Tymoteusz Staniek
Cmentarz (zdjęcie ilustracyjne)

Ks. Siepsiak: Ognie zniczów pobudzają naszą pamięć o zmarłych, o ich życiu, o tym, co nam przekazali, jacy byli

Ks. Siepsiak: Ognie zniczów pobudzają naszą pamięć o zmarłych, o ich życiu, o tym, co nam przekazali, jacy byli

autor artykułu

Jacek Siepsiak

Miałem ostatnio okazję podziwiać Zespół Regionalny Magurzanie z Łodygowic (koło Żywca). Z premedytacją napisałem „podziwiać”, bo rzeczywiście młodzież swym tańcem, żywiołowością, witalnością krzesała ogień godny podziwu. I chodziło o ogień. Zaproszono ich na rozpoczęcie Kongresu Kultury Regionów zatytułowanego „W płomieniach”.

Zazwyczaj, gdy muzyka zagra do tańca, zaczyna wirować kilka par. Ale są i takie sytuacje, gdy wszyscy podziwiają jedną tańczącą parę. Trochę „urzędowo” jest tak na początku wesela, gdy młodzi są oklaskiwani. Różnie im wychodzi. Wypada jednak podziwiać. Bywa, że w czasie tańców tak zaiskrzy między tańczącymi, że widać to po ich ruchach, spojrzeniach. Jest to tak piękne, że mimowolnie inni przestają tańczyć i wszyscy nie mogą się napatrzyć na tę jedną parę. Są jednak i takie tańce ludowe (zwłaszcza góralskie), które z góry zakładają, że tańczy tylko jeden chłopak i jedna dziewczyna a reszta bawiących się tworzy wianuszek wokół nich i podziwia. Jako przygotowanie do takiego „krzesanego” chłopak prosi przyjaciela, by wyciągnął z tłumu upatrzoną niewiastę i dopiero wtedy poprzez zaśpiewki proponuje jej wspólny popis. Bo to wtedy jest popis. Wszyscy to wiedzą, że tańcują, by ich podziwiano.

Jak dobrze idzie, rodzi się ogień. Ale nie płonie on tylko we wnętrzu tancerzy czy między nimi. Też publiczność ma okazję podsycać płomienie. Tańczy się wobec niej, ona jest „paliwem”. Płomień płonie, by był podziwiany i tym podziwem się żywi.

Podobnie jest chyba z pamięcią. Zapalamy znicze na grobach jako znak pamięci. Te ognie pobudzają naszą pamięć o konkretnych zmarłych, o ich życiu, o tym, co nam przekazali, jacy byli. Bywa, że podziwiamy taniec ich życia. Namiętności, jakie ich pobudzały i nas rozgrzewają. Zatrzymujemy się przy ich grobach, zatrzymujemy nasz taniec, by popodziwiać ich drogę, a właściwie sposób kroczenia po niej. Zapalamy światełka z nadzieją, że pomogą nam odnaleźć ogień, jaki ożywiał naszych bliskich czy naszych bohaterów.

Nie zawsze tak jest, jak nie zawsze zachwyca taniec nowożeńców. Ale staramy się z popiołów wydobyć jakiś diament. Coś, co warto podjąć, rozwinąć, co jest moim dziedzictwem.

Ogień potrafi też przestraszyć. Ognie wojny niszczą. Huta fascynuje, ale i przeraża. Zależy do czego są używane jej produktów. Podobnie jest z węglem, gazem, ropą… Ognie świec zapalonych na grobach przypominają o tych, co polegli, zmarli przedwcześnie, bo ogień ich strawił, nagle lub stopniowo. Dosiadali energii nie do końca ujarzmionej. Z jednej strony mówimy o jakiejś klęsce, a z drugiej podziwiamy ich. Stawili czoła ogniowi.

Czy tak nie jest zawsze, gdy dwoje ludzi postanawia razem żyć? Dochodzą do wniosku, że to co było tylko upodobaniem, co zapaliło ogniste pragnienia, może przerodzić się w ognisko domowe. Czują, że jest szansa na wspólne, jedno życie. Dobrze się im razem tańcuje. Ale nie wiedzą, co będzie, co strawi ich życie, czego nie ujarzmią… Może im pomóc nasz podziw. Zachwyt przyjaciół może być paliwem dla ich wspólnego spalania się. Żyją dla siebie, ale zachętą jest szczera zazdrość tych, którzy też by tak chcieli.

Niezwykle inspirujący i zapalający jest ten moment, gdy zatrzymujemy się w tańcu (lub przynajmniej ukradkiem obserwujemy), by podziwiać inną parę, tę która w tym momencie płonie szczególnym światłem. Taniec ludowy daje tę okazję. Ale przecież nie tylko on.

Eksplozja atomowa

Może Cię zainteresować:

Ks. Jacek Siepsiak: Lepiej gdy odstraszający atom mają demokraci niż despoci zamknięci w bunkrach

Autor: Jacek Siepsiak

15/10/2022

Ławka Planetarium Śląskie

Może Cię zainteresować:

Ks. Jacek Siepsiak: Ławki w kształcie logo PZPR? Zawłaszczanie przestrzeni odbywa się też w kościołach

Autor: Jacek Siepsiak

26/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon