W nocy z soboty na niedzielę (4 na 5 października), na ul. Obrzeżnej Północnej w Mysłowicach doszło do groźnego zdarzenia drogowego. 52-letni mieszkaniec miasta, kierując oplem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w latarnię. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale jak się okazało, mężczyzna miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu.
Policjanci z mysłowickiej drogówki zatrzymali kierowcy prawo jazdy. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Sprawa jest poważna – jazda w stanie nietrzeźwości to przestępstwo, które może skończyć się nie tylko utratą prawa jazdy, ale także karą pozbawienia wolności.
Kiedy nie wolno prowadzić pojazdu?
W polskim prawie wyróżnia się dwa stany związane z obecnością alkoholu w organizmie:
- Stan po użyciu alkoholu – od 0,2‰ do 0,5‰ alkoholu we krwi. Prowadzenie pojazdu w tym stanie jest wykroczeniem.
- Stan nietrzeźwości – powyżej 0,5‰ alkoholu we krwi. Prowadzenie pojazdu w tym stanie jest przestępstwem.
W przypadku kierowcy z Mysłowic mówimy o stanie nietrzeźwości – blisko 2 promile to czterokrotne przekroczenie granicy przestępstwa.
Dlaczego nawet minimalna ilość alkoholu może być groźna?
Wbrew pozorom, nie trzeba mieć promili, by alkohol wpłynął na zdolność prowadzenia pojazdu. Już niewielka ilość może:
- obniżyć refleks,
- zaburzyć ocenę odległości i prędkości,
- osłabić koncentrację,
- zwiększyć ryzyko podejmowania ryzykownych decyzji.
Co ważne, wpływ alkoholu zależy od wielu czynników:
- masy ciała,
- płci,
- zmęczenia,
- temperatury otoczenia,
- rodzaju spożytego alkoholu,
- a nawet stanu emocjonalnego.
Dlatego nie istnieje „bezpieczna dawka” – każdy organizm reaguje inaczej. Nawet jedno piwo może sprawić, że kierowca nie będzie zdolny do bezpiecznego prowadzenia pojazdu.
Jazda po alkoholu to zawsze zły wybór
Nie ma znaczenia, czy ktoś czuje się „trzeźwy” – jeśli w organizmie znajduje się alkohol, ryzyko wzrasta. Wypadki spowodowane przez pijanych kierowców często kończą się tragicznie, a ich skutki dotykają nie tylko sprawców, ale też niewinnych uczestników ruchu. Warto o tym pamiętać, zanim ktoś zdecyduje się wsiąść za kierownicę po alkoholu. Nawet jeśli „to tylko kilka kilometrów” – to może być najgorsza decyzja w życiu.