Ostatnia droga Pana Torpedy. Natan Gajk spoczął na cmentarzu w Sosnowcu

W środę w Sosnowcu odbył się pogrzeb Pana Torpedy, czyli 7-letniego Natana Gajka. Dzielnego chłopca, który większość swojego życia zmagał się ze śmiertelną chorobą jaką jest neuroblastoma.

Na pogrzebie Natana Gajka „Pana Torpedy" pojawiło się wielu gości, wśród nich był m.in. prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Wszystkie osoby, które towarzyszyły Natanowi w jego ostatniej podróży ubrały się na niebiesko z lub miały niebieskie fragmenty ubrań. W trakcie ceremonii, cmentarna kaplica zapełniła się przybyłymi osobami, gdzie mistrz ceremonii przedstawił ostanie chwile życia chłopca. A te spędzone były w gronie rodziny.

Nad grobem Natana mistrz ceremonii przeczytał fragment Małego Księcia Saint-Exupery. W trakcie chowania chłopaka zawyły strażackie syreny oraz wypuszczono do nieba niebieskie balony

Rodzina nie chciała żeby w ostatniej drodze Natanowi towarzyszyły kamery. Nie było księdza.

Pan Torpeda walczył z neuroblastomą

Natan Gajk miał zaledwie 7-lat. W 2018 roku usłyszał diagnozę - neuroblastoma. Rodzina chłopca, a także on sam, nie poddawali się. Pierwsze efekty leczenia były zadowalające. Lekarka prowadząca chłopca powiedziała, że "idzie on jak torpeda". Stąd też pojawił się ten znany już w całej Polsce przydomek. Niestety w ostatnich miesiącach doszło do pogorszenia się stanu zdrowia 7-latka. Choroba nie dała za wygraną. Natan do swoich ostatnich dni pozostawał uśmiechnięty, korzystał z życia.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon