Zdarzenie na Zalewie Rybnickim miało miejsce 1 stycznia około godziny 12.30. Patrolujący policjanci znajdowali się w pobliżu ulicy Rudzkiej. Wtedy usłyszeli w radiostacji o wywróceniu się łodzi i 6 osobach w wodzie. Funkcjonariusze, czyli młodszy aspirant Patryk Filec, sierżant Jarosław Rduch i starszy posterunkowy Krzysztof Jaroszuk, natychmiast powiadomili dyżurnego komendy i ruszyli z pomocą żeglarzom.
Rowerem wodnym na pomoc
W rejonie
ośrodka „Kotwica” zauważyli rowerek wodny. Nie
tracąc chwili, Filec i Rduch postanowili wejść na jego pokład i popłynąć, by
pomóc poszkodowanym. Zaś Jaroszuk został na brzegu i pomagał zwodować stojący nieopodal
jacht członkom klubu żeglarskiego. Na miejsce wezwano
policyjne patrole, strażaków oraz pogotowie ratunkowe.
Gdy stróże
prawa dopływali na miejsce, zauważyli pięciu mężczyzn na
dnie wywróconej żaglówki i jednego w wodzie. Mundurowi w
pierwszej kolejności podpłynęli do mężczyzny w wodzie i
wciągnęli wyziębionego 71-latka na rower wodny. Wraz z nim
wrócili na przystań, gdzie czekała już załoga pogotowia
ratunkowego. Następnie stróże prawa popłynęli i zabrali na
rowerek 49-letniego sternika łodzi.
Szczęśliwy finał dramatu na Zalewie Rybnickim
W tym samym czasie czynności ratunkowe wobec pozostałych osób znajdujących się w wodzie podjęła załoga jachtu klubu żeglarskiego. Na szczęście wszystkie osoby miały kamizelki ratunkowe. Wystraszeni żeglarze zostali szybko i bezpiecznie przetransportowani na brzeg.
Jak ustalili policjanci, mężczyźni, jak co roku, 1 stycznia postanowili popływać żaglówką po Zalewie Rybnickim. Tym razem, pod wpływem silnego podmuchu wiatru, łódź wywróciła się.
Szybka akcja stróżów prawa zapobiegła tragedii i sześć osób bezpiecznie trafiło na brzeg - podsumowuje rybnicka policja.