Podwyżki dla polityków w czasie kryzysu. Co na to posłowie z województwa śląskiego?

Posłowie i senatorowie mogą dostać 1000 złotych podwyżki. Prezydent Andrzej Duda nawet 2500 złotych. Według Tadeusza Cymańskiego z Solidarnej Polski czasy są trudne. Co na to posłowie z województwa śląskiego? Zapytaliśmy.

GOV
Sejm

W ostatnich dniach dużo dyskutuje się o możliwych podwyżkach dla polityków. Chodzi o planowane zwiększenie kwoty bazowej, na podstawie której są naliczane pensje najważniejszych osób w kraju, o 7,8 proc. To oznaczałoby m.in. wzrost wynagrodzenia prezydenta Andrzeja Dudy o około 2000 złotych. Marszałków Elżbiety Witek i Tomasza Grodzkiego o około 1600 złotych, a posłów i senatorów o około 1000 złotych.

Poseł Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski skomentował, że to nie podwyżka, tylko waloryzacja, a czasy są trudne. Z kolei Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową w czwartek, 29 lipca, powiedział: "Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego, aby jakiekolwiek podwyżki dla polityków wprowadzać". Rzecznik rządu Prawa i Sprawiedliwości Piotr Müller tego samego dnia zapewnił, że podwyżka kwoty bazowej jest konieczna, aby podnieść płace w sferze budżetowej, a polityków ona nie obejmie na mocy dodatkowej ustawy, co zostało wypunktowane jako błąd przez ekonomistę i radcę prawnego Marcina Wojewodkę. - Kwota bazowa dla osób na kierowniczych stanowiskach jest inna niż ta dla szeregowych pracowników służby cywilnej - napisał on na Twitterze.

Co o możliwych podwyżkach sądzą posłowie z województwa śląskiego? Zapytaliśmy. Oto odpowiedzi:

  • Dobromir Sośnierz (Konfederacja): "Czas jest oczywiście zły. Politycy, którzy podejmowali nieodpowiedzialne decyzje o zamrażaniu gospodarki - przed czym ich ostrzegałem - z powodu koronawirusa, a później decydowali o drukowaniu pieniędzy i napędzaniu inflacji, teraz chcą podnosić sobie pensje. Oczywiści wynagrodzenia polityków w Polsce znacząco odbiegają od europejskich, ale próba wprowadzania podwyżek, kiedy sytuacja wygląda jak wygląda, nie jest wizerunkowo dobra".
  • Maciej Kopiec (Lewica): "Uważam, że posłowie zarabiają wystarczająco dużo. Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to liczę na podwyżki w sferze budżetowej, gdzie pensje są zamrożone mimo inflacji. Pracujące tam osoby zostały pozostawione same sobie, a często ciężko im przeżyć od pierwszego do pierwszego. Nie powinniśmy się teraz w ogóle zastanawiać nad podwyżkami dla polityków".
  • Michał Gramatyka (Polska 2050): "Mam nadzieję, że nie dojdzie to do skutku. Na takie coś musiał wpaść szalony człowiek. Ludziom w Polsce żyje się coraz gorzej, a politycy mają dostać podwyżki? Nie wyobrażam tego sobie. To ostatnia rzecz, którą powinniśmy się zajmować".
  • Monika Rosa (Koalicja Obywatelska): "Nie wiem, czy dojdzie to do skutku. Nigdy nie ma dobrego czasu na podwyżki dla polityków, ale teraz czas jest najgorszy - inflacja rośnie w zastraszającym tempie, ceny energii, żywności i wszystkich podstawowych produktów rosną. W tej kadencji już raz głosowałam przeciwko podwyżkom dla polityków i nadal jestem temu przeciwna".
  • Waldemar Andzel (Prawo i Sprawiedliwość): "Myślę, że ta kwestia została już wyjaśniona (Wypowiedziami Piotra Müllera i Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.). Nie wiem, czy taka możliwość w ogóle wchodziła w rachubę. Ja na pewno jestem przeciwko podwyżkom dla polityków".

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon