – położone najbardziej centralnie na mapie miasto Włoch również ma swoje wielkie święto, festyn, wręcz festiwal związany z patronką miasta św. Barbarą.

Imię Barbara, zdecydowanie nawiązujące do słowa „Barbarzyńcy”, brzmi tak samo w polskim i włoskim ale i wielu innych językach. Podobnie jak Anna. W środkowych Włoszech – jak wiemy – barbarzyńcy dość szybko rozgościli się i scalili z antyczną Italią. Właściwie świeżo po zakorzenieniu się chrześcijaństwa. Podobnie na Sycylii. W opisywanym regionie znajduje się również miejscowość, do dziś brzmiąca Barbarano Romano, będąca idealnym dowodem nazewniczym na wspominany mariaż dwóch światów.

Tegoroczną Barbórkę spędziłem jednak w Bytomiu, ale przyszłoroczną spróbuję w Rieti. I dam znać jak było. Dziwnym trafem orkiestry dęte od Ronciglione aż po Rieti też są dziś bardzo popularne. Ale wątpię, by chodziło o poranne budzenie. Bo Włosi lubią dużo dłużej pospać.

Kolonia Amerykańska Katowice Giszowiec

Może Cię zainteresować:

Magiczna amerykańska osada ukryta w lesie na Górnym Śląsku. Najpiękniejsza w jesiennej scenerii

Autor: Marcin Nowak

23/09/2023

Byczyna 1

Może Cię zainteresować:

Byczyna, turystycznie najbardziej niedoceniane śląskie miasto. Gdzie jeszcze zachowały średniowieczne mury?

Autor: Marcin Nowak

05/08/2023

Szlak Św franciszka 1

Może Cię zainteresować:

Szlak Św. Franciszka we Włoszech ma śląskie barwy. "Taka konstelacja kolorów oznacza pokój, krajobraz"

Autor: Marcin Nowak

15/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon