Nowe wielkie miasto powinno się nazywać Nowe Katowice, jak Nowy Jork? Marcin Krupa: To musi być szybka, łatwa, prosta nazwa

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia to nazwa nietrafiona, choć zaspokaja tożsamościowe potrzeby samorządowców po obu stronach Brynicy. Trudno ją promować za granicą, kontrahenci nie wiedzą, z jakim tworem mają do czynienia. Lepiej brzmiałaby pewnie Metropolia Silesia, a może od razu iść w stronę nie aglomeracji wielu miast, a jednego dużego miasta, Wielkich Katowic? A może nie Wielkich, a Nowych? Jak Nowy Jork?

Katarzyna Pachelska
Marcin Krupa prezydent Katowic

Pomysł głębszego związku miast dzisiejszej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, stworzenia na tym terenie jednego wielkiego metropolis, nie jest nowy. Ideę tę promuje od kilku lat m.in. Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Jedno duże miasto zamiast aglomeracji wielu

Już na początku 2023 roku w rozmowie ze Ślązagiem mówił: "Marzy mi się jedno wielkie miasto w 2030 roku. Byłbym dumny, gdyby nazywało się "Katowice"

Dziś wskazuje przykład nieszczęsnej chorzowskiej estakady, podkreślając, że jedno wielkie miasto miałoby więcej możliwości rozwiązania takiego kryzysu.

- Mamy obiekt techniczny, który prawdopodobnie zagraża życiu i bezpieczeństwu.
Takiemu Chorzowowi bardzo trudno jest sobie z tym poradzić, bo to jest wysoki koszt, około 200 mln zł, a budżet Chorzowa wynosi ok. 1,5 miliarda złotych, więc trudno z tych środków wygenerować takie, które zaspokoiłyby potrzeby remontu - mówi Marcin Krupa. - W przypadku większej jednostki budżet byłby znacznie większy.
Wydatkowanie tych 200 milionów to jest konkretne zadanie, które można przewidzieć w budżecie na realizację jednoroczną czy dwuletnią, w zależności jak technika pozwala w jakim czasie zrealizować taką inwestycję. Jest to o wiele prostsze. W tym większym organizmie jest nam znacznie łatwiej reagować na te wszystkie newralgiczne elementy, które powodują, że będzie się wszystkim mieszkańcom żyło o wiele lepiej.

Prezydent Katowic wskazuje też inną zaletę organizmu większego niż jedno miasto.
- To atrakcyjność dużej jednostki. Jak zobaczymy dzisiaj, migracje naszych mieszkańców są bardziej w kierunku dużych jednostek. Wygrywają Kraków, Wrocław, oczywiście stolica, ale to jest jak gdyby inna liga, czy Gdańsk. To są jednostki, które mają znacznie większe możliwości, większe budżety, są na większym obszarze, dlatego są atrakcyjne. Miasto Katowice, niestety albo stety, to jest nasza wada, ale też zaleta, jest tylko miastem 300-tysięcznym. Nawet często trudno go "sprzedawać" na arenie międzynarodowej jako miejsce dobre i atrakcyjne do inwestowania. Bo każdy inwestor pyta też: ile mieszkańców, czy ile osób jest w stanie skorzystać z mojej inwestycji. Jak mówimy 300 tysięcy, to praktycznie nie ma takiego, kto by podjął od razu decyzję i powiedział: Jasne, super, ekstra. Ale jak powiemy, że nasze miasto ma 2 miliony osób, to już włącza się myślenie: czyli jeżeli wybuduję moją inwestycję, wybuduję fabrykę i będę potrzebował pracowników, to jest z kogo wybierać. Dzisiaj, zanim my wytłumaczymy, że żyjemy w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, w aglomeracji blisko siebie położonych miast, to już nie ma czasu na to, żeby podjąć decyzję.

Jak powinno się nazywać nowe metropolis? Wielkie Katowice? Nowe Katowice?

Idea może i piękna, ale wymaga od prezydentów mniejszych miast pozbycia się ambicji, w końcu takie Mysłowice, Ruda Śląska, ale i Gliwice, byłyby "tylko" dzielnicami Wielkich albo Nowych Katowic, na wzór Warszawy. Musieliby się dogadać.

- Krok po kroku rzeczywiście musimy się dogadać - przytakuje Marcin Krupa. Jednak szansę na szybsze podjęcie decyzji widzi nie w woli samorządowców ale... w nacisku wywieranym przez biznes.

- Już nie jest czas na to, żebyśmy się dogadywali jako prezydenci czy radni miejscy - uważa prezydent Katowic. - Oczywiście bez naszych decyzji to nigdy nie będzie możliwe, ale myślę, że jest dzisiaj duża przestrzeń do popisu dla biznesu. To biznes powinien wykreować i wymusić na nas wszystkich określone działania po to, żeby się mógł doskonale rozwijać. Te różnice, jak zauważymy w cenach nieruchomości w poszczególnych miastach, to jest też coś, co jest zgoła bardzo dziwne. Dlaczego po przekroczeniu granicy jednego miasta jest spadek cen w porównaniu do Katowic o 20-30 proc. Przecież ta ziemia niczym się nie różni, ani nie czasem dojazdu, ani realną wartością. Jestem przekonany, że jeżeli bylibyśmy jednym dużym miastem, to zyskają wszyscy mieszkańcy, choćby nawet na wzroście wartości swoich dóbr, które posiadają.

Marcin Krupa wskazuje, że o wiele łatwiej jest zarządzać takim większym miastem, jeśli chodzi o rozwój społeczny i gospodarczy. - Nie ma znaczenia wtedy, czy fabryka jest w Chorzowie, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Mysłowicach, czy Katowicach, bo to dalej byłoby jedno miasto i zaopatrywałoby w miejsca pracy mieszkańców całego dużego miasta.

Jaka byłaby najlepsza nazwa dla takiego metropolis?

- Ja nie będę się nigdy upierał przy żadnej z nazw, bo ta nazwa jest drugorzędna, ale ona nie może być taka jak Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia - twierdzi Marcin Krupa. - Gdy uczestniczymy w różnych targach inwestycyjnych razem z Metropolią, to każdy, kto przychodzi do nas, pyta, co to jest to GZM. I znów trzeba tłumaczyć. To musi być szybka, łatwa, prosta nazwa. Oczywiście marzeniem prezydenta Katowic byłoby to, żeby to duże miasto nazywało się Katowice. Albo Nowe Katowice - jak Nowy Jork. Ale to również mogą być Nowe Mysłowice, Nowy Chorzów, to może być każda inna nazwa, bo to nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, żeby się sprzedawać jako jeden wielki potencjał, przede wszystkim ludzi. Ostatnio w "Financial Times" zostało wskazane, że główną wartością nas wszystkich, mieszkających tutaj na Górnym Śląsku, czy w aglomeracji Górnośląsko-Zagłębiowskiej, Metropolii, jest właśnie człowiek, jego potencjał, jego umiejętności, jego wiedza. I nie chciałbym, żeby dochodziło do sytuacji, że mądry, młody człowiek wyjeżdża z Katowic po to, żeby zrobić wielki biznes. Ten biznes powinien powstać tutaj, powinniśmy stworzyć warunki, możliwości rozwoju dla młodych ludzi, bo wtedy będziemy magnesem i to miasto duże, które powstanie, będzie magnesem dla wielu osób, nie tylko z naszego kraju, ale również z zagranicy, aby tutaj się osiedlić i tutaj się rozwijać.

Narodziny Wielkich Katowic

Na początku lat 20. XX wieku Katowice znalazły się w nowej rzeczywistości – po przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski. Problemem dla władz była jednak struktura narodowościowa miasta. W plebiscycie z 1921 roku aż 85,4% mieszkańców Katowic opowiedziało się za Niemcami, co budziło obawy o trwałość polskiej obecności w tym strategicznym ośrodku.

Rozwiązaniem miało być powiększenie miasta o sąsiednie gminy, w których głosy rozkładały się bardziej równomiernie, a często zwyciężała Polska. Miedzy innymi z tego powodu w 1924 roku Katowice zostały więc poszerzone o Bogucice, Zawodzie, Dąb, Załęże, Załęską Hałdę, Brynów i Ligotę. Tak narodziły się Wielkie Katowice – miasto, które w ciągu zaledwie kilkunastu lat zmieniło swoją tożsamość, zyskując nowe dzielnice, społeczności i wyzwania.

Efekt był imponujący: liczba mieszkańców wzrosła z 56 tysięcy w 1922 roku do 135 tysięcy w 1939 roku. Był to nie tylko zabieg administracyjny, ale świadoma polityka wzmacniania „żywiołu polskiego” i budowania silnego centrum regionu.

Po wojnie – dalsze powiększenia

Proces rozwoju Katowic nie zakończył się na międzywojniu. Po II wojnie światowej miasto powiększało się jeszcze bardziej:

  • 1951 rok – przyłączenie Panewnik, Piotrowic, Ochojca, Józefowca i Wełnowca.
  • 1960 rok – włączenie całych Szopienic wraz z Janowem i Nikiszowcem, a także Giszowca i Dąbrówki Małej.
  • 1975 rok – do Katowic dołączono Murcki, Kostuchnę, Podlesie i Zarzecze.

W ten sposób Katowice stały się jednym z największych i najbardziej zróżnicowanych miast Polski, a historia ich rozwoju może inspirować do czerpania z historycznych wzorców. Idea metropolii – dziś promowana pod hasłem „Nowe Katowice” – ma swoje korzenie w decyzjach sprzed stu lat.

Watykan w Katowicach

Może Cię zainteresować:

Archidiecezja katowicka ma 100 lat. Dzielnica kościelna w środku miasta

Autor: Tomasz Borówka

28/10/2025

Gzm zakup energii

Może Cię zainteresować:

Grupowo jest taniej. Metropolia GZM kupuje prąd za ponad 500 mln zł

Autor: Maciej Poloczek

13/11/2025

Cosmo Chorzów

Może Cię zainteresować:

Cosmo wyłania się z mgły. Najwyższy budynek mieszkalny Chorzowa góruje nad osiedlem

Autor: Katarzyna Pachelska

10/11/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama