Rząd chce uspokoić rynek węgla. Dopłaci dilerom 750 zł do każdej sprzedanej tony jeśli klienci zapłacą 1000 zł

Rząd gotów jest wypłacić dilerom węgla 750 złotych rekompensaty za każdą tonę tego paliwa, sprzedanego indywidualnym odbiorcom po cenie ok. 1000 złotych za tonę – taką zapowiedź złożył Wojciech Krawczyk, pełnomocnik Ministerstwa Klimatu i Środowiska ds. bezpieczeństwa energetycznego.

PGG
Węgiel

Wojciech Krawczyk, pełnomocnik Ministerstwa Klimatu i Środowiska ds. bezpieczeństwa energetycznego, był we wtorek (14 czerwca) gościem „Sygnałów Dnia” w Programie 1 Polskiego Radia. Potwierdził, że rząd zajmie się na wtorkowym posiedzeniu rozwiązaniami mającymi na celu uspokojenie sytuacji na rynku węgla. Jak stwierdził, ich przyjęcie sprawi, że ceny dla odbiorców indywidualnych na składach tego surowca będą wynosić ok. 1000 zł za tonę. Rząd chce osiągnąć ten efekt poprzez wprowadzenie systemu rekompensat dla dilerów węgla.

- Podmioty, które sprzedadzą węgiel po cenie ok. 1000 złotych (za tonę - przyp. red.) dla gospodarstw domowych, będą mogły ubiegać się o rekompensatę ok. 750 złotych do każdej sprzedanej tony, co spowoduje, że odbiorca końcowy uzyska produkt w cenie akceptowalnej – zapowiedział Krawczyk. Jak stwierdził w wielu miejscach węgiel jest obecnie sprzedawany po cenie spekulacyjnej, a nie rynkowej. Dodał ponadto, że wedle rządowych obliczeń cena, która występowała na rynkach po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel to ok. 1600 – 1700 zł za tonę i przy uwzględnieniu kosztów stałych cena 1750 zł za tonę jest „ceną właściwą”.

Przyjęte przez rząd rozwiązania mają przejść następnie przez parlament, by finalnie trafić do podpisu prezydenta, co - zdaniem Krawczyka - stanowi kwestię najbliższych tygodni.

- Później uruchomimy platformę, na której będzie można rzeczywiście kupić ten węgiel lub w składzie blisko lokalizacji gospodarstwa domowego – wyjaśnił.

Armagedon na rynku węgla. Rząd chce uspokoić sytuację

Przypomnijmy, że na przestrzeni ostatniego tygodnia przedstawiciele rządu sygnalizowali (choć bez szczegółowego rozwinięcia) całą masę pomysłów na uspokojenie sytuacji na rynku węgla. O dopłatach dla dilerów gotowych sprzedać posiadany przez siebie surowiec „po cenie akceptowalnej” mówiła Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa. Zapowiedziała ponadto, że cały polski węgiel na rynku będzie przekierowany do Polskiej Grupy Górniczej, co pozwoli „mieć pełną kontrolę nad jego ceną” i że Polska ma zabezpieczone ponad 8 mln ton węgla z importu, co ma zapełnić lukę powstałą na rynku po wprowadzeniu embarga na ten surowiec z Rosji. Z kolei Olga Semeniuk, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii mówiła w piątek m.in. o dopłatach do węgla dla najuboższych (premier Mateusz Morawiecki tłumaczył, że skala dopłat uzależniona ma być od dochodów członka rodziny).

Trudna sytuacja na rynku węgla to konsekwencja niedostatecznej podaży tego surowca z krajowych kopalń dla gospodarstw domowych i ciepłowni (względnie – jak kto woli – nie dość szybkim przestawianiem tego sektora na inne źródła ogrzewania, choć w kontekście rozwoju wypadków na rynku gazu taka transformacja mogła być dla niektórych przejściem z deszczu pod rynnę). W ubiegłych latach ten problem rozwiązywano importem węgla, głównie z Rosji, Kiedy wprowadzano embargo na paliwo z tamtego kierunku nagle okazało się, że na rynku jest gigantyczny deficyt węgla. Ceny poszybowały w górę, a klienci, w panice starali się zgromadzić jakiekolwiek jego zasoby bojąc się, że zimą zostaną bez paliwa.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon