Choć znajduje się niedaleko ruchliwej DK11 z Piekar Śląskich do Poznania, pałac w Brynku ukrywa się przed oczami otoczony gęstym parkiem. Dopiero gdy podejdziemy bliżej, wyłania się w całej okazałości wielkiej rezydencji z dwoma wieżami zakończonymi cebulastymi kopułami.
Na co dzień nikt niepowołany nie ma do niego wstępu, bo w pałacu znajduje się internat miejscowego Zespołu Szkół Leśnych i Ekologicznych. Mieszka w nim Naszym zdaniem - to najpiękniejsza bursa na całym Górnym Śląsku, a może i w Polsce? Za to można chodzić swobodnie po parku, wejść do przyszkolnego ogrodu botanicznego czy zobaczyć inne zabudowania tego zespołu pałacowo-parkowego.
Warto jednak polować na specjalne zwiedzanie pałacu. Pierwsze w historii otwarte dla wszystkich (choć na zapisy) odbyło się 26 kwietnia. Zorganizowali je nauczyciele działający w Stowarzyszeniu Przyjaciół Technikum Leśnego w Brynku:
- Radomir Kubica - kierownik internatu, nauczyciel m.in. przedmiotu gospodarka łowiecka,
- Janusz Banaś - nauczyciel przedmiotów zawodowych, opiekun ogrodu botanicznego, który może godzinami opowiadać o roślinach
Wstęp - cegiełka na rzecz Stowarzyszenia kosztowało 35 zł od osoby. Miejsca rozeszły się tak szybko, że pewnie trzeba będzie częściej organizować takie zwiedzanie.
Eklektyczny pałac z elementami baroku
Pałac w Brynku (gmina Tworóg, powiat tarnogórski, Park 6) zadziwia wielkością. Pierwszy pałac powstał w 1829 roku. Zbudowali go ówczesny właściciel osady, Bernard Rosenthal z Wrocławia. Budynek dość szybko rozbudowano wg wskazówek architekta Karla Johanna Lüdeckego. Dzięki modernizacji pałac zyskał dwa skrzydła i dwie wieże. Kilkanaście lat po śmierci Hugo von Rosenthala, w 1904 roku pałac kupił hrabia Hugo II Henckel von Donnersmarck. Miał być główną siedzibą linii siemianowickiej rodu możnowładców.
Hrabia szybko zabrał się za przebudowę pałacu, a właściwie jego budowę od nowa, bo pałac Rosenthalów rozebrano do fundamentów i na jego miejscu błyskawicznie, pod okiem Karla Grossera, architekta z Wrocławia, wzniesiono nowy. I taki prezentuje się eklektyczny, jednak z przewagą elementów barokowych. Warto stanąć przed głównym wejściem do pałacu i przestudiować portyk. Nad herbem rodu (herb można też wypatrzeć na wieży wodnej) znajduje się attyka z postaciami myśliwego, robotnika, rolnika i rybaka.
Niestety Hugo nie nacieszył się rodową siedzibą zbyt długo, zmarł w 1908 roku.
Wnętrza pałacu zachowały się dość dobrze, w tym okazały hall wejściowy, jadalnia czy kaplica pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Huberta. W saloniku dla panów dziś można podziwiać zachowaną boazerię i kominek, a w saloniku dla pań urządzono salę z trofeami myśliwskimi na ścianach.
Po II wojnie światowej pałac zaadaptowano na szkołę leśną, uczyło się tu około 500 uczniów. Dopiero w latach 60. zbudowano niedaleko typowy budynek szkolny, i pałac pełnił już tylko rolę bursy dla uczniów.
Brynek to jednak nie tylko pałac, ale też budynki znajdujące się w jego sąsiedztwie. Warto je zobaczyć, bo wyglądają jakby były przeniesione z Anglii, wszystkie zbudowano z cegły klinkierowej. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście okrągła wieża wodna, która jest jednocześnie bramą, ale są tu też dawne stajnie, wozownia. W niektórych budynkach są mieszkania.
Nie ma wizyty w Brynku bez spaceru po tutejszym rozległym parku i ogrodzie botanicznym. To ogród przyszkolny, nie jest sklasyfikowany jako ogród botaniczny sensu stricte, ale można tu zobaczyć wiele ciekawych gatunków roślin, oczywiście opisanych.

Może Cię zainteresować: