Los Milika już przesądzony? Włoskie media są pewne ws. jego przyszłości

Arkadiusz Milik jest tylko wypożyczony z Olympique Marsylia do Juventusu. Czy turyńczycy wykupią wychowanka Rozwoju Katowice? Dziennik "Tuttosport" już wie, jaka decyzja zapadła.

Fot. Instagram/Arek Milik
Milik arek juventus turyn

Arkadiusz Milik korzysta z ostatnich dni urlopu. Napastnik wyjechał ze swoją życiową partnerką na Seszele. Tam ładuje baterie po mistrzostwach świata 2022 w Katarze. 28-latek na mundialu zagrał trzy mecze, raz wyszedł w pierwszym składzie i nie strzelił gola. Trzeba jednak przyznać, że kiedy był na boisku, to prezentował się całkiem dobrze, jak na defensywną taktykę, którą preferował trener Czesław Michniewicz.

Wychowanek Rozwoju Katowice może zatem dobrze wspominać mistrzostwa. Tym bardziej że reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku wyszła z grupy. Czas jednak zamknąć ten etap, bo przed napastnikiem kontynuacja sezonu ligowego. W Juventusie walczy o swoją przyszłość.

Milik jest tylko wypożyczony z Olympique Marsylia. Włosi jednak zadbali o to, aby w umowie był zapis, gwarantujący im pierwszeństwo wykupienia polskiego piłkarza. Czy "Stara Dama" z tego skorzysta? Są nowe ustalenia prosto z włoskich mediów.

Świetne wieści dla Rozwoju Katowice

Dziennik "Tuttosport", który jest wydawany w Turynie, poinformował, że działacze Juventusu już wiedzą, co zrobią z Milikiem. Włosi chcą 28-latka na stałe w swoim klubie. Podobno już zaczęli rozmawiać z Francuzami, aby jak najszybciej sfinalizować transfer definitywny.

Ile to będzie kosztować? Włoskie media twierdzą, że Juventus zapłaci za tyszanina 7 mln euro. "Stara Dama" twierdzi, że to znakomita okazja, bo w takiej kwocie trudno będzie znaleźć napastnika, który będzie tak samo wartościowy dla zespołu.

Arkadiusz Milik szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców w Turynie. Do tej pory strzelił cztery gole w Serie A i dwa w Lidze Mistrzów. Miałby na koncie więcej goli, ale czasami brakowało mu odrobiny szczęścia w klarownych sytuacjach.

Trener Massimiliano Allegri także błyskawicznie przekonał się do Polaka, który był sprowadzany z myślą, że będzie tylko zmiennikiem Dusana Vlahovicia. Reprezentant naszego kraju jednak gra na tyle dobrze, że szkoleniowiec zmienił ustawienie i zaczął grać na dwóch napastników.

W całej sprawie warto pamiętać o jeszcze jednej kwestii. Za transfer definitywny z Olympique do Juventusu mocno trzymają kciuki w Katowicach. To będzie bowiem oznaczać, że do Rozwoju znowu trafią duże pieniądze za wychowanka.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon