Odeszła wieloletnia mieszkanka Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Ostatnie lata spędziła w Zoo w Poznaniu

Odeszła wieloletnia mieszkanka Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie

We wtorek, 14 października 2025 r., Zoo w Poznaniu pożegnało Kingę - słonicę, która mieszkała tam od 2009 roku. Słonica zmarła w wieku 38 lat, a przez większość swojego życia była mieszkanką Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Według informacji podawanych przez Zoo w Poznaniu, we wtorkowy poranek słonica nagle upadła.

- Wczesnym rankiem nasza słonica afrykańska Kinga doznała urazu stawu kończyny tylnej. Według materiału z monitoringu zwierzę po godzinie 5 rano gwałtownie upadło i przewróciło się na lewy bok, co u tak dużych zwierząt stwarza zagrożenie ze strony układu krążeniowego i oddechowego. Tak naprawdę od momentu upadku liczyła się każda godzina. Dzięki szybkiej reakcji pracowników słoniarni i służb weterynaryjnych podjęto natychmiastową akcję ratowniczą. Przy wsparciu straży pożarnej sytuację udało się opanować – opisują pracownicy Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu.

W następnych godzinach, stan zdrowia Kingi mocno się pogorszył. Z tego względu podjęto decyzję o eutanazji. Warto podkreślić, że słonie sawannowe w niewoli zazwyczaj dożywają nawet 80 lat.

– - Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci słonicy Kingi. Przez 20 lat była ważną częścią Śląskiego Ogrodu Zoologicznego – rozumiemy ból i stratę, jaką odczuwają dziś Jej opiekunowie i całe Zoo w Poznaniu - czytamy w oświadczeniu Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.

Kinga urodziła się w 1987 roku w Namibii. Co ciekawe, przyszła na świat nie posiadając ciosów, co jest rzadkie u tego gatunku. Do Polski przypłynęła w 1989 roku. Zamieszkała w chorzowskim Zoo, gdzie pozostawała do 2009 roku. Przeniesiono ją do Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu. Jak informuje dyrektor placówki Piotr Przyłucki, Kinga przewodziła tam całemu stadu. W ciągu ostatnich pięciu lat zmagała się ze złym stanem zdrowia, miała problemy z poruszaniem się. Słonica ostatnie lata życia spędziła pod opieką lekarzy weterynarii. Pomimo intensywnej opieki i podjęcia wszystkich możliwych działań, zwierzę odeszło spokojnie w otoczeniu swoich opiekunów.