Małgorzata Myśliwiec: Michał Pierończyk powinien otoczyć się specjalistami, a nie skupiać się na dzieleniu politycznych łupów

Michał Pierończyk w drugiej turze wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej znokautował Krzysztofa Mejera, zdobywając 73 proc. głosów. Frekwencja była jednak bardzo niska. Wyniosła 25 proc. - Po serii politycznych przebojów, następuje zmęczenie polityką partyjną (...) Wygrało przeświadczenie, że na stanowisku prezydenta potrzebny jest człowiek „stąd” - komentuje prof. Małgorzata Myśliwiec, politolożka z Uniwersytetu Śląskiego.

Patryk Osadnik
Małgorzata Myśliwiec

Krzysztof Mejer powiedział wczoraj na gorąco, że o przyczyny tego nokautu trzeba pytać politologów. A więc pytam, dlaczego Michał Pierończyk rozłożył swojego kontrkandydata na łopatki?
Małgorzata Myśliwiec: Wygrał rzeczywiście kandydat lokalny. Po serii politycznych przebojów, następuje zmęczenie polityką partyjną. Do tego kryzys energetyczny, który w szczególności dotyka Rudy Śląskiej - miasta górniczego - spowodował, że konferencja Jarosława Kaczyńskiego, na której oficjalnie poparł on Marka Wesołego, okazała się dla polityka Prawa i Sprawiedliwości pocałunkiem śmierci już w pierwszej turze. Na to wszystko nałożyła się bardzo niska frekwencja (25 proc.). Michał Pierończyk po prostu potrafił lepiej zmobilizować wyborców.

Argument „jestem stąd”, którym grał Michał Pierończyk, był ważny w kampanii? Mieszkańcy Rudy Śląskiej po prostu chcieli „swojego człowieka”?
Tak. To samorządowiec, który w Rudzie Śląskiej się urodził, wychował, wykształcił i mieszka. Wygrało przeświadczenie, że na stanowisku prezydenta potrzebny jest człowiek „stąd”. Miałam okazję być wczoraj w sztabie Michała Pierończyka. Oczywiście pojawiali się tam z gratulacjami lokalni politycy, ale przede wszystkim, co zrobiło na mnie największe wrażenie, sąsiedzi, znajomi i zwykli mieszkańcy - osoby, które nie mają wiele wspólnego z polityką, nawet lokalną. To pokazuje, że w wyborach samorządowych trudniej przebić się kandydatom, którzy nie mają korzeni w danym miejscu.

Frekwencja 25 proc. Dlaczego rudzianie nie poszli w drugiej turze do lokali wyborczych?
To bolączka polskiej demokracji. Wybory samorządowe zazwyczaj cieszą się niewielkim zainteresowaniem. Myślę nawet, że to zaskakująco dobry wynik, biorąc pod uwagę, że w pierwszej turze frekwencja wyniosła 31 proc. Może brzmi to obrazoburczo, kiedy mówimy o procedurach demokratycznych, ale taka jest rzeczywistość. Jako społeczeństwo najbardziej lubimy duże igrzyska, czyli wybory prezydenckie i parlamentarne, które nakręcają kampanie w mediach ogólnopolskich i tam frekwencja jest dużo wyższa. To bolączka polskiej demokracji, a nie słabość Rudy Śląskiej.

73 proc. to bardzo dobry wynik, ale pojawiły się głosy, że przy tak niskiej frekwencji daje nowemu prezydentowi słaby mandat społeczny.
Prawo wyborcze w Polsce to prawo, a nie obowiązek. Można dyskutować nad siłą takiego mandatu, ale to dyskusja dość złośliwa. Warto zauważyć, ilu wyborców zmobilizował do głosowania Michał Pierończyk, aby uzyskać 73 proc. głosów. Największej partii politycznej w Polsce (PiS) nie udało się przyciągnąć nawet tylu mieszkańców do lokali wyborczych, aby Marek Wesoły wszedł do drugiej tury. Krzysztofowi Mejerowi, który miał poparcie ważnych samorządowców z całego województwa śląskiego, również nie udało się przebić Michała Pierończyka.

Kadencja Michała Pierończyka będzie bardzo krótka. Potrwa najpewniej półtora roku. Czy po wczorajszym głosowaniu można przewidywać jego szanse w kolejnych wyborach samorządowych?
To będzie czas niezwykle trudny. Za oknami zaczyna się robić coraz chłodniej, a kryzys energetyczny już daje nam się we znaki. Sama Ruda Śląska też ma swoje problemy, np. w przypadku szpitala miejskiego, co wybrzmiało w kampanii. Po tak spektakularnym zwycięstwie, bo będę się trzymała tego, że 73 proc. głosów w warunkach lokalnych jednak robi wrażenie, mieszkańcy na pewno będą chcieli za jakiś czas rozliczyć Michała Pierończyka. Dla niego kluczowe będzie to, aby otoczył się odpowiednimi ludźmi, ponieważ w kampanii pokazał swój dorobek społeczny i samorządowy, a nie chęć angażowania w ruchy polityczne. Teraz powinien wyciągnąć wnioski, otoczyć się specjalistami, a nie skupiać na dzieleniu politycznych łupów, o co go zresztą nie podejrzewam.

Arkadiusz Chęciński

Może Cię zainteresować:

Arkadiusz Chęciński o frekwencji w Rudzie Śląskiej: To żółta, a nawet czerwona kartka dla opozycji

Autor: Patryk Osadnik

25/09/2022

Michał Pierończyk

Może Cię zainteresować:

Michał Pierończyk nowym prezydentem Rudy Śląskiej. W II turze zdobył ponad 18 tys. głosów

Autor: Michał Wroński

25/09/2022

Michał Pierończyk prezydentem Rudy Śląskiej

Może Cię zainteresować:

Kim jest nowy prezydent Rudy Śląskiej? Michał Pierończyk ma zapewnić spokój na krótką kadencję

Autor: Michał Wroński

26/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon