Wikipedia
Pius XI Achille Ratti

Śląska historia Achille Rattiego. Od afrontu i plebiscytu do Tronu św. Piotra

Achille Ratti, nuncjusz apostolski w Warszawie odegrał kluczową rolę w negocjacjach dotyczących ułożenia stosunków między Kościołem odradzającej się Polski a Kościołem niemieckim. Następnie zapisał się znacząco także w śląskiej historii. Jako obserwator plebiscytu na Górnym Śląsku nie przypadł do gustu stronie polskiej, która uzyskała jego odwołanie. A przecież to właśnie on, już jako papież Pius XI, powołał do życia diecezję katowicką, utworzoną na części Górnego Śląska przyznanej Polsce. Zaś ze względu na rolę, jaką odegrał w pierwszych latach istnienia II RP, nazywano go polskim papieżem. Po czyjej stronie stał ten nietuzinkowy katolicki duchowny i zręczny polityk? Odpowiedź jest chyba oczywista: po tej, którą reprezentował.

Głos Kościoła w czasach zmian – harmonia czy dysonans?

Ułożenie stosunków między Kościołem odradzającej się Polski a Kościołem niemieckim było niezwykle trudne. Oczywiście, problemu by nie było, gdyby „nowe” państwo na mapie Europy powstało wyłącznie z ziem dawnego zaboru rosyjskiego. Tymczasem Rzeczpospolita rościła sobie pretensje do dawnych ziem potężnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zamieszkanych w znacznej mierze przez ludność polską, a w każdym razie słowiańską. Lata niebytności państwa polskiego były czasem gigantycznych przemian politycznych i gospodarczych. Rewolucja przemysłowa skutkowała powstawaniem nowych ośrodków miejskich oraz licznymi migracjami ludności, szukającej pracy w kopalniach, hutach i fabrykach. Powstawały nowe idee i nowe, nieznane wcześniej klasy społeczne.

Kościół, zwłaszcza w Niemczech, również był zagubiony wobec tych przemian. Cesarstwo Niemieckie, zdominowane przez Kościół ewangelicko-augsburski, miało za sobą okres intensywnych prześladowań katolicyzmu, w których państwo uczestniczyło bezpośrednio w ramach Kulturkampfu, starając się rugować watykańskie wpływy. Po zakończeniu konfliktu i powstaniu silnej Katolickiej Partii Centrum Watykan prowadził politykę niezwykle ostrożną, starając się, by stare spory nie odżyły.

Mosty i przepaście między duchowieństwem dwóch narodów

– Wasza eminencjo, kardynale – rozpoczął rozmowę kardynał Dalbor – sytuacja w Kościele poznańskim jest trudna, ponieważ wielu niemieckich księży wyjechało lub zamierza wyjechać. Myślę, że potrzeba nowych regulacji, by uporządkować wiele spraw w duchu zgody i braterstwa.

– Obawiam się, że zgoda łatwa nie będzie. Jesteśmy wprawdzie synami jednego Kościoła i mamy jednego papieża, ale spory są ogromne. Niestety, nasz święty Kościół został wprzęgnięty w walkę polityczną między naszymi narodami. Trudno będzie o zgodę i miłość – komentował kardynał Bertram.

– Krzywdy wyrządzone w przeszłości trudno zapomnieć. Trzeba jednak budować przyszłość i zastanowić się, które sprawy można załatwić. Myślę zwłaszcza o wymianie księży. Powinniśmy być otwarci, jeśli któryś z nich zechce zmienić diecezję.

– Tu akurat jest pełna zgoda. Niech się tak stanie. Każde podanie rozpatrzę pomyślnie i proszę, by ksiądz biskup postąpił podobnie.

Wymiana księży przebiegła bez większych trudności. Znacznie trudniejsze okazało się jednak określenie, jak Kościół powinien się zachowywać na obszarze plebiscytowym.

Afront

W sierpniu 1919 roku, podczas zjazdu biskupów polskich w Gnieźnie, delegacja Górnego Śląska złożyła nuncjuszowi apostolskiemu, kardynałowi Achille Rattiemu, memoriał, w którym domagano się ustanowienia osobnej diecezji śląskiej – a więc wyłączenia obszaru plebiscytowego spod jurysdykcji diecezji wrocławskiej – oraz powołania komisarza papieskiego, który czuwałby nad zachowaniem wolności sumienia w czasie przygotowań i przebiegu plebiscytu.

Szanse na realizację tych postulatów były jednak niewielkie. Stolica Apostolska przygotowywała nowe podziały administracyjne powoli, czekając na ugruntowanie zmian politycznych. Przykład z przeszłości – bulla De salute animarum z 1821 roku – pokazuje, że na dostosowanie granic diecezji do nowej sytuacji po Kongresie Wiedeńskim potrzebowano aż sześciu lat.

Achille Ratti starał się spokojnie wyjaśnić tę sytuację, ale napięcie wśród polskich biskupów rosło. W trakcie obrad biskup krakowski Adam Sapieha wyprosił nuncjusza z sali, argumentując, że sprawy polskie powinny być omawiane wyłącznie przez Polaków.

Nawiasem mówiąc, kwestie górnośląskie nie były głównym tematem zjazdu. Po odzyskaniu niepodległości należało uregulować kwestię zasadniczą: kto ma prawo nosić tytuł prymasa Polski. Kwestii tej wówczas nie rozstrzygnięto. Dopiero w 1925 roku papież potwierdził stary układ – prymas Polski to arcybiskup gnieźnieński, prymas Królestwa Polskiego to arcybiskup warszawski – podkreślając jednocześnie, że są to tytuły honorowe, bez zwierzchnictwa nad innymi biskupami. W Polsce przyjęto to z rozczarowaniem – uznano, że niepodległa Rzeczpospolita wciąż nie została w pełni uznana przez Watykan. Kardynał Kakowski zaproponował wówczas rozwiązanie: personalne połączenie archidiecezji gnieźnieńskiej i warszawskiej. Takie „polskie radzenie sobie z prawem” – trudnym, ale szanowanym w specyficzny sposób, na pograniczu polskich tradycji i wpływów rosyjsko-niemiecko-żydowskich. Koncepcję tę wdrożono w 1938 roku i trwała aż do czasów Jana Pawła II.

Misja na Śląsku

Wszyscy zdawali sobie sprawę, że sytuacja na Górnym Śląsku jest niezwykle delikatna. Dlatego do Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej powołano przedstawiciela Watykanu – nuncjusza Achille Rattiego. Liczono na jego przychylność dla strony polskiej.

Zabiegano również o tymczasowe wyłączenie obszaru plebiscytowego z diecezji wrocławskiej. Jednak Kościół powszechny podejmował decyzje powoli, szanując swoją wielowiekową tradycję.

Hierarchia kościelna na Śląsku była niemal całkowicie niemiecka. Polacy sprowadzili więc na te tereny swoich księży, którzy – obok działalności duszpasterskiej – prowadzili także działalność propagandową.

Dwudziestego pierwszego listopada 1920 roku kardynał Adolf Bertram, biskup wrocławski, oficjalnie zakazał księżom udziału w akcjach politycznych bez zgody miejscowych, niemieckich proboszczów. Zabroniono głoszenia kazań zawierających elementy propagandowe i zagrożono ekskomuniką księżom spoza diecezji.

Polscy duchowni interweniowali u Achille Rattiego, ale ten podkreślił, że jest tylko obserwatorem i nie może ingerować w kompetencje biskupa.

Odwołanie, awans i honory

Strona polska była oburzona. W Sejmie postulowano odwołanie posła przy Watykanie i zwrócenie papierów uwierzytelniających nuncjuszowi Rattiemu. W efekcie 2 grudnia Ratti został odwołany z funkcji komisarza plebiscytowego.

Nowym komisarzem został ks. prałat Giovanni Battista Ogno Serra, który w zasadzie podtrzymał stanowisko Bertrama, choć wprowadzono niewielkie złagodzenia.

Delegacja polskich biskupów – Adam Stefan Sapieha i Józef Teodorowicz – została przyjęta przez Benedykta XV, ale efekty rozmowy oceniano różnie. Papież starał się uszanować prawa biskupa miejsca i działania Rattiego. W czerwcu 1921 roku Ratti został biskupem Mediolanu i kardynałem.

Kardynał Bertram, jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, deportował polskich księży na odległe tereny Niemiec, a ich miejsca zajmowali Niemcy. Ostatecznie jednak Watykan – za pośrednictwem Rattiego – zabronił mu wizyty duszpasterskiej na terenach plebiscytowych, by uniknąć eskalacji napięć.

W Polsce doceniono Rattiego. 22 stycznia, już jako arcybiskup Mediolanu, otrzymał Order Orła Białego. Jednak jego osobista niechęć do Sapiehy nigdy nie wygasła.

Z polskiej placówki na Tron Piotrowy

W 1922 roku Ambrogio Damiano Achille Ratti, były nuncjusz apostolski w Warszawie i znakomity znawca problematyki górnośląskiej dzięki pełnieniu funkcji obserwatora plebiscytu, jako przedstawiciel Watykanu, został wybrany na papieża. To była bardzo zła wiadomość dla kardynała Adolfa Bertrama, biskupa wrocławskiego.

Po plebiscycie podejmował on próby utrzymania całego obszaru plebiscytowego w granicach swojej diecezji. Po podziale błyskawicznie mianował księdza Jana Kapicę wikariuszem generalnym powołanej przez siebie Delegatury Biskupiej na Śląsku. Był to znaczący ukłon w stronę Polaków – Bertram powierzył tę funkcję duchownemu, z którym od dawna był w otwartym konflikcie, a który jednoznacznie opowiadał się za polskością Górnego Śląska. Miało to wysłać jasny sygnał, że biskup wrocławski akceptuje nowe granice państwowe i nie ma potrzeby przeprowadzania nowego podziału kościelnego, co pozwoliłoby mu zachować pełnię wpływów w polskiej części diecezji.

Stary przyjaciel i nowa diecezja

Tymczasem nowy papież jedną z pierwszych decyzji powołał Administrację Apostolską dla Górnego Śląska, podporządkowując ją bezpośrednio Stolicy Apostolskiej i wyłączając spod władzy biskupa wrocławskiego. Na jej czele postawił swojego przyjaciela z czasów wiedeńskich – salezjanina pochodzącego z Mysłowic, księdza Augusta Hlonda. Hlond reprezentował poglądy zdecydowanie propolskie, choć pochodził z miejsca o wyjątkowo złożonej historii. W Mysłowicach znajdował się bowiem słynny Trójkąt Trzech Cesarzy – punkt styku granic Rosji, Niemiec i Austro-Węgier. Choć Mysłowice należały do Górnego Śląska, ich położenie na styku trzech mocarstw sprawiało, że wpływy polskie były tu szczególnie silne.

August Hlond, jako zakonnik, nie musiał wstępować do seminarium we Wrocławiu ani podlegać biskupom wrocławskim. Święcenia kapłańskie przyjął w Krakowie, a pracował na placówkach w Oświęcimiu, Lwowie, Krakowie i Wiedniu – prowincja salezjańska obejmowała wówczas zarówno Niemcy, jak i Austro-Węgry, tworząc jedną jednostkę zakonną.

Trzy potężne dynastie – Habsburgów, Hohenzollernów i Romanowów, które podzieliły między siebie niegdyś potężną Rzeczpospolitą i jej naród – niemal równocześnie utraciły wpływy i znaczenie. Warszawa odzyskiwała rolę stolicy ważnego państwa europejskiego, a syn z Radzionkowa miał zasiąść w ławach poselskich. Równocześnie inny Górnoślązak stawał się jedną z kluczowych postaci w państwie. W 1926 roku prymasem Polski został dotychczasowy biskup nowo utworzonej diecezji katowickiej, August Hlond – bliski przyjaciel papieża. Tytuł ten przypadł hierarsze, który nie uczestniczył w pamiętnej konferencji, podczas której wyproszono ówczesnego nuncjusza apostolskiego Achille Rattiego, późniejszego papieża, dając mu do zrozumienia, że sprawy polskie polscy biskupi muszą uregulować sami.

Nowy prymas stał się symbolem odrodzonej Rzeczypospolitej. Urodził się w Brzęczkowicach – dziś dzielnicy Mysłowic – tuż obok Trójkąta Trzech Cesarzy, miejsca styku granic trzech mocarstw, które przez lata ciemiężyły Polskę i Polaków. W tym symbolicznym miejscu łączyły się Górny Śląsk, dotąd niemiecki, carskie Zagłębie i Małopolska podległa Habsburgom.

Papieże Benedykt XV i Franciszek

Może Cię zainteresować:

Papież i wojna. Benedykt XV i daremne starania o pokój

Autor: Tomasz Borówka

27/04/2025

Pierwszy pomnik Friedricha Wilhelma von Redena w Königshütte

Może Cię zainteresować:

Reden znaczy więcej. Fragment nowej książki Krzysztofa Lewandowskiego o ojcu górnośląskiego przemysłu

Autor: Krzysztof Lewandowski

23/03/2025

Rodzina Jozef Lewandowski

Może Cię zainteresować:

Pradziadek Józef był obywatelem rosyjskim, a Rosji na oczy nie widział. Chciał zostać Polakiem, choć chodził do niemieckiej szkoły. W końcu osiadł w Zabrzu

Autor: Krzysztof Lewandowski

22/02/2025