Drzwi Zwane Koniem żegnają się z lokalem przy ul. Warszawskiej. Ostatnie tańce na stole

To już definitywny koniec klubokawiarni Drzwi Zwane Koniem w suterenie willi przy ul. Warszawskiej. Nie udało się znaleźć lokalu, do którego można przenieść Drzwi, więc na razie kończą działalność.

Już 15 listopada 2022 r. pisaliśmy, że jedna z najbardziej oryginalnych katowickich miejscówek - klubokawiarnia Drzwi Zwane Koniem - musi wynieść się z zajmowanego przez 7 lat lokalu w suterenie XIX-wiecznej willi miejskiej przy ul. Warszawskiej 37 w Katowicach. (tej samej, gdzie kiedyś istniał słynny klub Marchołt).

Więcej: Kultowy katowicki lokal Drzwi Zwane Koniem zamyka się. Będzie działać tylko do końca roku

Wtedy jeszcze istniała szansa, że właściciele znajdą inne miejsce w centrum Katowic, gdzie Drzwi mogą się przenieść.

Nie udało się znaleźć innego lokalu dla Drzwi. Klubokawiarnia przechodzi w hibernację

Niestety, jak informuje Przemek Sołtysik ze spółdzielni socjalnej prowadzącej ten lokal, nowego miejsca nie udało się znaleźć.

- Musiałby to być trochę większe miejsce, na pewno ponad 90 m2, byśmy mogli organizować tam różne wydarzenia, z których jesteśmy znani. Poza tym musiałby to być lokal po gastronomii, by nie trzeba było przeprowadzać remontu za dużego, co zajmuje dużo czasu i kosztuje - tłumaczył w listopadzie Przemek. - Na ten moment nie mamy innego lokalu, więc przechodzimy w hibernację - dodaje dzisiaj.

Próba poszukiwania nowego lokalu się nie powiodła, dlatego Drzwi Zwane Koniem zamykają się. Być może kiedyś gdzieś się odrodzą, na razie przyszedł czas na pożegnanie z lokalem. Ale Drzwi Zwane Koniem nie byłyby sobą, gdyby pożegnanie nie było huczne. A więc w czwartek 29 grudnia i w piątek 30 grudnia, organizują imprezę pożegnalną. "Będzie głośna muzyka, będziemy rozlewać alkohol, można tańczyć na stołach, wpadnijcie się pożegnać" - zachęcają. W oba dni start już o godz. 14.00.

Drzwi słynęły z wielkiego i pięknego ogródka letniego

Klubokawiarnia Drzwi Zwane Koniem to kameralne, ale wiosną i latem rozrastające się o ogromny ogródek o powierzchni 600 m2, miejsce. Zaprojektowane budżetowo, ale przez architektów z katowickiej pracowni MUS Architects. Można tu i zjeść, i napić się, porozmawiać o filmie, muzyce i literaturze. Dobrze się zabawić, ale i zażyć nieco alternatywnej kultury. W dodatku działa w niecodziennym formacie, bo jako spółdzielnia socjalna, zatrudniająca osoby z niepełnosprawnościami.

Skąd oryginalna nazwa lokalu? – Mnie się wyśnił koń, koledze się wyśniły drzwi, i wtedy brat powiedział: Drzwi zwane Koniem – wyjaśniał na początku działalności lokalu tajemnicę niezwykłej nazwy Przemek Sołtysik. – Długo debatowaliśmy nad tą nazwą, mieliśmy różne pomysły. Uznaliśmy, że ta nazwa będzie reprezentować to, o co nam chodzi, czyli poczucie lekkości i dystansu do świata. Chcemy, by było to też miejsce wydarzeń kulturalnych i artystycznych z dobrym, naturalnym, sezonowym jedzeniem w przystępnej cenie – mówił.

Ekipa związana z Przemkiem ma teraz nowy projekt - bistro ukraińskie Kozaczki, które powstało w Koszutce, w pawilonach przy "niebieskich blokach" (które teraz są żółte) przy Chorzowskiej 7. Tam z kolei są zatrudnione osoby z doświadczeniem uchodźczym. Otwarcie odbyło się 1 grudnia 2022.

Kozaczki bistro Katowice 9

Może Cię zainteresować:

Bistro ukraińskie Kozaczki otwiera się 1 grudnia w Katowicach. W menu m.in. barszcz, pielmieni, kotlet po kijowsku, czebureki

Autor: Katarzyna Pachelska

01/12/2022

KATO Pub

Może Cię zainteresować:

Ikona ulicy Mariackiej zamyka się. "Brzydki lokal z brzydkim techno" będzie działać tylko do końca listopada

Autor: Katarzyna Pachelska

03/11/2022

Katowice spodek

Może Cię zainteresować:

QUIZ. Czy umiesz mówić po katowicku? Sprawdź, czy jesteś prawdziwym katowiczaninem

Autor: Katarzyna Pachelska

15/05/2024

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon