Katarzyna Pachelska/24kato.pl
Pączki Katowice 1

Jarosław Gwizdak: Chleb zamiast magdalenki, czyli dlaczego katowickie piekarnie są najlepsze na świecie?

Jarosław Gwizdak: Chleb zamiast magdalenki, czyli dlaczego katowickie piekarnie są najlepsze na świecie?

autor artykułu

Jarosław Gwizdak

Tym razem piszę felieton w kuchni. To idealne miejsce, żeby podzielić się relacją z rywalizacji. Rywalizacji niecodziennej, choć może jednak codziennej. Ring wolny, kuchnia pusta, zaczynamy pojedynek chlebów

Przed państwem, w jednym z narożników – kuchnia z Florencji (bo nie toskańska, ani tym bardziej włoska). W drugim kuchnia Tbilisi. Zacznijmy od podstawy każdej kuchni – pieczywa. Chleba naszego codziennego.

Pierwsza do ataku, po włosku, rusza kuchnia ze stolicy Toskanii. Wyzywa gruzińską na pojedynek na pieczywa. I tutaj niezwykle boleśnie nadziewa się (!) na gruzińską kontrę. Aż prosiłoby się o powtórkę tej akcji. Szkoda, że państwo tego nie widzą.

Pieczywo Florencji od czasu, gdy miasto nie uległo solnemu dyktatowi Pizy, jest pieczone bez soli. Soli w chlebach, ciabattach czy focacci bardzo mi brakowało.

Mimo, że miałem we Florencji swoją ulubioną piekarenkę, nie tęsknię za nią zbyt mocno. Wypieki, póki świeże, jeszcze nieźle smakowały. Bardzo szybko jednak wysychały i były jak kamień. Na bazie czerstwego chleba powstały różne potrawy kuchni Florencji, ale to jednak nie to.

Na szczęście teraz dostałem się w szpony gruzińskiego pieczywa. Jakieś 120 metrów od mojego mieszkania ma swój zakład Smutny Piekarz. Jeszcze nie widziałem, żeby ten facet się uśmiechnął. Codziennie, od wczesnego ranka (na warunki Tbilisi, ranek to 9:00) z umieszczonego do połowy w ziemi pieca tone wyciąga bochenki chleba szoti. Szczypcami odkleja je ze ścian nagrzanego pieca.

Kawiarnia zdjęcie ulistracyjne

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Katowice nie Florencja, ale powrót tu był „zielonym" oddechem. Tylko kawiarni mogłoby być więcej

Autor: Jarosław Gwizdak

13/07/2022

Chlebowa poezja

O Smutny Piekarzu, żebyś tylko wiedział, jakim mistrzem mącznego fachu jesteś! Z reguły udaje mi się kupić chleb jeszcze ciepły, właściwie gorący. Mistrz podaje go w papierze, ale to nie jest metoda „bułkę przez bibułkę”.

Ze względów bezpieczeństwa, parujący chlebek wielkości mniejszej, nieforemnej bagietki jest owinięty w środku kawałkiem papieru. Papierowa banderola ma szerokość paczki papierosów, urywana jest z kartki formatu A4 lub gazety. Wszystko po to, aby bochenek nie poparzył niosącemu opuszków palców.

Szoti pachnie, szoti się wdzięczy do kupującego – ma kształt uśmiechu. Jeszcze nie udało mi się donieść bochenka do domu w całości, bo kusi, żeby oderwać i zjeść cieplutki kęs. Niosąc więcej niż jeden chlebek w torbie na ramieniu znowu mam kilkanaście lat i wracam z kumplami z ulubionej piekarni przy ulicy Rysia w Katowicach, a torba z chlebem grzeje mi prawy bok. Ten chleb to moja magdalenka, prosto z Katowic.

Przynoszę do domu szoti, wyciągam z lodówki masło i właściwie niczego więcej mi nie trzeba. Jedna strona bochenka jest niska, chrupiąca. Druga wyższa i wyrośnięta, ale sprężysta, bardziej zbliżona do klasycznej żymły. Szoti można rozkrawać i kroić na kromki. A na te nakładać, co tylko zechcemy.

W tym momencie przypomina o sobie, dotychczas liczona w narożniku, piekarnia we Florencji. Tam przecież świeża focaccia była jedynie wstępem do zbudowanej na niej niesamowitej kanapki. Można było wybierać dziesiątki wędlin, sosów, dodatków. Fioletową klapsznitką (schiacciatą) zachwycałem się już w jednym z felietonów.

W tej kategorii Florencja jest oczywiście górą. Wybór dodatków w Tbilisi jest zdecydowanie skromniejszy i nie znalazłem jeszcze miejsca, w którym na bazie szoti tworzy się kanapki. Proszę mi wierzyć: gruziński chlebek nadaje się do tego równie dobrze, jak toskański odpowiednik.

Ale czasami, między kęsami gruzińskiego przysmaku, tęsknie już za dobrym chlebem z jednej z katowickich piekarni. Chlebem… zamiast magdalenki.

Eurobasket 2022

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: W Katowicach mamy prawie Berlin. Ale to „prawie” czyni czasem sporą różnicę

Autor: Jarosław Gwizdak

14/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon