Przypomnijmy: Sejm uchwalił nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która realizuje dyrektywy Parlamentu Europejskiego. Niestety, rządzący nie wzięli pod uwagę postulatów polskich wydawców, którzy chcą, aby big techy dzieliły się zyskami, które czerpią z pracy dziennikarzy.
– Można krzyczeć „wolne media”, ale gdy trzeba dać narzędzia tym mediom do negocjacji z korporacjami typu Google czy Meta, które obecnie bezpłatnie wykorzystują publikacje prasowe – to Platforma Obywatelska, PSL i Polska 2050 już tak o media nie walczą. I przyjmują stronę bigtechów – napisała na platformie X Daria Gosek-Popiołek, posłanka Lewicy, która była autorką korzystnych dla mediów poprawek – nie przyjętych ostatecznie w głosowaniu.
W przyszłym tygodniu nowelizacją ustawy zajmie się Senat, dlatego polscy wydawcy wystosowali apel, który ma skłonić polityków do zmiany niekorzystnego dla mediów prawa autorskiego i praw pokrewnych.
Oto pełna treść apelu:
Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!
Polskie media są ważną częścią życia każdego z nas – wszystkich żyjących, mieszkających i pracujących w Polsce.
Są częścią naszego dziedzictwa kulturowego i systemu demokratycznego. I jako takie muszą przetrwać.
W całej swojej – także niedawnej – historii, stały na straży wolności, demokracji, obywatelskiego prawa do debaty publicznej, prawdy i odpowiedzialności za słowo. W interesie Polski jest, by to się nie zmieniło.
Niestety, musimy mierzyć się z groźbą, jaką jest dominacja globalnych gigantów technologicznych na rynku polskich mediów. To organizacje niezwykle potężne i wpływowe.
Wskutek szybkiego rozwoju przejęły lwią część środków reklamowych finansujących dotąd polskie media. Bezkarnie i nieodpłatnie wykorzystują tworzone przez nas treści, a zyski przekazują za granicę.
Dlatego, by przetrwać, musimy mieć wsparcie demokratycznego państwa. Tego samego, którego zawsze z tą samą pasją bronimy. Niestety, po raz kolejny państwo w tej roli się nie sprawdza.
Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym kompletnie zlekceważono nasze postulaty. A o wiele nie zabiegaliśmy.
Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem.
To były nasze główne postulaty, kompletnie zignorowane przez MKiDN i Sejm.
Sprawy, o których piszemy, są kluczowe dla polskich mediów, ambitnego dziennikarstwa i rzetelnej debaty o sprawach publicznych.
Niechęć rządzących do zajęcia się tym problemem świadczy o braku odpowiedzialności i krótkowzroczności. Dziś nie jest jeszcze za późno.
Apelujemy do władzy, do posłów i senatorów wszystkich opcji politycznych, by wysłuchali naszych racji i poprawili szkodliwe prawo.
Oddanie tych obszarów w całości globalnym graczom technologicznym nie tylko poważnie zuboży nas jako społeczeństwo, ale może też zagrozić demokracji, jaką znamy. Nie wolno do tego dopuścić. Politycy – zróbcie coś nie tylko dla zagranicznych gigantów technologicznych, ale też dla Polski, Polek i Polaków!
Polscy wydawcy, redakcje i dziennikarze.