Prawdziwe miasto ogród, które przetrwało PRL. Familoki w Czerwionce-Leszczynach trzeba odwiedzić

Imponujące osiedle familoków w Czerwionce-Leszczynach. To tutaj - nie w Giszowcu, na teren którego w latach PRL-u wjechały buldożery - można dziś podziwiać zrealizowaną na Górnym Śląsku ideę miasta ogrodu. Jakby tego było mało, za projekt odpowiadał miejscowy mistrz budowlany, a nie żaden architekt europejskiej sławy. Nad wszystkim góruje hałda z trzema wierzchołkami.

Całkowicie przypadkiem przechodziliśmy z tragarzami i kolejny raz wpadliśmy na osiedle familoków w Czerwionce-Leszczynach. Nie mogliśmy się oprzeć, więc musieliśmy zrobić kilka zdjęć, bo to wręcz nieprawdopodobne, że tak piękne miejsce wciąż pozostaje poza zainteresowaniem turystów.

Familoki w mieście pod imponującą (i zalesioną!) hałdą o trzech wierzchołkach są warte co najmniej kilku godzin czasu. Na szczęście prężnie działa tu na co dzień Izba Pamięci, znajdująca się przy Centrum Informacji Turystycznej w Czerwionce (ul. Mickiewicza 10). Jest czynna w weekendy, od piątku do niedzieli w godz. 10.00-16.00 (wstęp wolny). Można też skorzystać z usług przewodnika (100 zł od grupy), jednak trzeba go zarezerwować tydzień przed planowanym przyjazdem. Więcej informacji na stronie familoki.com.pl

Największy i najlepiej zachowany kwartał familoków na Śląsku

Nigdzie indziej na Górnym Śląsku nie ma tak rozległego (15 hektarów!) i tak dobrze zachowanego kwartału zabytkowych familoków. To dokładnie 84 domy wielorodzinne, jedno- i dwukondygnacyjne, położone w centralnej części Czerwionki, między ulicami:

  • Szkolną,
  • Wolności,
  • Słowackiego,
  • Hallera,
  • Kombatantów,
  • Mickiewicza.

Wszystkie zbudowano z czerwonej cegły, i choć wyglądają podobnie, to nie są identyczne. W sumie można wyróżnić aż 40 różnych typów budynków. Mają inne ornamenty z muru pruskiego, z białej cegły, kształt okien czy inne elementy zdobienia elewacji. Jak na "tylko" mieszkania dla robotników, zaprojektowano je i zbudowano z wyjątkową dbałością o estetykę. Co ciekawe, gdy ikoniczne śląskie osiedla, jak katowicki Nikiszowiec, ale również Giszowiec czy zabrzańska Zandka - dziś niszczejąca, zostały zaprojektowane przez architektów o europejskiej sławie, to osiedle w Czerwionce wyszło spod ręki miejscowego mistrza budowlanego Storka.

Blok ratusz czerwionka 08

Może Cię zainteresować:

Gdy postmodernizm inspiruje się familokami. Blok nie z tej ziemi w Czerwionce-Leszczynach. Miejscowi nazywają go ratuszem

Autor: Katarzyna Pachelska

06/08/2023

Tu ziściła się idea miasta-ogrodu

Osiedle powstało na przełomie XIX i XX wieku. Rosło wraz z rozwojem uruchomionej przez koncern „Zjednoczone Huty Królewska i Laura” w 1898 r. kopalni „Dubensko” (od 1922 r. - „Dębieńsko”, zamkniętej w 2000 r.). Do wybuchu II wojny światowej postawiono w centrum Czerwionki w sumie 121 budynków dla robotników i urzędników.

To tu, w Czerwionce, dzisiaj można zobaczyć, jak na Śląsku ziściła się idea miasta-ogrodu. Nie w Giszowcu, do którego w latach PRL-u wkroczyły buldożery, wyburzając domki nawiązujące do śląskich tradycyjnych chat i wznosząc na ich miejscu wielkie blokowisko. W Czerwionce-Leszczynach każdy z budynków miał własne podwórze, ogródek warzywny o wielkości ok. 150-250 m kw. z kilkoma zasadzonymi już drzewami owocowymi. W sumie w całym zespole dawnej kolonii ogródki zajmowały powierzchnię około 6,7 ha – czyli prawie 50 proc. Zakładano ogrody kwiatowe, nie żałowano też pieniędzy ani miejsca na drzewa.

Ten, kto tu zamieszkał z rodziną, pewnie z miejsca stawał się domatorem. Osiedle, jak na owe czasy i to miejsce (Czerwionka była przecież wsią, która dopiero dzięki zabudowie osiedla przybrała bardziej miastowy charakter) było niezwykle nowoczesne i samowystarczalne.

W familokach mieściło się do 8 mieszkań (w najmniejszych - nawet tylko 2). Składały się z kuchni i dwóch izb albo kuchni i jednej izby. Miały od 40 do nawet 70 m2, czyli całkiem sporo nawet jak na obecne standardy. Oczywiście mieszkania dla urzędników były większe i znajdowały się w bardziej okazałych budynkach niż robotnicze.

Osiedle nowoczesne i samowystarczalne

Były tu też budynki gospodarcze, a w nich komórki - po dwie na każdego lokatora - na trzymanie drobnego inwentarza, względnie na opał, oraz ustęp. Wewnątrz budynków lub przed wejściem do każdego z nich znajdowały się punkty poboru wody oraz specjalne, metalowe uchwyty do czyszczenia butów. Do każdego mieszkania należała także obszerna piwnica. W domach były też dostępne dla lokatorów strychy, gdzie suszono bieliznę.

Osiedle zaopatrzono także w niezbędną infrastrukturę - rynsztoki, sieć wodociągową i elektryczną.

Były tu kościół, szkoła, sklep, pralnia, suszarnia, magiel, piekarnia. Dla nieżonatych mężczyzn wybudowano kilka (ale w sumie aż na 500 miejsc) domów noclegowych. W jednym z nich dziś znajduje się... kościół pod wezwaniem NSP.

Do dziś zachował się układ urbanistyczny osiedla, rozmieszczonego na planie szachownicy. Familoki są systematycznie rewitalizowane.

A po zwiedzeniu zabytkowego osiedla patronackiego można sobie odpocząć na placu przy ul. Szkolnej, gdzie znajdują się ławki, fontanna, plenerowa siłownia, skatepark, stoły do gry w tenisa.

Michael sowa pisarz 1

Może Cię zainteresować:

Michael Sowa, śląski pisarz z Berlina. Pytają mnie: Ty jesteś Polak czy Niemiec? Odpowiadam: Es ist kompliziert

Autor: Katarzyna Pachelska

12/08/2023

Wakacje z duchami na szlaku zamków Zagłębia

Może Cię zainteresować:

Wakacje z duchami? Tylko na szlaku zamków Zagłębia. Sosnowiec, Siewierz, a może Będzin?

Autor: Martyna Urban

12/08/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon