pNie działa najnowszy blok Elektrowni Jaworzno. Konferencja PO zagłuszona przez związkowców

Elektrownia Jaworzno nie ma najlepszej passy. Po tym, jak wybuchła afera, że na miejscu spalany jest fatalnej jakości węgiel, który może doprowadzić do awarii najnowszego bloku, rzeczywiście trzeba było go wyłączyć. - Ponowna synchronizacja jednostki z siecią elektroenergetyczną jest zaplanowana jeszcze na ten tydzień - informuje Tauron. Konferencję na ten temat zorganizowali posłowie Platformy Obywatelskiej, ale zostali zagłuszeni przez związkowców.

FB: Platforma Obywatelska Śląskie
Posłowie PO zagłuszeni przez związkowców

Wszystko zaczęło się od tekstu Kamila Dziubki na łamach Onetu, gdzie opisał on, że do Elektrowni Jaworzno trafia węgiel fatalnej jakości.

- Pośród brył węgla widać zwykłe kamienie, mnóstwo stalowych prętów, śrub, gwoździ, żwiru, a nawet części gumowych opon. To grozi katastrofą - czytamy. - Grozi nam to, że za chwilę inwestycja warta 6,5 miliarda złotych rozsypie się i to dosłownie - ostrzega w tekście Radosław Domagalski-Łabędzki z Rafako S.A., która zabudowała i pomaga w eksploatacji najnowszego bloku.

Rzeczywiście w sobotę, 6 sierpnia, trzeba było wyłączyć blok o mocy 910 MW. Prezes Tauron S.A. Paweł Szczeszek twierdzi, że to zwyczajny postój w trakcie optymalizacji całego systemu produkcji energii.

- W związku z koniecznością przeprowadzenia pełnego procesu oczyszczenia kotła oraz odżużlacza, blok o mocy 910 MW został odstawiony. Ze względu na konieczność uprzedniego wychłodzenia kotła - aby ekipy mogły przeprowadzić konieczne prace wewnątrz - kluczowe prace prowadzone są etapowo. (...) Proces ten nie powoduje konieczności długiego postoju bloku, ponowna synchronizacja jednostki z siecią elektroenergetyczną jest zaplanowana jeszcze na ten tydzień - napisało w oświadczeniu biuro prasowe Tauron S.A.

Konferencja PO zagłuszona przez związkowców

We wtorek, 9 sierpnia, w okolicy Elektrowni Jaworzno konferencję prasową zorganizowali posłowie Platformy Obywatelskiej - Wojciech Saługa i Marek Sowa.

- Inwestycja miała zostać zakończona w 2019 roku. Od dwóch lat ten blok powinien produkować energię, a bez przerwy słyszymy o awariach... - próbował powiedzieć Marek Sowa, ale był przez cały czas zagłuszany przez związkowców m.in. z Solidarności, którzy na konferencję przyszli z wuwuzelami. - Przeszkadzacie nam w pracy! Kłamiecie! (...) Tu są pracownicy, żywi ludzie. Nikt panów tu nie zapraszał. Pozwólcie nam pracować i zadbać o suwerenność energetyczną kraju - mówił Artur Wilk ze Związku Zawodowego "Kontra".

Posłowie zapowiedzieli, że przeprowadzą w Ministerstwie Aktywów Państwowych kontrolę dotyczącą obecnej sytuacji w Elektrowni Jaworzno.

Tauron: "Rafako stosuje szantaż biznesowy"

Przypomnijmy, że po pierwszej publikacji Onetu biuro prasowe Tauronu pisało o "szantażu biznesowym" ze strony Rafako i próbie przyspieszenia negocjacji przed Prokuratorią Generalną w sprawie m.in. zniesienia gwarancji bankowych w wysokości 600 milionów złotych oraz zmiany w harmonogramie prac naprawczych w nowym bloku Elektrowni Jaworzno. Ostatecznie jednak zawarto porozumienie dotyczące mediacji.

- Wobec problemów eksploatacyjnych, które pojawiły się na finalnym etapie inwestycji, wracamy do tej formuły. Celem negocjacji będzie wypracowanie optymalnego harmonogramu zakończenia okresu strojeń, testów i optymalizacji - przekazał Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauron S.A.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon