Bytom na niepublikowanych zdjęciach z 1990 roku. Rodzinne miasto odwiedził amerykański profesor

Historia mniej więcej taka: profesor z Ameryki wpada na wycieczkę do miasta swoich przodków. Szwenda się tu i tam z aparatem. Po powrocie do Stanów jego zdjęcia lądują w uczelnianym archiwum. Co jest na tych zdjęciach? Bytom. I to taki, który wielu z nas pamięta ze swojego dzieciństwa.

Rok 1990 w Bytomiu? Pół żartem-pół serio: jedynym pozytywem w mieście był chyba kolejny mistrzowski tytuł hokeistów Polonii. Gazety w Polsce pisały o „mieście przeklętym”. Najpierw rabunkowa eksploatacja, potem brutalne zderzenie z transformacją. Szkody górnicze, walące się budynki, pustostany… Spadek po epoce Gierka i jeszcze bardziej bolesnych latach 80. Lata 90. w Bytomiu nie zapowiadały się dobrze.

„Pięćdziesiąt procent wszystkich mieszkań w Bytomiu powstało po wojnie, ale połowa jeszcze przed nią i wymaga remontów. W części z nich nie ma łazienek, trzy razy więcej jest bez ubikacji, połowa wypuszcza kominami spalany węgiel, bo brak w nich instalacji gazowej. Do tego co roku liczba lokali zmniejsza się o kilkaset – o te, które trzeba wyburzyć. Przydałyby się cztery tysiące mieszkań dla młodych małżeństw, stłoczonych rodzin robotniczych, dla tych, których bardzo dotknęły szkody górnicze” – opisywała te czasy Agata Listoś-Kostrzewa w „Balladzie o śpiącym lwie”.

Mieszkańcy do takiego Bytomia zdążyli się przyzwyczaić. To dlatego prezentowane zdjęcia wzbudzą raczej nostalgię. Po prostu. Miasto naszego dzieciństwa. Zielony plac Kościuszki, zielony Rynek z brunatnymi kamienicami. Nie inaczej na Dworcowej, choć ludzi pełno. Świętująca 45-lecie Opera Śląska szara jak wytarty gumolit. Jelcze i Ikarusy na dworcu autobusowym. Ten kolejowy zdobi jeszcze estakada oraz nieudane eksperymenty z poprawianiem oryginalnej elewacji.

Kto zostawił nam te piękne fotografie? Profesor Steven Lowenstam (1945-2003). Specjalista od historii antycznej, Homera i greckiej, a nawet etruskiej sztuki. Związany m.in. z Uniwersytetem w Chicago oraz Harvardem, a co dla nas najważniejsze – potomek bytomskich Żydów, których groby do dziś można znaleźć w mieście.

Lowenstam w 1990 roku przyjechał do Bytomia, właśnie śladem swoich krewnych. Nie wiemy, jak podobało mu się miasto, które znał zapewne głównie z opowiadań, ale jego zdjęcia to dziś jedna z najciekawszych fotograficznych pamiątek, na jakie natrafiliśmy przeszukując zagraniczne archiwa. Sami zobaczcie w załączonej galerii.


Cieszymy się, że przeczytałeś nasz tekst do końca. Mamy nadzieję, że Ci się spodobał. Przygotowanie takich materiałów wymaga mnóstwo pracy i czasu od autorów. Chcemy, żeby zawsze były dostępne dla Was za darmo, jednak aby mogło tak pozostać, potrzebujemy Twojego wsparcia. Zostań patronem Ślązaga na Patronite.pl i dołóż swoją cegiełkę do rozwoju dobrego dziennikarstwa w regionie.

Przedwojenny Bytom

Może Cię zainteresować:

Wycieczka do miasta, które trudno rozpoznać. Bytom utracony na fascynujących zdjęciach sprzed ponad 100 lat

Autor: Redakcja

21/12/2022

Bytom w kolorze

Może Cię zainteresować:

Nowe barwy starego Bytomia. Grafik Mateusz Janocha pokolorował stare zdjęcia i widokówki. Efekt? Fascynujący

Autor: Tomasz Borówka

16/02/2023

Plac Kościuszki w Bytomiu przed wyburzeniem

Może Cię zainteresować:

Bytomski Bulwar mógł przetrwać. Niewiele zabrakło, a wydany wyrok śmierci nie zostałby wykonany

Autor: Marcin Zasada

07/01/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon