Umowę koalicyjną 10 listopada 2023 r. uroczyście parafowali liderzy ugrupowań tworzących nową większość rządową: Donald Tusk z PO, Szymon Hołownia z Polski 2050, Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL oraz Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń z Nowej Lewicy. Opisano w niej m.in. „zasady działania koalicji”. Jak przypomina dziennik Rzeczpospolita podano tam nazwiska kandydatów na premiera i wicepremierów, omówiony jest także podział stanowisk w prezydiach Sejmu i Senatu. Jest tylko jedna niewiadoma: kto od połowy kadencji będzie marszałkiem Senatu.
Kto zostanie nowym marszałkiem Senatu? Tego nie zapisano w umowie koalicyjnej
W przypadku marszałka Sejmu zapisano konkretnie, że kandydatami są: Szymon Hołownia w okresie od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r. i Włodzimierz Czarzasty w okresie od 14 listopada 2025 r. do końca kadencji. Jeżeli chodzi o stanowisko marszałka Senatu zapisano, że kandydatką koalicji w okresie od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r. jest Małgorzata Kidawa-Błońska, a kandydata na okres od 14 listopada 2025 r. do końca kadencji wskaże Koalicja Obywatelska.
Jak ustaliła Rzeczpospolita najbardziej prawdopodobny scenariusz w Senacie, to przedłużenie urzędowania przez marszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską. - Wygląda to mniej więcej tak, że pani marszałek jakby nie przyjmuje do wiadomości, że może się wydarzyć jakakolwiek rotacja – mówi jeden z senatorów w rozmowie z Rzeczpospolitą. - Podobno to ma być ostatnia kadencja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w parlamencie i Tusk obiecał jej, że zakończy swoją misję publiczną godnie, na stanowisku marszałka – dodaje inny polityk.
Halina Bieda marszałkiem Senatu?
Nie oznacza to jednak, że zmiana nie jest możliwa – dodaje Rzeczpospolita. Na giełdzie kandydatów pojawiło się kilka nazwisk: Tomasz Grodzki – marszałek Senatu w latach 2019-2023, Rafał Grupiński, Sławomir Rybicki, Barbara Zdrojewska i Halina Bieda – senatorka z Bytomia. Jeden z polityków w rozmowie z Rzeczpospolitą w ramach zachowania parytetów Sejmem ma rządzić mężczyzna, a Senatem kobieta.
Do tych politycznych układanek szczególnie ma pasować Halina Bieda – nie tylko ze względu na płeć, ale także na region, z którego pochodzi. - Działacze ze Śląska uważają, że ich województwo po odejściu Borysa Budki z funkcji ministra aktywów państwowych jest niedowartościowane w podziale stanowisk. Objęcie funkcji marszałka przez byłą wiceprezydentkę Bytomia uspokoiłoby ich nastroje – zaznaczył polityk w rozmowie z Rzeczpospolitą.
„Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał”
Sama zainteresowana informację o swojej kandydaturze nazwała „kaczką dziennikarską”.
- Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam pozostanie na stanowisku Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, choć jeszcze za wcześnie, by o tym mówić – stwierdziła Halina Bieda w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Halina Bieda karierę w polityce zaczynała od Rady Miejskiej w Bytomiu. Była też zastępcą prezydenta Bytomia, a później radną Sejmiku Województwa Śląskiego. Od 2019 roku zasiada w Senacie, gdzie reprezentuje Bytom i Zabrze.
