Czeski koncern OKD rozważa przedłużenie wydobycie węgla kamiennego. Schyłek górnictwa może się opóźnić, bo "wojna zmienia wszystko"

Rosyjska agresja na Ukrainę i spekulacje o możliwym zablokowaniu importu rosyjskiego węgla do krajów Unii Europejskiej nie tylko w Polsce wywołało dyskusję o przedłużeniu działalności górnictwa węgla kamiennego. Możliwość taką rozważa także czeski koncern OKD. Zgodnie z planem miał on zamknąć swoją ostatnią kopalnię w roku 2023, ale ostatnio pojawiły się doniesienia, że skłonny jest przesunąć ten termin na rok 2025.

OKD.CZ
Kopalnia OKD Czechy

- Podczas negocjacji trzeba powiedzieć, że idziemy swoją drogą energetyczną i wykorzystujemy węgiel co najmniej do 2049 r. , a mnie się wydaje, że powinno to być dłużej – tak kilka dni temu na antenie Radia Piekary stwierdził Dominik Kolorz, lider śląsko – dąbrowskiej Solidarności, komentując fakt skierowania do Komisji Europejskiej wniosku o notyfikację pomocy publicznej dla polskiego górnictwa węgla kamiennego (przypomnijmy, że UOKiK wysłał go do Brukseli 4 marca). W kontekście kopalni mogących, jego zdaniem, fedrować po terminie określonym w umowie społecznej dla górnictwa jako koniec tej branży w Polsce wymienił m.in. KWK Ziemowit, Bolesław Śmiały, czy Bogdankę w Zagłębiu Lubelskim. Nie on jeden zresztą jest zdania, że „wojna zmienia wszystko”, także w kontekście polityki surowcowej.

- Polska ma wybór. Ma własne surowce, które pozwolą jej na produkcję taniej energii (…) Wzywamy związki zawodowe do wspólnej walki o obronę i odbudowę polskiego potencjału przemysłowego – grzmi w wydanym niedawno oświadczeniu Komisja Krajowa WZZ Sierpień 80.

Rosyjska agresja na Ukrainę wyzwoliła tego typu głosy nie tylko jednak w Polsce. Także w Czechach zaczęto mówić o możliwości przedłużenia działalności przez tamtejszy sektor górnictwa węgla kamiennego. Obecnie sprowadza się on raptem do jednej, działającej w Stonawie (Zagłębie Karwińskie) kopalni ČSM. Należy ona do państwowego koncernu OKD. Zgodnie z planem miała ona zakończyć fedrowanie w tym roku. Jak jednak donoszą czeskie media w ostatnim czasie wicemarszałek Kraju Morawsko Śląskiego Jakub Unucka stwierdził, że gdyby Czechy przestały otrzymywać gaz i węgiel z Rosji oraz Ukrainy, to decyzja o zakończeniu wydobycia w regionie Karwiny musiałaby zostać ponownie rozważona. Unucka zastrzegł, że takiego zagrożenia obecnie nie ma, gdyż zakontraktowane dostawy surowców są realizowane zgodne z planem, ale jednocześnie przypomniał, że lokalne ciepłownie uzależnione są wciąż od węgla kamiennego.

Głos w sprawie zabrał też koncern OKD. Jego rzeczniczka, Naďa Chattová poinformowała, że kierownictwo spółki już przed rosyjską inwazją na Ukrainę rozpoczęło przygotowania do ewentualnego planu przedłużenia wydobycia do 2025 r.

- Jednocześnie przygotowujemy dokumenty finansowe dotyczące przedłużenia wydobycia w związku z tym planem – stwierdziła, cytowana przez czeskie media Chattová. Z kolei Vanda Staňková, prezes OKD podkreśliła, że zasadniczym powodem ewentualnej decyzji o przedłużenia wydobycia jest strategiczne bezpieczeństwo surowcowe i wzrost samowystarczalności energetycznej Republiki Czeskiej. Zastrzegła przy tym, że wiele zależy od przyspieszenia wydania niezbędnych zgód przez odpowiednie organy i poparcia w tej sprawie przez państwo.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon