Dymarki Śląskie w Miasteczku
Już w najbliższą niedzielę, 15 czerwca, w powiecie tarnogórskim odbędzie się wydarzenie dedykowane nie tylko miłośnikom starożytności i średniowiecza. Miasteczko Śląskie zaprasza na festiwal pradawnych rzemiosł. Podczas imprezy zaplanowano: dymarki, wytop miedzi, warsztaty garncarskie i skórnicze, produkcję dziegciu, muzykę etniczną, strefę rodzinną oraz edukacyjną, rekonstrukcje historyczne, a także zabawy. Na wydarzenie można śmiało zabierać najmłodszych, lecz nie tylko oni mają szansę się dobrze bawić.
"Dymarki Śląskie – festiwal pradawnych rzemiosł w Miasteczku Śląskim" to wydarzenie, które pokaże, jak wyglądało życie ludzi u progu naszej ery – z żelazem, miedzią, gliną i dziegciem, ale też z muzyką, grami, tkactwem i opowieściami o dawnych cywilizacjach. To wydarzenie służy m.in. zachowaniu dziedzictwa i tożsamości regionu. Na odwiedzających czeka dzień pełen wrażeń - zapowiadają organizatorzy.
Wstęp na imprezę jest wolny. Odbędzie się ona 15 czerwca przy ul. Południowej (Żyglin). Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 11:00 i potrwa do 17:00.
Miasteczko Śląskie zaprasza na podróż w czasie. Przed nami Dymarki Śląskie 2025
Namierzyli pradawnych robotników
Dymarki Śląskie nie powstały w oderwaniu od lokalnej historii, żeby urozmaicić kalendarz plenerowych imprez. Początków Miasteczka Śląskiego można szukać w średniowieczu (XI lub XII wiek). Wtedy powstać miała osada Żyglin, czyli obecna część gminy. Jak jednak pokazały badania archeologiczne, historia miejscowości może być dużo starsza. Podczas prac prowadzonych kilka lat temu przez dr. Eugeniusza i Edelgardę Foltynów (działających w imieniu Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej) udało się znaleźć pozostałości po epoce starożytnej, a nawet prehistorii. Naukowcy odnaleźli m.im. piec hutniczy do termicznego przetwarzania rud ołowiu mający około 1 000 lat. To jednak dopiero początek.
Okazało się, że badane miejsce skrywa także inne cenne artefakty pochodzące zarówno z pradziejów jak i wczesnego średniowiecza – tłumaczyła dr Edelgarda Foltyn.
W ziemi odnaleziono 127 elementów, m.in. fragmenty ceramiki, z których najstarszy może mieć nawet 4 tys. lat - przekazało SMZT. - Na stanowisku archeologicznym dokopano się także do narzędzi krzemiennych pochodzących ze środowej epoki kamienia, czyli mezolitu - dodało.
Jak się okazuje nazwa Żyglin też nie wzięła się z radosnej twórczości mieszkańców. Ściśle wiąże się właśnie z ich "zakładem pracy".
Ziemia ta znajdująca się w bytomskim powiecie i państwie świerklanieckim zaczerpnęła swą nazwę od nie używanego już czasownika "żglić", co znaczy "wypalać". W gwarze śląskiej zamiast "żglić" wymawiano "żyglić", co w konsekwencji doprowadziło do powstania do dziś używanej nazwy Żyglin. Nazwa ta wskazuje również na to, czym zajmowali się mieszkańcy tych terenów, "żyglano" (wytapiano) tu bowiem ołów, srebro lub żelazo prawdopodobnie już w czasach przedhistorycznych - podaje Urząd Miasta w opisie przygotowanym we współpracy z Justyną Foks.
Żyglińskie Góry i miasteczkowi gwarkowie
Oba sformułowania brzmią jakby znajomo? Jakby gdzieś już wybrzmiały, tylko że w innym mieście? Pamięć Was nie zawodzi. Mowa o pobliskich Tarnowskich Górach, gdzie swego czasu można było (i nadal można) znaleźć całkiem sporo gwarków. Dalsza historia Miasteczka łączy się z początkami wspomnianego miasta. Nie tylko dlatego, że w obu okolicach wydobywano cenne surowce. Na losy Miasteczka wpłynęły również te same postacie: Jan II Dobry, Jerzy Hohenzollern oraz jego syn Jerzy Fryderyk Hohenzollern. Tarnogórzanie dobrze znają ich z pochodu gwarkowskiego. Pierwsi dwaj panowie odpowiadają za Ordunek Gorny. Czym przysłużył się trzeci z nich? Nadał Żyglińskim Górom (miano ze względu na charakterystyczny krajobraz górniczy) prawa miejskie. A przy okazji zmienił im nazwę. W dokumencie czytamy:
Z łaski Bożej, My, Jerzy Fryderyk Margrabia Brandenburski etc. uznawamy i oznajmujemy każdemu, że przed licznemi laty odkryto na naszym gruncie koło Żyglina wielki skarb kruszców ołowianych i srebronośnych, i tam przy tej wielkiej kopalni osiedlili się liczni ludzie, którzy do nas wnieśli prośbę o obdarzenie ich osady prawem miasta. Uwzględniając ich prośbę, przyznawamy im i ich potomkom przywileje miasta, w mierze, jak je posiadają inne miasta na Śląsku, w tym rodzaju, że rządzeni będą przez burmistrza, czterech radnych, wójta (sędziego) i ławników, których corocznie mianuje Nasz starosta Ziemi bytomskiej. Ponieważ osadę tę obdarzyliśmy prawem miejskim w dzień św. Rycerza Jerzego, chcemy, żeby to miasto w przyszłości było nazwane "Geörgenbergk".
Pomysłowa nazwa margrabiego jednak się nie przyjęła. Pozostało natomiast Miasteczko, które znamy do dziś. Pamięć o św. Jerzym nie wygasła zupełnie. Organizowana co roku impreza plenerowa nazywa się właśnie Georgen Fest. W miejscowości działa także Stowarzyszenie Góra Jerzego. W Miasteczku przetrwały też tradycje przemysłowe. Obecnie funkcjonuje tam huta cynku.
Przy okazji wizyty w Miasteczku Śląskim (na przykład podczas Dymarków) warto także zajrzeć w inne miejsca. Na zwiedzenie czekają na przykład kolorowe jeziorka i tajemnicza dawna kopalnia, które znajdziemy w pobliskim lesie. Pasjonaci architektury i sztuki sakralnej mogą zajrzeć do zabytkowych kościołów. Młodsi podróżnicy ucieszą się z czasu wolnego w Parku Rubina. Niemałą atrakcje jest także przejazd kolejką wąskotorową. W sezonie wakacyjnym małe pociągi kursują od Miasteczka Śląskiego przez Tarnowskie Góry aż do Bytomia. Aktualny rozkład jazdy jest dostępny na stronie SGKW.
Może Cię zainteresować:
