Nie żyje Przemysław Marzec. Dziennikarz RMF FM z Mysłowic miał 51 lat

Zmarł Przemysław Marzec, który przez 27 lat pracował jako dziennikarz dla RMF FM. Mysłowiczanin studiował na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Początkowo związany z oddziałem katowickim, następnie przeniósł się do Warszawy, w której od 1998 roku pracował jako korespondent. Zmarł w wieku 51 lat.

PAP
Przemysław Marzec

Przemysław Marzec rozpoczął studia w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego na kierunku politologia w 1989 roku. Swoją karierę z dziennikarstwem rozpoczął w 1993 roku jako radiowiec. Początkowo był dziennikarzem oddziału RMF w Katowicach, następnie przeniósł się do warszawskiego oddziału spółki.

Dziennikarz, ale przede wszystkim korespondent

Dziennikarz zajmował się m.in. tematami politycznymi. Od 1998 roku pracował jako korespondent. Dla stacji RMF relacjonował między innymi wojnę w Jugosławii (1998–1999), a w 2001 roku wyjechał do Pakistanu, a następnie do Afganistanu, by relacjonować informacje na temat wojny z terroryzmem.

Wiosną 2003 roku wraz z Janem Mikrutą byli jedynymi polskimi korespondentami relacjonującymi wojnę w Iraku z Bagdadu. Efektem tego pobytu jest książka „Bagdad – 67 Dni”, która opisuje życie korespondentów w kraju ogarniętym wojną. W latach 2007–2020 został stałym korespondent RMF w Moskwie. 1 stycznia 2021 zakończył pracę w stacji radiowej.

- To nie jest żadna adrenalina. To nie jest wyścig sportowy ani zdobywanie Mount Everest. To jest bardzo żmudna, ciężka, mozolna praca - mówił o pracy korespondenta wojennego.

Zmarłego wspominają koledzy i koleżanki

O godzinie 17, we wtorek, 9 sierpnia RMF FM poinformowało o śmieci Przemysława Marca, który 31 października ukończyłby 52 lata.

- Nie żyje dziennikarz Przemysław Marzec. Był zawsze tam, gdzie zwrócone były oczy całego świata. Przemku dziękujemy za wszystko RMF24pl - napisał na Twitterze Marek Balawajder, dyrektor informacji RMF.

Przemysław Marzec pojawiał się także na Uniwersytecie Śląskim, gdzie opowiadał studentom o pracy korespondenta.

- Jest mi cholernie przykro. Słuchałem go jako student w 2004 r. na naszym wspólnym wydziale na Uniwersytecie Śląskim, kiedy opowiadał o pracy w oblężonym Bagdadzie. Potem spotykałem go w pracy, trochę lepiej poznaliśmy się w 2014 r. w Moskwie. Duża postać - podkreślił Kamil Dziubka, prezenter i reporter Onetu.

Korespondenta z Mysłowic żegnają zarówno koledzy redakcyjni jak i także ci z branży.

- Gdy z Mikrutą wrócił z Bagdadu, my - trochę młodsi i rówieśnicy w Katowicach - byliśmy z niego tacy dumni. Znakomity dziennikarz, odważny, szybki, sprawny, uosobienie wczesnego RMF-u. Potem życie go porwało. Bardzo to smutne - wspomina dziennikarza Marek Twaróg, redaktor naczelny Press.pl

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon