Góra Ślęża: oto nasz Śląski Olimp. Historyczne zagadki, klimatyczna atmosfera i fantastyczne widoki ze szczytu

Nie wiemy (choć się domyślamy), kto wykuł i postawił kamienne posągi na Ślęży. Nie wiemy, kto wzniósł kamienne mury wokół wierzchołków. Nie wiemy, kto i jakie obrzędy odprawiał na szczytach jej masywu. Nie wiemy, czy w ogóle istnieje jeszcze świat, jeżeli wejdziemy na wierzchołek we mgle czy niskich chmurach i daremnie będziemy chcieli cokolwiek stamtąd dostrzec. Natomiast wiemy, że przy dobrej pogodzie widoki ze Ślęży są znakomite. Dla nich i dla nieuchwytnej atmosfery, otaczającej ten wyjątkowy masyw górski Śląska, warto tam się wybrać.

Masyw góry Ślęży (woj. dolnośląskie, gmina Sobótka) nazywany bywa Śląskim Olimpem. Wyniosła Ślęża przyciąga uwagę każdego, kto zobaczył ją choćby raz w życiu, chociażby tylko przejeżdżając w okolicach Wrocławia autostradą. Najbardziej bodaj frapuje za tym pierwszym razem: czy to już góry, czy widać Sudety, czyżby to Karkonosze? Nie, to tylko Ślęża! Zaraz, jakie "tylko"?

Ślęża nie jest jakąś pierwszą lepszą górą. Związków pomiędzy jej nazwą, a pochodzeniem nazwy Śląska jak do tej pory nie udowodniono, ale też się ich nie wyklucza. W każdym razie istnieje taki związek między Ślężą a plemieniem Ślężan, o którym wspomina źródło z IX wieku po Chrystusie. To Geograf Bawarski, czyli powstały w państwie Franków jakoś wkrótce po 843 roku raport na temat słowiańskich plemion zamieszkujących ziemie dzisiejszej Polski. Geograf Bawarski wymienia wśród nich także Ślężan. Z kolei kronikarz Thietmar pisał na przełomie X i XI wieku, że na "pagus Silensis" - jak nazywał Śląsk, w pobliżu grodu Niemcza, wznosi się wyniosła góra, od której nazwę otrzymał kraj. Nietrudno zidentyfikować ten szczyt jako właśnie Ślężą. I jak widać, Thietmar wywodził nazwę Śląska właśnie od niej. Widać w jego czasach już panował taki pogląd.

Miejsce to w wyjątkowy sposób łączy kultury i wierzenia kolejno zamieszkujących na Śląsku ludów - od bezimiennych, poprzez Celtów i Germanów, aż po Słowian. Thietmar z Merseburga dzieli się ze swymi czytelnikami - tak współczesnymi, jak i czytającymi jego słowa po upływie wieków jeszcze jedną posiadaną przezeń informacją:

Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy.

Jak więc widać, jeszcze w czasach Thietmara Ślęża słynęła szeroko jako ośrodek kultowy przedchrześcijańskiej religii. Analogie z innymi górami, stanowiącymi siedziby bogów niejednej religii, nasuwają się tu same - by tylko o greckim Olimpie wspomnieć. Funkcję tę pełniła Ślęża przez tysiąclecia i dla niejednego ludu. Z nią bywają wiązane wzmianki starożytnych autorów, Tacyta o ośrodku kultu bliźniaczych bóstw Germanów i Ptolemeusza o Limios alsos, czyli Gaju Limijskim”. To oczywiście domniemania, chodzić może o miejsca zgoła inne, jednak Ślęża znajduje się w ścisłym kręgu podejrzanych. A już w kręgu na pewno - kamiennym!

Co widziały głazy na Ślęży?

Przesłonięte nieraz chmurami i mgłą wierzchołki masywu (bo klimatyczna Ślęża to właściwie cały mini-masyw górski, którego najwyższymi wierzchołkami są sama Ślęża, czyli Sobótka, Radunia i Czernica) kryją wiele tajemnic. Wierzchołki Ślęży oraz pobliskiej Raduni, a także Wieżycy, ktoś otoczył w przeszłości kamiennymi kręgami. Czy ten sam ktoś, kto na skałach pod szczytem wykuł zagadkowe znaki? Podobne znaki widnieją na kamiennych posągach, z których słynie Ślęża. Kto wykuł i ustawił Dzika czy Pannę z Rybą, i kogo te rzeźby przedstawiają? Najpewniej kiedyś, przed wiekami, niezidentyfikowany lud oddawał tu cześć swoim bóstwom i to ich wyobrażeniami są posągi. Tak przypuszczamy, choć nie wiemy na pewno. Ślęża wprost zachęca do snucia hipotez, czasem zgoła fantastycznych. Taka nastrojowa zabawa z zagadkami może tam urozmaicić niejedną wycieczkę.

Co wiemy? W V wieku p.n.e. istniało na Ślęży otoczone kamiennym obwałowaniem grodzisko kultury łużyckiej. Kim byli jego mieszkańcy? Nie wiadomo, tak jak i nic pewnego nie da się na razie orzec na temat charakteru etnicznego kultury łużyckiej. Wydaje się, że osada te podzieliła los wielu innych osad ludności kultury łużyckiej, padając łupem najazdu Scytów. Niemym świadectwem tej tragedii mogą być charakterystyczne groty scytyjskich strzał, uwięzłych w skłonie wału

Co nam się wydaje? Wydaje się, że najwięcej zagadek na Ślęży pozostawili nam Celtowie. I że to ich dziełem są kręgi z nie wiązanych zaprawą kamieni. Bo to charakterystyczne właśnie dla Celtów, wyjątkowych w tym względzie na północ od Sudetów i Karpat. Stosunkowo niski mur pełnił raczej funkcję kultową, a nie obronną. Celtowie otoczyli nim domniemane sanktuarium, być może istniejące tam już przed ich przybyciem na Śląsk. Ale Celtowie przejęli je i w jakimś stopniu zmodernizowali na swoją modłę. Chyba to ich dziełem są masywne posągi, które nazywamy Dzikami, Mnichem, Grzybem i Panną z rybą - naukowcy wskazują na podobieństwa, łączące je z rzeźbami Celtów w innych regionach Europy, jak Hiszpania, Francja czy Irlandia. Na posągach ze Ślęży widnieją tajemnicze znaki w kształcie ukośnego krzyża, też wiązanego z Celtami - wspomnijmy chociażby tylko krzyż św. Andrzeja na fladze Szkocji. Znak X odgrywał niepospolitą rolę w celtyckich wierzeniach, gdzie był wiązany z kultem Słońca. Celtyckie bóstwo solarne władać miało światem żywych i umarłych. Ciekawostka - istnieje hipoteza, że słowo Ślęża pochodzi właśnie od słowa oznaczającego w starożytnym języku Celtów słońce. Przemierzając senne ścieżki masywu Ślęży pod gorącym słońcem lata albo w dniach, gdy słoneczny blask rozprasza tam wszechobecna mgła, można wczuć się w pradawnych druidów, których śladami tam podążamy.

A to na Ślęży byli druidzi? No przecież. Ale góra ma przeciekawą historię i w kolejnych wiekach, gdy po Celtach została już na Ślęży jedynie mistyczna atmosfera i zagadkowe kamienne relikty. W XII wieku należała do słynnego śląskiego wielmoży Piotra Dunina, w którym jedni dopatrują się potomka rodzimych, przedpiastowskich władców tych ziem. Piotr wystawił na górze klasztor kanoników regularnych św. Augustyna (augustianów), jednak zgromadzenie nie utrzymało się tam długo (dlaczego, to kolejna zagadka) i przeniosło się na inne miejsce. Dokładnej lokalizacji klasztoru nie ustalono do dziś, jakby znikł bez śladu. Nie przetrwał też na Ślęży wznoszący się tam kiedyś zamek, a właściwie dwa - pierwszy z wieku XIII (jeżeli nie starszy) i kolejny z XIV.

Co czeka na nas na Ślęży?

Na szczycie Ślęży, pod którą dojedziemy pokonując większość trasy (tzn. aż pod Wrocław) bezpłatną autostradą A4, znajdują się dziś:

  • Zabytkowy kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Ślęży, wybudowany na fundamentach średniowiecznego zamku.
  • Relikty tego zamku, zachowane pod świątynią i w okolicy.
  • Wybudowany w 1908 r. Dom Turysty PTTK. Dawniej był schroniskiem, dziś, ze względu na brak wody bieżącej, nie oferuje noclegów, a jedynie wyżywienie (jest dość drogo, jak na te warunki, nie polecamy korzystać z "wychodka")
  • Wieża widokowa (a nawet dwie, bo jedna wolnostojąca - bezpłatna, a druga na wieży kościoła - płatna). Jak nietrudno zgadnąć, panorama ze Ślęży nie ma sobie równych na Śląsku!

Podziwianie widoków z wyniosłego szczytu Śląskiego Olimpu to nie tylko źródło wrażeń estetycznych. Rozległe przestrzenie sprawiają, że człowiek czuje się tam autentycznie bliżej nieba i być może łatwiej rozumie, jak miejsce to postrzegali nasi poprzednicy - dawni mieszkańcy Śląska.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon