Policjant pałką wybił szybę i wyciągnął poszukiwanego z samochodu. Sosnowiczanin twierdził, że nie ma nazwiska. Trafił za kratki

Mieszkaniec Sosnowca podczas interwencji twierdził, że nie posiada imienia i nazwiska, a wylegitymował się... Świadectwem Tożsamości Człowieka. Ostatecznie policjant pałką wybił szybę i wyciągnął go z samochodu. Okazało się, że 37-latek nie tylko popełnił trzy wykroczenia drogowe, ale był również poszukiwany.

YT: Sierżant Bagieta
Policjant Interwencja w Chorzelach

Interwencja, której dokonali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu (woj. mazowieckie) od samego początku wyglądała kuriozalnie. Od razu zaznaczmy - nie z powodu zachowania mundurowych.

Cały jej przebieg możemy zobaczyć na nagraniu, jakie na Facebooku zamieścił mężczyzna, wobec którego podjęto czynności. Fragmenty w swoim filmie na YouTube zamieścił Sierżant Bagieta - policjant z Katowic.

- Dzień dobry, witam wszystkich. Jesteśmy dzisiaj w Chorzelach (pow. przasnyski - przyp. red.). Taka fajna sytuacja, proszę sobie wyobrazić, że jesteśmy na jarmarku i funkcjonariusze, patrzcie, oni już ruszają bezpośrednio za nami, a ja już dzwoniłem na komisariat - mówi na początku mężczyzna, który wszystko nagrywa telefonem, siedząc za kierownicą samochodu.

Jak możemy się domyślać, miał już wcześniej do czynienia z mundurowymi. Został zatrzymany z trzech powodów - niesprawnego oświetlenia w pojeździe, korzystania z telefonu podczas jazdy oraz braku zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Na prośby funkcjonariuszy nie chciał podać swoich danych, aż w końcu wylegitymował się… Świadectwem Tożsamości Człowieka. - Nie mam nazwiska. Jak dobrze powinieneś wiedzieć, według kodeksu cywilnego imię i nazwisko to dane firmy, a czy ja wyglądam na firmę? - pytał.

Irracjonalna argumentacja i wymiana zdań z pełnymi cierpliwości mundurowymi trwała kilka minut. Kierowca został poproszony o wyjście z samochodu, a kiedy tego nie zrobił, policjant sięgnął po środek ostateczny… Wybił szybę pałką służbową i wyciągnął go ze środka.

- O k***a. Dobra, dobra, dobra! Ja już idę! Ja już idę! - zmienił nagle ton nagrywający, kiedy szyba jego samochodu rozsypała się w drobny mak.

Sosnowiczanin był poszukiwany. Trafił za kratki

Okazało się, że za kierownicą samochodu marki Volkswagen Transporter siedział 37-letni mieszkaniec Sosnowca, który był poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową i Sąd Rejonowy w Sosnowcu.

- Mężczyzna był poszukiwany w celu ustalenia miejsca pobytu oraz odbycia kary pozbawienia wolności. Trafił do zakładu karnego - informuje asp. szt. Krzysztof Błaszczak z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu.

37-latek został skazany w związku z art. 157 kodeksu karnego, który mówi o spowodowaniu naruszeniu naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon