Łukasz Cyrus
Punkt widzenia kasia piechowicz portret lukasz cyrus 2020 04144

Katarzyna Piechowicz, fotografka z Rudy Śląskiej, laureatka Grand Press Photo 2025 za cykl dokumentujący życie romskich kobiet: Nie używam aparatu jak na polowaniu

Na tle czasu, który nieubłaganie płynie, a codzienność kryje w sobie niezliczone historie, Katarzyna Piechowicz – niezależna fotografka dokumentalna z Rudy Śląskiej – uchwyciła esencję ludzkich przeżyć. Jej prace, pełne głębokiej empatii i wyczucia niuansów, zdobyły uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą. Niedawno Piechowicz zdobyła nagrodę Grand Press Photo 2025w kategorii Documentary Project za cykl „Romni”, dokumenujący dokumentuje życie romskich kobiet.  W rozmowie z Łukaszem Cyrusem artystka opowiada o swojej drodze twórczej, metodzie pracy, osiągnięciach oraz o roli, jaką pełni w popularyzacji oraz edukacji fotograficznej.

Rozmowa z Katarzyną Piechowicz, fotografką z Rudy Śląskiej, laureatką Grand Press Photo 2025

Znamy się już od wielu lat, dlatego dziś możemy zwracać się do siebie po imieniu. Nasz wywiad jest nie tylko okazją do przypomnienia Twoich licznych sukcesów, ale również do zgłębienia Twojej filozofii fotografii dokumentalnej. Na początek – czym dla Ciebie jest fotografia dokumentalna i co skłoniło Cię do wybrania tego gatunku, szczególnie w kontekście tematyki wykluczenia społecznego?
Dla mnie fotografia dokumentalna to przede wszystkim rejestr sytuacji zastanych. Nie chodzi o kreowanie scen czy aranżację obrazów – nie mam takiej kreatywnej wyobraźni, aby ustawiać ludzi, a zamiast tego wolę być obserwatorką. Myślę, że jakiś rodzaj wrażliwości pozwala mi dostrzec drobne gesty, mikrohistorie, momenty, które dla innych pozostają niewidoczne. Wybieram ten gatunek, bo w nim odnajduję autentyczność – pozwalam, aby obraz mówił sam za siebie. Chcę pokazywać to, co zdarza się w życiu, bez ingerencji, jedynie dokumentując to, co się dzieje.

Powiedziałaś, że nie jesteś „myśliwym” – nie polujesz na obrazy, tylko towarzyszysz sytuacjom. Co sprawia, że Twoje fotografie nabierają tak wyjątkowego wyrazu?
Sądzę, że czułość i empatia. Zawsze staram się być w pełni obecna, skupiona na tym, co dzieje się wokół. Gdy jestem w danym miejscu, nie używam aparatu jak na polowaniu – aparat staje się przedłużeniem moich oczu, moim sposobem na uchwycenie niewypowiedzianych emocji. W moich pracach, nawet przy pierwszym zdjęciu, zawieram tę subtelną narrację życia. To właśnie ta „przezroczystość” i szacunek dla fotografowanego tematu nadają moim zdjęciom głębię.

Twoja droga twórcza jest niezwykle imponująca. Przez lata eksperymentowałaś z projektami, od „Seniorów” po „Romni”, które zdobyły liczne nagrody. Projekt „Seniorzy” trafił do finału konkursu im. Krzysztofa Millera, a następnie zdobył pierwszą nagrodę Grand Press Photo 2020 w kategorii „Życie codzienne”. A teraz „Romni” – cykl zdjęć dokumentujących życie kobiet z romskiej społeczności – przyniósł Ci pierwszą nagrodę Grand Press Photo 2025. Jakie emocje towarzyszyły Ci w momencie, gdy dowiedziałaś się o tym wyróżnieniu?
Jestem niesamowicie wdzięczna, dumna i szczęśliwa. Jednak nie traktuję nagród jako jedynie potwierdzenia wartości mojej pracy. To przede wszystkim platforma, która umożliwia dotarcie do szerszej publiczności. Każda nagroda – czy to stypendium od Magnum Photos, wyróżnienie Lucie Foundation czy udział w konkursie Women Photographers + Getty Images – to dla mnie impuls, aby dalej rozwijać swoje badania nad historiami tych, którzy często pozostają na marginesie uwagi społecznej. Sukces to nie tylko osobiste osiągnięcie, to dowód, że obraz, który z pasją tworzę, ma moc przemiany i inspirowania ludzi.”

Jak sukcesy w konkursach fotograficznych wpłynęły na Twoją drogę twórczą?
Nie zmieniły mojej zdolności do bycia wrażliwą obserwatorką, ale otworzyły nowe drzwi do prezentacji moich prac. Dzięki nim mogę dzielić się historiami, które są mi bliskie, z ludźmi, do których być może nigdy bym nie dotarła. Konkursy i nagrody dają mi nie tylko potwierdzenie mojej pracy, ale również możliwość nawiązywania współpracy z innymi artystami. To niesamowite uczucie, kiedy widzisz, że Twoje zdjęcia rezonują z jury oraz z publicznością – to motywuje mnie do dalszych poszukiwań.”

W naszej rozmowie wspominałaś, że Twoje długoterminowe projekty to coś więcej niż szybkie reportaże. Jak wygląda Twój proces pracy nad takimi przedsięwzięciami? Jak przygotowujesz się do dokumentowania, na przykład, życia seniorów czy kobiet z romskiej społeczności?
To naprawdę proces, który wymaga czasu i głębokiej pracy poznawczej. Zanim zdecyduję się udać w teren, poświęcam wiele godzin na czytanie książek, oglądanie filmów dokumentalnych, zbieranie informacji i budowanie relacji z ludźmi, których będę fotografować. Moje projekty to efekt intensywnego zanurzenia się w dany temat. Na przykład przy projekcie „Romni” najpierw poczułam ogromną ciekawość – jak to się dzieje, że tak wiele osób żyje tu codziennie, ale o ich kulturze niewiele się mówi. Skontaktowałam się z ludźmi, porozmawiałam, a potem pozwoliłam, aby temat sam się ujawnił. Każdy kadr, który robię, powstaje po długim okresie obserwacji, refleksji i budowania zaufania.

Mówisz też o wieloetapowej pracy – o tym, że fotografowanie to tylko niewielka część całego procesu. Czy możesz opowiedzieć więcej o tej fazie przygotowawczej?
Oprócz teraźniejszości, bardzo dużo czasu poświęcam na poznawanie historii, w tym przypadku Romów. Przeczytałam niemal cały dostępny materiał archiwalny dotyczący tematów, które mnie interesują. Czasami czuję się, jakbym pisała doktorat z antropologii! Konsultacje z mentorami, takimi jak Agata Grzybowska, dają mi nowe spojrzenie i pomagają ukierunkować mój warsztat. Dzięki temu moja fotografia nabiera głębi. Edukuję się, by świadomie fotografować, widzieć na co patrzę i z czego to wynika.

Twoje kadry są wielowymiarowe – mówisz, że w tym przypadku stawiasz na fotografię czarno-białą, aby skupić się na kompozycji i emocjach. Jak widzisz związek między estetyką a głęboką narracją, którą budujesz poprzez swoje obrazy?
Dla mnie estetyka i przekaz muszą iść w parze. Gdy robię zdjęcia, staram się, aby forma nie odciągała uwagi od treści. Dlatego często wybieram tryb czarno-biały – eliminuje on rozpraszające kolory i pozwala skupić się na gestach, wyrazach twarzy, napięciach w kadrze – na historii konkretnego momentu. To, co chcę przekazać, ma wartość emocjonalną i społeczną. W moich pracach tekst, który im towarzyszy, odgrywa bardzo istotną rolę, bo pomaga uniknąć fałszywych interpretacji i nadaje obrazom dodatkowy kontekst.

Interesujące, że wspominasz o potrzebie tekstu. W erze fake newsów bardzo ważne jest, aby dokumentalny przekaz był oparty na rzetelnych informacjach.
|
Dokładnie tak. Dokument nie powinien być jedynie artystycznym wyrazem, ale też uczciwym zapisem rzeczywistości. Dlatego zawsze staram się łączyć silny przekaz wizualny z odpowiednim tekstem. To razem tworzy pełną opowieść – nie pozostawia miejsca na przypadkowe, często błędne interpretacje.

Twoje zaangażowanie to nie tylko tworzenie fotografii. Jesteś również aktywna w popularyzacji sztuki dokumentalnej poprzez prowadzenie warsztatów i ocenianie prac młodych artystów, na przykład w konkursie fotograficznym w Lądku-Zdroju. Jak oceniasz rolę tych inicjatyw dla społeczności fotografów?
Rola edukacyjna w mojej pracy jest niezwykle ważna. Wierzę, że każdy, kto chce się rozwijać, potrzebuje feedbacku oraz wsparcia, które daje spotkanie z doświadczonymi mentorami. Konkursy takie jak te w Lądku-Zdroju dają młodym pasjonatom możliwość rozwijania umiejętności oraz zdobywania cennego doświadczenia. To nie tylko szansa na ocenę, ale i platforma wymiany wiedzy, która pozytywnie wpływa na całą społeczność. Dla mnie osobiście to ogromna satysfakcja, gdy widzę, jak moja praca, moja wiedza i doświadczenie przekładają się na rozwój kolejnych pokoleń fotografów.

Z perspektywy sukcesów i zdobytych doświadczeń zapytam o plany na przyszłość. Czy możesz powiedzieć, jakie kierunki artystyczne widzisz przed sobą? Czy będziesz kontynuować dokumentowanie tematów społecznych?
Na ten moment nie mam sztywnych planów ani gotowych projektów, ale wiem, że jak tylko jakiś temat naprawdę mnie poruszy i chwyci za serce, podążę za tym impulsem. Teraz czuję, że mam pewien reset – potrzebuję chwili wytchnienia, by robić fotografię, która będzie mniej nacechowana ciężarem dokumentowania tragedii, a bardziej przyjemnością i czystą obserwacją. Jednocześnie zbieram materiał, który może w przyszłości stać się podstawą do stworzenia książki dokumentalnej. To naturalny proces – nie planuję na siłę, ale pozwalam, aby nowe idee pojawiały się wtedy, kiedy naprawdę do mnie przemówią.

Widać, że dla Ciebie najważniejsza jest autentyczność i naturalność, a każdy projekt to dla Ciebie nie tylko rejestracja chwili, ale także proces poznawczy i rozwój osobisty.
Dokładnie. Fotografia dokumentalna to dla mnie sposób na poznawanie świata i samej siebie. Każdy kadr uczy mnie czegoś nowego, a każda historia, którą opowiadam, staje się częścią mojej osobistej podróży.

Twoja przynależność do Śląska jest niewątpliwie istotną częścią Twojej tożsamości. Jak doświadczenia z dzieciństwa i wychowanie w kulturze śląskiej wpłynęły na Twoje wybory artystyczne?
Jestem Ślązaczką i bardzo cenię sobie tę lokalność. Wychowałam się w domu, gdzie dominował język śląski i tradycje, co ukształtowało mój sposób patrzenia na świat. W moich pracach często odnajduję elementy tradycji i pamięci, które nadają im nietuzinkowy, lokalny wymiar. Pamiętam, jak kiedyś trudno mi było porozumieć się po polsku, bo w domu mówiono tylko po śląsku – to doświadczenie nauczyło mnie przede wszystkim, jak ważna jest autentyczność i tożsamość. Dla mnie lokalność to nie tylko zapis przeszłości, ale także fundament, na którym buduję nowe historie.

Twoje korzenie rzeczywiście wpływają na sposób, w jaki postrzegasz i interpretujesz świat. Widzimy to wyraźnie na przykładzie Twojego projektu „Romni”, który łączy w sobie zarówno estetykę, jak i głęboką refleksję nad społecznymi stereotypami.
Tak, „Romni” to dla mnie bardzo osobisty projekt. Przez niego chcę pokazać, jak trudno jest przełamać stereotypy i jak wiele można odkryć, kiedy naprawdę wsłuchasz się w głos ludzi, którzy doświadczają marginalizacji. To właśnie te historie budują most między tradycją a nowoczesnością, między przeszłością a teraźniejszością.

Na zakończenie chciałbym zapytać – kim jesteś poza aparatem? Jakie pasje i wartości kształtują Twoje życie codzienne, i co sprawia, że pozostajesz tak oddana swojej pracy?
Kocham spacery, rozmowy z ludźmi i odkrywanie małych, codziennych szczegółów, które intrygują mnie i inspirują. W moim życiu bardzo ważne są tradycja i kultura mojego Śląska. Cenię sobie autentyczność, uczciwość i otwartość na nowe doświadczenia. Jednocześnie wiem, jak ważne jest bycie dla siebie – troszczę się o siebie, odpoczywam, rozwijam pasje, które nie są związane bezpośrednio z fotografią. Dzięki temu mogę wracać do swojej pracy z nową energią i świeżym spojrzeniem.

Dziękuję, Kasiu, za szczerość i głębokie refleksje. Twoja droga twórcza, pełna pasji, czasu poświęconego na badania i autentycznej obserwacji, jest inspiracją nie tylko dla młodych fotografów, ale także dla tych, którzy chcą zrozumieć, jak wielką moc ma obraz. Twoje zdjęcia – pełne czułości, ale także mocy przekazu – pozostawiają trwały ślad w naszych sercach.
Cieszę się, że mogę dzielić się swoimi doświadczeniami i historiami. Każdy projekt to dla mnie podróż, która nie kończy się na jednym kadrze – to ciągłe poszukiwanie prawdy, edukacja i refleksja. Mam nadzieję, że moje prace zainspirują innych do głębszego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość.

Ruda slaska archiwalne

Może Cię zainteresować:

Ruda, największy patchwork Śląska. Miasto pozszywane z wsi, przysiółków, osad i... miast

Autor: Tomasz Borówka

15/06/2024

Fotografia odklejona chaos 2025 lukasz cyrus

Może Cię zainteresować:

Łukasz Cyrus: Fotografia w epoce dezinformacji: poszukiwanie nowych znaczeń

Autor: Łukasz Cyrus

30/05/2025

Katowice sprzed lat

Może Cię zainteresować:

Zaginione Katowice. Miasto w lustrze wspomnień. Te miejsca zobaczycie już tylko na fotografiach

Autor: Tomasz Borówka

04/04/2025