Raport: kopalnia Bielszowice ma ponad 150 mln węgla koksowego. Ziętek: "Gdyby ktoś odważyłby się tę kopalnię zamykać, trzeba by go rozstrzelać"

Dziś zakończyły się prace zespołu, który analizował możliwości wydobycia węgla koksowego w kopalni Bielszowice. Wnioski? "Tam jest ponad 150 mln ton węgla koksowego, na którym można dobrze zarobić. Potrzeba nowej spółki koksowej na Śląsku" - uważa Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.

Katarzyna Pachelska
Kopalnia Bielszowice w Rudzie Śląskiej

Premier od trzech dni zapowiada embargo na rosyjski węgiel. Co mówi Bogusław Ziętek?
Uważam, że to świetny pomysł. Szkoda tylko, że ten rząd ma potrzebę tak długiego zastanawiania się nad rzeczami oczywistymi. Właśnie tego domagaliśmy się dwa lata temu, protestując na torach. Dziś naszym celem jest rozhuśtanie górnictwa. I absolutnie nie zgodzę się z poglądem prezesa PGG, który w rozmowie z panem stwierdzi, że potrzebujemy 2 lat, by zwiększyć wydobycie. Z dnia na dzień można znaleźć 1,5-2 mln ton węgla.

Mówi Bogusław Ziętek, związkowiec.
Związkowiec Ziętek mówi, że w ciągu roku moglibyśmy wydobywać więcej o 3-4 mln ton węgla. A to już znaczące ilości. Związkowiec Ziętek ma też świeże materiały z kopalni Bielszowice. Węgiel tam jest, koksowy, można go wydobywać i – co najważniejsze – można na nim dużo zarobić.

Materiały?
Tak, miód na moje serce. Dziś prace zakończył zespół, powołany na mocy umowy społecznej, który analizował możliwości wydobycia węgla koksowego w KWK Bielszowice. Kopalnia miała iść do likwidacji z końcem roku 2022, chyba, że znajdzie się tam właśnie wspomniany surowiec. I wnioski są takie: Bielszowice mogą fedrować co najmniej do 2029 roku. Są możliwości bardzo opłacalnego wydobycia węgla koksowego, który jest i będzie sprzedawany w Europie w bardzo dobrych cenach. To wszystko dowody potwierdzające, że ta kopalnia będzie istnieć. Co więcej, uwolnienie węgla w Bielszowicach, otwiera pokłady KWK Halemba. Na marginesie, wiem, że takie kopalnie, jak Wujek, Sośnica czy Bolesław Śmiały też mają lepsze perspektywy, niż początkowo sądzono.

Kopalnia Wujek. Ta, która właśnie zakończyła wydobycie.
Tam wciąż jest dobrej jakości węgiel gruby, do którego można dostać się z pokładów Staszica. To samo dotyczy kilku innych kopalń, które zaczęły analizy pod kątem zwiększenia wydobycia. Nawet złoża Makoszów są do odzyskania od strony kopalni Sośnica. Tomek Rogala nie jest górnikiem, więc pewnych rzeczy jeszcze nie widzi.

Pan też nie jest górnikiem.
Też nie. Ale jak się za coś zabieram, to zasadniczo.

I co pan widzi? Bo kogo właściwie wiążą wnioski z raportu z Bielszowic?
Ujmę to tak. Gdyby po lekturze tego dokumentu ktoś odważyłby się tę kopalnię zamykać, trzeba by go rozstrzelać. Wsadzić do więzienia to za mało. Po prostu rozstrzelać za sabotaż. Bielszowice powinny fedrować co najmniej do 2029 roku. Co więcej: są perspektywy do dalszego funkcjonowania. W Bielszowicach i Halembie jest ponad 150 mln ton węgla koksowego. Jeśli mówimy o restytucji węgla w Polsce, to dalszy kierunek jest po prostu oczywisty.

I jest nim…?
Utworzenie drugiej grupy koksowej w oparciu o pokłady Bielszowic i Halemby oraz koksowni Victoria. Ta spółka pracowałaby na odbudowę polskiego hutnictwa. Jeśli premier Morawiecki znajdzie czas, może w końcu podejmie jedyną słuszną decyzję w tej sprawie. Uprzedzając kolejne pytanie: Europa zużywa 56 mln ton węgla koksowego. 17 mln produkuje na swoim terenie, z których 11 wytwarza JSW. Kolejna grupa ze zdolnościami na poziomie 2-3 mln ton rocznie oznacza dotarcie do rynku węgla, który dziś sprzedaje się za ponad 900 zł za tonę. Ta cena nie spadnie. Zresztą, w raporcie przyjęto, że opłacalne byłoby wydobycie przy cenie 500 zł. Dziś to dwa razy drożej.

Jak to „druga grupa”. A czemu nie JSW?
Temu, że głupota związkowców z JSW nie pozwala na skorzystanie z zasobów rudzkich. W JSW jest problem z wydobyciem we własnych kopalniach, a do tego przekonanie, takie Bielszowice byłyby dla nich balastem. Nie jest moją misją edukować ludzi, którzy mają klapki na oczach. Ale… Nie obchodzi mnie JSW. Uważam, że jest szansa na utworzenie drugiej grupy koksowej na Śląsku.

Co dalej?
Raport zostanie przedstawiony sygnatariuszom umowy społecznej.

Czyli Jacek Sasin też zobaczy.
Na myśl o tym włos mi się jeży na głowie, bo Sasin zajmuje się dziś wszystkim: wczoraj burakiem cukrowym, a jutro węglem koksowym. Mam nadzieję, że nie tylko on będzie to opiniował, bo obawiam się, że czasu mu nie starczy. Raport i dane w nim to fakty, których nie da się pominąć. Kopalnia musi być dofinansowana i ruszyć z kopyta z produkcją.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon