Bruno Schmialek

Bruno Schmialek. Twórca, który „nie pasował” nikomu… Ani Polakom, ani Niemcom, ani Ślązakom

Urodzony w Łaziskach Średnich (rocznik 1888) Bruno Schmialek był kontrowersyjny pod każdym względem. Właściwie jako artysta miał do tego pełne prawo. Można powiedzieć, że „od zawsze” kontrowersyjność artyście nie przeszkadzała. Więcej nawet – zazwyczaj była nawet pożądana. Ale ze Schmialkiem sprawa miała się inaczej. Mówiąc kolokwialnie: tak na dobrą sprawę nie pasował nikomu! I to w równym stopniu jako artysta, co i zwykły zjadacz chleba.

Nie pasował swoim górnośląskim ziomkom, bo pomimo słowiańskiego nazwiska był na wskroś niemiecki. Co gorsza - w jego przypadku była to jak najbardziej jawna opcja. Dla Schmialka Górnoślązak był Niemcem.

O żadnym" zakamuflowaniu" nie mogło być tu mowy.

Nie pasował Polakom, bo całe jego życie było zaprzeczeniem tak chętnie w Polsce kolportowanego modelu: Ślązak to Polak. Zdarza się, że nie do końca uświadomiony, może jakoś tak trochę kaleki, ale jednak Polak. Schmialek Polakiem (nawet takim ułomnym) nie był. I nie chciał być.

Nie pasował Niemcom. Przede wszystkim tym, którzy dali się porwać charyzmie austriackiego kaprala. Tu obiekcje co do osoby Schmialka koncentrowały się nie tyle na narodowościowych przekonaniach artysty, co na jego dziele. Schmialek z upodobaniem tworzył drzeworyty przedstawiające robotników i chłopów. Tu nie było zastrzeżeń, temat jak najbardziej właściwy w mniemaniu decydentów i propagandystów partii mieniącej się „socjalistyczną”. Problem w tym, że nie byli to uśmiechnięci, muskularni robotnicy spod pędzla czy dłuta twórców forowanych przez narodowych socjalistów. Robotnicy i chłopi ekspresjonisty Schmialka mają gorzkie, posępne twarze. Pejzaże jego rodzinnego Górnego Śląska nie są bynajmniej sielankowe. Raczej niepokojące, czasami wręcz groźne.

Najstarszy syn karczmarza z Łazisk Średnich

Bruno Schmialek urodził się 5 listopada 1888 w Łaziskach Średnich jako najstarszy syn tamtejszego karczmarza Jakuba Schmialka. Gospoda Schmialka znajdowała się naprzeciw kopalni „Got mit Uns” i nosiła wiele obiecującą nazwę „Bergmannsruh” (Spokój Górnika). W gospodzie tej koncentrowało się życie społeczno-kulturalne górniczej wioski. W czasach pruskich odbywały się tu zarówno wiece przedwyborcze, jak i same wybory. Ale także stawki poborowych, próby wiejskiego chóru, zebrania organizacji weteranów, potańcówki itd. Podobnie było w okresie międzywojennym, kiedy to Łaziska dostały się pod administrację II Rzeczpospolitej.

Jednak w okresie międzywojennym z pewnością nie było to spokojne, sielankowe miejsce. Podczas plebiscytu prawie jedna trzecia mieszkańców Łazisk Średnich opowiedziała się za pozostaniem w Niemczech. Jak na warunki powiatu pszczyńskiego był to bardzo wysoki odsetek. Społeczeństwo wsi było mocno podzielone. Górnoślązacy różnych przekonań (tak politycznych, jak i narodowościowych), Niemcy z zarządu kopalni, byli powstańcy, Volksbund, socjaliści i komuniści (polscy i niemieccy), członkowie związków zawodowych… Wydaje się, że chętnie dziś przytaczane opowieści o Górnym Śląsku jako regionie zgodnej i pełnej tolerancji koegzystencji można uznać za mocno przesadzone. Taka myśl nasuwa się przynajmniej po lekturze ówczesnych polskich i niemieckich gazet.

Ale w okresie międzywojennym Bruna Schmialka od dawna nie było już w jego rodzinnej wsi.

Bruno już w wieku lat 6 opuścił Łaziska. Rodzice uznali, że wrażliwy chłopiec lepsze warunki rozwoju znajdzie u rodziny w Oleśnie. Po ukończeniu studium dla nauczycieli niższego stopnia w Pyskowicach Schmialek pracował kilka lat jako nauczyciel szkoły ludowej. Wiejska codzienność zaowocowała cyklem drzeworytów „Das östliche Dorf” (Wieś na Wschodzie).

Znany i uznany ekspresjonista

Od roku 1919 przez cztery lata studiował na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, po czym przez kilka lat pracował jako nauczyciel w państwowym liceum w Elblągu. Na (niemiecki) Górny Śląsk powrócił w roku 1930. Był wtedy już znanym i uznanym artystą. Wystawy jego prac w Berlinie i Wrocławiu przyczyniły się do coraz większej sławy.

Lata 20. to szczytowy okres niemieckiego ekspresjonizmu. Schmialek poprzez swoje cykle drzeworytów:

  • Oberschlesien”,
  • Kleinstadt” (Miasteczko),
  • Köpfe” (Głowy),
  • Die Heiligen meiner Zeit” (Święci moich czasów)

staje jednym z wiodących przedstawicieli tego gatunku nie tylko w Niemczech, ale i całej Europie. Jego dzieła kupują nie tylko europejskie muzea. Nawet w dalekiej Japonii wystawia się jego prace. Rosnąca popularność nie pozostaje bez wpływu na karierę zawodową artysty.

W 1930 roku Schmialek zostaje powołany na stanowisko profesora sztuk pięknych w bytomskiej Akademii Pedagogicznej. Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zahamować tej błyskotliwej kariery. Ale przychodzi rok 1933 i Adolf Hitler dochodzi w Niemczech do władzy. Z nowym kanclerzem nie jest niemieckim ekspresjonistom po drodze. Nie tylko zresztą ekspresjonistom…

Niby zakazany, a ciągle drukowany, nawet w wydawnictwach narodowo-socjalistycznych

Już rok później Schmialek otrzymuje oficjalny zakaz jakiegokolwiek rozpowszechniania swoich dzieł. Praca „do szuflady” to dla artysty z pewnością najgorsza kara. Ale później było jeszcze gorzej… W roku 1937 w Monachium odbywa się „Wystawa Sztuki Zdegenerowanej” (Entartete Kunst). Wśród 700 wystawionych tam (a później publicznie spalonych) prac znalazło się 10 dzieł Schmialka. Podobne „pokazówki” odbyły się także miedzy innymi w Wrocławiu, Szczecinie i Królewcu.

Jednakże wbrew częstym wyobrażeniom również narodowi socjaliści nie byli wolni od działań chaotycznych czy wręcz pospolitego bałaganiarstwa. Bo czym inaczej można wytłumaczyć fakt, że pomimo oficjalnego zakazu prace Bruno Schmialka dalej są kolportowane!

Wydany w 1941 roku oficjalny elementarz „Geschichten für kleine Leute” (Historie dla małych ludzi) zdobią ryciny Schmialka. Oczywiście o jakimkolwiek nawiązaniu do ekspresjonizmu nie może tu być mowy.

Ba, artysta wielokrotnie dostaje się do samej „jaskini lwa”. No bo jak nazwać inaczej fakt drukowania jego dzieł w oficjalnych wydawnictwach narodowo-socjalistycznych? Idzie tu o miesięcznik „Junge Nation”, oficjalne wydawnictwo centralnego zarządu organizacji Hitlerjugend, oraz program ogólnoniemieckiego zjazdu NSDAP Reichsparteitag 1938 w Norymberdze. W obu tych wydawnictwach wydrukowano odbitkę jego drzeworytu z roku 1921 o nazwie Annaberg. Wydaje się, że to tematyka dzieła (według podpisu: szturm niemieckiego Freikorpsu przeciwko polskim buntownikom) stanęła u podłoża tego (niewątpliwie dla nazistowskich cenzorów żenującego) precedensu!

Oczywiście inny drzeworyt tego samego cyklu zatytułowany Insurgenten i przedstawiający już nie Freikorps ale propolskich powstańców nie miał szans na jakiekolwiek przypomnienie.

Zmarł w zapomnieniu jako "wypędzony"

Pod koniec wojny artysta pracował nad całą serią drzeworytów pod wspólnym tytułem „Deutschen in Osten” (Niemcy na Wschodzie). Przedstawił w nim postacie Eichendorfa, Herdera, Kanta, Freytaga, Redena i innych. Nie zabrakło również Wita Stwosza oraz Mikołaja Kopernika.

Nie jest jasne czy Bruno Schmialek sam zdecydował się uciekać z Bytomia przed nadciągającą Armią Czerwoną czy też już po wojnie zmuszono go do wyjazdu. Tak czy inaczej w Niemczech Zachodnich otrzymał status „wypędzonego” (Vertriebene). Zamieszkał w Erlangen. Tam też zmarł w zapomnieniu w roku 1963.

Z ponad 500 drzeworytów, akwareli czy linorytów stworzonych przez Schmialka zachowała się tylko niewielka część. Prace Schmialka można obejrzeć (między innymi) w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu oraz w Oberschlesisches Landesmuseum w Ratingen.

Wspomnienia fotografie

Może Cię zainteresować:

Oma, Opa, Starzik i... Babcia. Losy swoich przodków przedstawia Peter Wiescholek, rodem z Mikołowa

Autor: Peter Wiescholek

23/12/2024

Karty skat

Może Cię zainteresować:

Szkaciorze w mikołowskij laubie. "Jerona, to bydzie drogi szpil!". Peter Wiescholek o dawnych czasach

Autor: Peter Wiescholek

21/03/2025

Holda laziska 2 2

Może Cię zainteresować:

Łaziskie hołdy to idealny przykład rekultywacji pokopalnianych zwałowisk. Stały się miejscem rekreacji, a jedna z nich upamiętnia słyną śląską przedsiębiorczynię

Autor: Arkadiusz Szymczak

08/09/2024