Sentymentalna wycieczka po Katowicach, których nie ma, z Janem Czypionką, fotografem i kopalnią anegdot. W ramach Kierunku GZM już 29.06. Można się zapisać!

Przed nami Kierunek GZM, czyli największy w Polsce festiwal mikrowypraw, a jednocześnie święto Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. ŚLĄZAG w ramach tego wydarzenia organizuje pięć wycieczek. Dziś szczególnie polecamy spacer po Katowicach, których już nie ma. Będziemy wspominać lata 90. i wczesne XXI wieku. Razem z Janem Czypionką, fotografem i byłym dziennikarzem, kopalnią anegdot, pokażemy miasto, jakie pamiętamy z tamtych lat.

Kierunek GZM to oficjalnie największy w Polsce festiwal mikrowypraw, czyli spacerów czy wędrówek po najbliższej okolicy, w tym przypadku - po gminach wchodzących w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Potrwa 3 dni – od 27 do 29 czerwca 2025 roku (piątek-niedziela). W programie znajdziemy aż 198 atrakcji, w tym 194 wycieczki oraz 4 wydarzenia specjalne.

Wycieczka po śródmieściu Katowic i mieście, którego już nie ma

ŚLĄZAG organizuje w tym roku 5 wycieczek w ramach Kierunku GZM, jednak na cztery miejsca już są wyczerpane. Za to na sentymentalną wycieczkę po śródmieściu Katowic miejsca jeszcze zostały. By zapisać się na wycieczkę, należy wysłać zgłoszenie na adres mailowy redakcja@slazag.pl

Tę wycieczkę polecamy nie tylko tym, którzy chcą razem z nami powspominać Katowice z lat 90. XX wieku i wczesnych lat XXI wieku, ale również nowym katowiczanom, którzysłabo pamiętają plac Szewczyka z "brutalem" i estakadą oraz dworcem autobusowym pod nią, zapyziałą Mariacką - katowicką "dzielnicę czerwonych latarń", 3 Maja jako główną i prestiżową handlową promenadę miasta. Wreszcie Rynek i Dom Prasy czy nieistniejące już Varietes u Michalika i Pałac Ślubów przy al. Korfantego.

Wycieczka pt. "Najntisy i pierwsze lata XXI w. w Katowicach. Sentymentalny spacer z fotografem Janem Czypionką i redaktorką Katarzyną Pachelską po mieście, które już nie istnieje" odbędzie się w niedzielę 29 czerwca 2025 r. o godz. 11 w ramach Kierunku GZM. Zaczynamy na rogu ulic Mariackiej i Mielęckiego. Trasa: Ulica Mariacka, Ulica Dworcowa (w tym dawna siedziba Mega Clubu), Rynek, plac Szewczyka i Galeria Katowicka, Supersam, wyburzony Hotel Silesia, aleja Korfantego, miejsca po Varietes u Michalika i Pałacu Ślubów. Całość potrwa około 2 godzin.

Wraz ze mną, urodzoną w Katowicach jeszcze za PRL-u absolwentką IV Liceum Ogólnokształcącego (dziś imienia Maczka, kiedyś - Nowotki, stąd pseudo "Nowota") i nauk politycznych na Uniwersytecie Śląskim, wycieczkę powiedzie Jan Czypionka, były dziennikarz i redaktor naczelny różnych mediów, który od dziesiątek lat fotografował i fotografuje ludzie i miejsca na Śląsku i w Katowicach. Jego archiwalne zdjęcia przypomną nam w czasie wycieczki Katowice, których już nie ma.

Jan Czypionka, obserwator Śląska od dziesiątek lat. Nie tylko przez migawkę

Jan Czypionka urodził się w 1954 r. w Zabrzu, z ojca Ślązaka z Katowic i matki Zagłębiaczki z okolic Sosnowca. - Czuję się Ślązakiem, nawet zadeklarowałem w spisie powszechnym narodowość śląską - mówi Czypionka. - Z Zabrzem nie miałem za dużo wspólnego, bo od dziecka mieszkałem w Sosnowcu, w takim "sosnowieckim familoku" przy obecnej ulicy Narutowicza, niedaleko kopalni "Sosnowiec" na Sielcu - wspomina.

W Sosnowcu zdał maturę, i nie bardzo wiedząc co dalej, wybrał Politechnikę Krakowską i studia na kierunku "budownictwo". Skończył studia jako magister inżynier i dostał skierowanie do pracy w kombinacie budowlanym w Katowicach.

- Budowaliśmy osiedla Kokociniec, osiedle Piotrowice, Gwiazdy, osiedle Paderewskiego. Ale to była orka na ugorze, bo nie sprawdzałem się. Ja nie lubiłem tej pracy, ani ta praca mnie nie lubiła - przyznaje Czypionka.

Już na studiach odezwały się w nim ciągoty dziennikarskie, wygrał nawet konkurs na wspomnienia studenckie. Już w czasie pracy na budowie pisywał do magazynu "Budowlani", skończył podyplomowe studium dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim.

- Pracę napisałem u Macieja Szumowskiego, który był wielkim autorytetem dziennikarskim. Została bardzo dobrze oceniona, zresztą wydrukowano ją w magazynie "Zdanie". O czym pisałem? O mojej nieudanej karierze budowlańca - śmieje się Czypionka.

Po czterech latach na budowach zdecydował, że basta! - Zacząłem kołatać po różnych gazetach na Śląsku i padło ostatecznie na "Trybunę Robotniczą". Miałem mieć miesięczny okres próbny, ale okazało się, że wystarczyły dwa tygodnie i chcieli ze mną podpisać już normalną umowę. Tak zostałem etatowym reporterem TR, bardzo wydajnym. Dużo pisałem, m.in. o komunikacji, kolejowym ruchu regionalnym, zaopatrzeniu w wodę, no i o budownictwie. W nagrodę za moją pracowitość zostałem wysłany w miesięczną podróż do Indochin. Napisałem stamtąd wiele korespondencji, ale i zrobiłem wiele fotografii, które zresztą mam gdzieś na strychu - wspomina.

W 1990 r. został zwolniony z "Trybuny Robotniczej" jako dziennikarz "pracujący dla reżimu". Przez kilka miesięcy tułał się po mniejszych redakcjach, aż natrafił na ogłoszenie, że firma Optimus będzie wydawać magazyn komputerowy i szuka redaktora naczelnego. Zgłosił się i został wybrany. W 1994 r. zaczął pracę w "Trybunie Górniczej" (która była najpierw dodatkiem do "Trybuny Śląskiej", a później do "Dziennika Zachodniego") jako sekretarz redakcji. Po 1998 r. był rzecznikiem prasowym Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa, a potem zastępcą redaktora naczelnego "Trybuny Górniczej". W 2002 r. został prezesem wydawnictwa i redaktorem naczelnym. W 2006 r. wrócił do macierzystej firmy, która już nazywała się Kompania Węglowa, gdzie dostał zadanie stworzenia ilustrowanej gazety. Ukazywała się w różnym kształcie, zmieniła nazwę na PGG, w 2024 r. ukazał się ostatni numer. Z Polskiej Grupy Górniczej odszedł cztery lata temu na emeryturę.

Dziennikarz na emeryturze. Fotograf bez przerwy

- Teraz mogę realizować swoje hobby, które przez ten cały czas gdzieś tam podskórnie powoli się rozwijało, czyli fotografię. Uwielbiam fotografować ludzi w ich naturalnym otoczeniu. Najlepiej mi wychodzą zdjęcia takie, powiedzmy, socjologiczne, pokazujące prawdę, bez glamouru, bez obróbki wygładzającej. Niektórzy zarzucają mi, że przedstawiam swoich bohaterów takich podkręconych, pomarszczonych, w negatywnym świetle. Ale ja się pytam: dlaczego ktoś, kto ma zmarszczki, 70 lat i siedzi przed familokiem, nie ma być utrwalony i pokazany i dlaczego ma nie powiedzieć: "A proszę bardzo, ja sobie tutaj siedzę i też mam swoją wartość" - pyta retorycznie Czypionka.

Śmieje się, że od kiedy jest na emeryturze, ma mniej czasu niż gdy pracował, bo tak pochłania go pasja fotografowania. Wszędzie chodzi z aparatem, jego ulubionym miejscem są świętochłowickie Lipiny. Wydał niedawno książkę fotograficzną "Życie podejrzane", i w różnych ośrodkach kultury można oglądać aż trzy jego wystawy fotograficzne.

- Gdy wychodzę gdzieś bez aparatu, to się czuję jakbym nie był kompletnie ubrany - śmieje się Czypionka. - Czegoś mi brakuje. Los jest złośliwy, ponieważ rzadko się ruszam bez aparatu, ale niestety bywa tak, że kiedy go nie mam przy sobie, to są takie sceny, że ja nie mogę sobie darować, że nie wziąłem aparatu ze sobą - opowiada.

Znaczna większość zdjęć Jana Czypionki jest czarno-biała. Dlaczego? - Bo ja nie odróżniam kolorów tak za bardzo - przyznaje szczerze dziś mieszkający w Mysłowicach fotograf. - Może nie jestem daltonistą, ale mam problem z kolorami. Tak naprawdę wydaje mi się, że kolor rozprasza i kolor w zdjęciach takich sytuacji, które ja pokazuję jest niepotrzebny, zbędny, a nawet niewskazany. Gdy byłem w Maroku, to owszem, fotografowałem w kolorze, bo tam kolor wyciąga ten klimat, tę egzotykę. Ma znaczenie. Czarno-biała fotografia to mój świadomy artystyczny wybór - podsumowuje Jan Czypionka.

Kierunek GZM 2024 Kierunek GZM Neon Katowice

Może Cię zainteresować:

Znasz naszą metropolię? Sprawdź swoją wiedzę w quizie o Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii

Autor: Arkadiusz Szymczak

21/06/2025

Kierunek GZM 2024 Spacer śladami Ballestremów Pławniowice

Może Cię zainteresować:

Największy w Polsce festiwal mikrowypraw Kierunek GZM już za tydzień, weekend 27-29 czerwca. Zapisz się na spacer albo wycieczkę

Autor: Katarzyna Pachelska

20/06/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama