Polski Ład

Marcin Zasada: Nie wiem, co to znaczy, że "poseł załatwił", ale samorządowcy przegrywają swoją wojnę propagandową

Marcin Zasada: Nie wiem, co to znaczy, że "poseł załatwił", ale samorządowcy przegrywają swoją wojnę propagandową

autor artykułu

Marcin Zasada

Czy samorządowcy powinni dziękować premierowi za pieniądze, które im właśnie obiecano w ramach polskiego ładu? Tak, bo dobre maniery i tak, bo w pułapce, w jaką wpadli, tylko uprzejmość im pozostała.

Rząd rozdał samorządom pieniądze z polskiego ładu i mieliśmy przez kilka dni święto dziękczynienia. Prezydent Katowic dziękował wojewodzie, prezydent Mysłowic podziękował 14 (!) osobom, w tym premierowi, wojewodzie i trójce posłów. Prezydent Zabrza dziękowała całemu rządowi podczas rządowej konferencji. Ten spektakl ma swoją dramaturgię: w ubiegłym roku Małgorzata Mańka-Szulik (prezydent Zabrza) szacowała, że jej miasto polski ład będzie kosztował 40 mln zł. Rocznie. Związek Miast Polskich był jeszcze bardziej radykalny – wyliczył, że Zabrze straci blisko 60 mln.

Czeki ze zdjęciem

Ile Zabrze dostało w rządowym rozdaniu? Dramaturgia, suspens, mamy tu jakieś werble? Tak, Zabrze dostało mniej niż kosztuje polski ład. Jakieś 35 milionów. Mysłowice dziękują, bo – upraszczając - przynajmniej wychodzą na zero. Pecha miał Bytom – dostał ledwie 4,5 mln zł, co przypadkowo zbiegło się z głośnym rozstaniem PiS z Koalicją Obywatelską. Co jakiś czas prezydent tego, czy innego miasta mówi: „To są fundusze dzielone według klucza partyjnego”. Są?

No więc… To trochę bardziej skomplikowane. Kluczowe pytanie brzmi: za co prezydenci dziękują posłom z danego okręgu i dlaczego posłowie PiS chwalą się swoją skutecznością w pozyskaniu rządowych pieniędzy dla miasta? W tym drugim nikt nigdy nie przebije Barbary Dziuk, która wydrukowała „czeki” z kwotami i swoim zdjęciem, ale chwalących się i tych, których chwalą jest długa lista. Rzecz w tym, że od pierwszego rozdania Funduszu Inwestycji Lokalnych, a było to bodaj 2 lata temu, nikt nie wie, jak są dzielone rządowe pieniądze.

Co to znaczy, że poseł załatwił?

Wiecie na przykład, że urzędy wojewódzkie informujące o kolejnych rozdaniach, używają słowa „konkurs”? Ale co to za konkurs bez regulaminów, kryteriów i punktacji? Ok, załóżmy nawet, że jakieś zasady tam obowiązują. W takim razie: jak traktować te wszystkie maskarady z czekami i podziękowaniami? Co to znaczy, że „poseł załatwił”? Są jakieś dodatkowe punkty za intensywność poselskiego lobbingu? I żeby to było jasne: sam rozumiem, że piszę na Berdyczów. Podobne pytania zadawano wielokrotnie i sami zgadnijcie, czy była jakakolwiek odpowiedź.

Samorządy od dawna przegrywają z rządem wojnę propagandową o finanse i czyste reguły, czasem na własne życzenie. Gdy PiS podwyższał kwotę wolną albo wprowadzał zerowy PIT dla młodych, prezydenci wielu naszych miast odpowiadali: „To zabieranie pieniędzy samorządom”. Ludzie, którzy skorzystali na podatkowych zmianach, pewnie pukali się w czoło. Teraz w części miast słychać obawy o inwestycje, na które pozyskały rządowe fundusze. Tego też nikt nie zrozumie. Dopóki nie przyjdzie kampania wyborcza i kandydat PiS nie przypomni, że była to skrajna nieudolność.

Prezydenci, którzy dziękują, zrozumieli, że w tym spektaklu role mają wyłącznie drugo-, a czasem nawet trzecioplanowe. Statyści na planie czasem mówią „dziękuję”. A czasem po prostu się uśmiechają.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon