Po 25 latach od „powodzi tysiąclecia” jesteśmy lepiej przygotowani na podobny kataklizm? „Wiemy, gdzie może dojść do powodzi”

W lipcu 1997 roku, w południowej i zachodniej Polsce, Czechach, części Słowacji, na wschodzie Austrii i Niemiec, doszło do tzw. powodzi tysiąclecia. Zginęło 114 osób – w Polsce 56, a starty liczono w miliardach dolarów. – Powodzie z roku 1997, a także z 2010 zostały poddane szczegółowym analizom, rozwinęły się systemy informatyczne – mówi dr hab. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Wikipedia
Racibórz Dolny – Nieboczowy i Ligota Tworkowska

Co się zmieniło przez 25 lat od tak zwanej powodzi tysiąclecia? Czy jesteśmy lepiej przygotowani na wypadek podobnego kataklizmu?
Posunęliśmy się do przodu jeśli chodzi o systemy informatyczne. Wiemy, gdzie może dojść do powodzi. I tu ważne jest, abyśmy nie mylili powodzi z wezbraniem. Wezbranie występuje wówczas, kiedy wskutek opadów dochodzi do spiętrzenia rzeki. A powódź – gdy takie wezbranie spowoduje wymierne straty materialne w wyniku zalania obszarów zurbanizowanych. Dzięki takim systemom możemy częściowo uniknąć powodzi wykorzystując dane z takich systemów informatycznych. Powodzie z roku 1997 i 2010 zostały poddane szczegółowym analizom.

Wnioski?
Wzdłuż głównych cieków wodnych są tzw. strefy zalewowe. Analizy dotychczasowych powodzi i ukształtowania terenu umożliwiają taki sposób zagospodarowania przestrzennego, który zabezpieczy przed powodzią. Niestety, strefy zalewowe wciąż są zagospodarowywane, urbanizowane. Często w sposób nieprzemyślany.

Jak się przed tym bronić?
Warto zajrzeć na stronę ISOK, czyli Informatycznego Systemu Osłony Kraju. Na Hydroportalu znajdują się mapy wstępnej oceny zagrożenia powodziowego. Widać tam tereny zagrożone, w jakim są miejscu i na ile są zabudowane. Co więcej, miejsc zagrożonych powodzią przybywa także z innych powodów – szkody górnicze sprawiają, że część obszarów obniża się. Dlatego każdy, kto kupuje czy chce zbudować dom powinien zajrzeć na Hydroportal, obejrzeć te mapy i sprawdzić, czy interesujący go teren jest zagrożony powodzią.

W województwie śląskim powstał kompleks przeciwpowodziowy – suchy zbiornik Racibórz Dolny. Czy tego rodzaju konstrukcja odpowiednio zabezpiecza przed powodzią?
Na pewno jest osłoną Raciborza i pobliskich terenów. To to trochę tak, jak w przypadku Goczałkowic, gdzie „zasięg” kończy się w Krakowie i dalej nie stanowi już osłony. Dlatego powstają i powinny powstawać całe sieci takich zbiorników przeciwpowodziowych.

Czy, mimo wszystko, jesteśmy dziś lepiej przygotowani na powódź niż 25 czy 12 lat temu?
Powstała sieć radarów pogodowych, jest większa dostępność do różnego rodzaju narzędzi ostrzegawczych, ale czy jest lepiej? O tym można będzie przekonać się dopiero podczas kolejnej powodzi. Mówi się, że powódź zdarza się raz na 12 lat. W tym roku mija 12 lat od powodzi w 2010, ale może nas to ominie z powodu zmian klimatycznych.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon