Stara Gazownia przy słynnym osiedlu familoków była w ruinie. Dziś jest przykładem, jak rewitalizować poprzemysłowe zabytki

Stara Gazownia przy zabrzańskiej Zandce, będącej jednym z najlepszych przykładów osiedla robotniczego na Śląsku, przez lata dawała ciepło mieszkańcom familoków. Później, opuszczona, dogorywała w zapomnieniu. Aż i dla niej przyszedł lepszy czas. Pracując ciężko na rzecz mieszkańców od 1907 roku jako gazownia, teraz budynek może kontynuować swoją misję jako Centrum Usług Społecznych. Rewitalizacji ceglanego obiektu dokonano w duchu śląskiej szkoły architektury – pisze dla ŚLĄZAGA Piotr Borkowski. Zobaczcie, jak zmienił się ten charakterystyczny budynek. Mamy zdjęcia przed renowacją i po.

Wiele miast naszego województwa może pochwalić się niezwykle ciekawą architekturą epoki industrializacji. Liczne szyby górnicze, okazałe gmachy siedzib dyrekcji hut i osiedla robotnicze przypominają nam o minionych czasach, kiedy dostrzegamy je jadąc “średnicówką”, czy też podróżując koleją. To właśnie ten okres pozostawił nam mnogość obiektów niezwykle ciekawych pod kątem architektonicznym, historycznym i urbanistycznym.

Zandka miała być modelowym osiedlem robotniczym

Tak też się ma sprawa w przypadku zabrzańskiego robotniczego Osiedla Donnersmarcka, lepiej znanego jako Zandka. Początkowo słabo zaludniony teren, wraz z nastaniem rewolucji przemysłowej dzięki licznym inwestycjom w XVIII i XIX w., przeobraził się w tętniący życiem obszar. Huty, kopalnie oraz fabryki nie tylko napędzały ekonomię Zabrza, ale również wpływały na szybki wzrost populacji.

Trzeba było zbudować nowe mieszkania dla pracowników i ich rodzin. Podjęto decyzję o stworzeniu osiedla robotniczego na terenie Zandki. Ze względu na nieurodzajną glebę, jaka w większości występuje na tym obszarze, Zandka wzięła nazwę z niemieckiego słowa “Sand”, czyli po prostu “piasek”. Warto jednak wspomnieć, że wbrew biblijnym przypowieściom to właśnie piasek jest najpewniejszym podłożem pod fundamenty. Niemniej jednak, dla właściwego funkcjonowania osiedla równie kluczowym było zapewnienie mieszkańcom odpowiedniego poziomu życia. “Sandkolonie” nie mogła marznąć.

Gazownia pod opieką bogini Tyche

Wybudowana na Zandce, zaprojektowana przez berlińskiego architekta, gazownia przez lata dostarczała ciepło wszystkim okolicznym obiektom. Gmach subtelnie wpisywał się w styl i zabudowę miejsca, ale z dumą prezentował na swojej elewacji okazałą metopę. Jest to element często spotykany w dawniejszej architekturze na fasadach ważnych obiektów. Przedstawia ona zazwyczaj któreś z bóstw greckich, któremu powierza się ochronę nad budynkiem lub miastem. Zabrzańska gazownia cieszyła się akurat opieką helleńskiej Tyche, bogini losu, który latami uśmiechał się do miasta. Wkrótce jednak okazał się on mniej łaskawy dla Zandki i całego Górnego Śląska.

Rok 1945 zapisał się w historii jako początek władzy komunistów. Wprowadzając “rosyjski porządek” Armia Czerwona potraktowała Hindenburg (nazwa Zabrza w latach 1915-45) w taki sam sposób, jak pozostałe niemieckie miasta. Zandka uległa częściowemu zniszczeniu, co nie przeszkadzało zbytnio nowym władzom. Wraz ze stopniowym zamykaniem się hut i kopalń dawniej kwitnące osiedle robotnicze traciło sens istnienia, czego efektem była powolna agonia “Sandkolonie”. Osiedle miało już nigdy nie wrócić do czasów swojej dawnej chwały. Czy na pewno?

Zabrzańska Gazownia jeszcze pięć lat temu była ruiną

Dzisiejsza Zandka obfituje w obiekty podupadłe. Odpadający tynk, wybite szyby, czy też przeciekające dachy nie są tu niczym niezwykłym. Wiele z tych obiektów nosi do dziś blizny dawnych tragedii. Wspomniana wcześniej Gazownia pokazuje jednak, że każda opowieść może zakończyć się szczęśliwie, jeśli tylko pojawi się chęć i ciężka praca.

Zabrzańska Stara Gazownia jeszcze 5 lat temu była ruiną. Tak chyba można określić budynek, któremu brakuje fragmentu dachu, jego ściany często są fragmentaryczne, a okna zostały w pełni zdewastowane. Chociaż jeszcze w okresie PRL-u Gazownia pełniła funkcję magazynowo-biurową, nigdy nie była specjalnie zadbana. Ostatecznie zdecydowano się opuścić obiekt, który od tego momentu zaczął dziczeć i, w konsekwencji, umierać śmiercią naturalną. Widniejąca na Gazowni Tyche, spłowiała i zostawiona sama sobie, znikała z dziejów miasta, któremu patronowała przez cały ten czas.

Po latach jednak dawny podopieczny wspomógł swojego protektora. W 2019 r. podjęto się kompletnej renowacji Gazowni. Miasto Zabrze, przy dużym udziale środków unijnych, wydało 14 mln zł na przywrócenie tego, co zostało utracone dawno temu. Próbę ratowania obiektu zlecono zabrzańskiej pracowni projektowej Projekt Plus Architekci.

Rewitalizacja w duchu śląskiej szkoły architektury

Budynek był dosyć problematyczny, biorąc pod uwagę brak odpowiedniej inwentaryzacji, niezrozumiałe przybudówki z czasów komunistycznych oraz brak szczegółowej wiedzy o jego konstrukcji. Skrywał wiele tajemnic, które dopiero w trakcie prac wychodziły na światło dzienne. Niemniej jednak właśnie dzięki tym cechom intrygował jeszcze bardziej wszystkich zaangażowanych w przedsięwzięcie.

Rok 2021 zwrócił Zandce utraconą cząstkę samej siebie. Pracując ciężko na rzecz mieszkańców od 1907 roku jako gazownia, teraz budynek może kontynuować swoją misję jako Centrum Usług Społecznych. Obecnie obiekt nie zapewnia ciepła, ale edukację, rozrywkę oraz emocje ludziom, którzy tego potrzebują. Zajęcia dla seniorów, warsztaty dla osób z niepełnosprawnościami i każda inna aktywność społeczna gości teraz w budynku, który na nowo znalazł swój cel.

Projekt rewitalizacji Starej Gazowni został wykonany w duchu śląskiej szkoły architektury. Doceniony przez specjalistów jest laureatem konkursów “Najlepsza Przestrzeń Publiczna Województwa Śląskiego 2021” oraz “Fasada Roku 2022”.

Łącząc regionalny, industrialny charakter obiektu z nowoczesną technologią budynek nie stał się zwykłą rekonstrukcją dawnego stanu. Jest on bardziej świadectwem naszych czasów. Czasów, w których możemy z pełnym szacunkiem podejść do dzieł poprzedników, uwypuklając ich rolę, jednak dając do zrozumienia odbiorcy, w jakim punkcie na osi czasu zdecydowano się wprowadzić pewne zmiany. Ta “szczerość intelektualna” jest gwarantem wartości nowoczesnej architektury. Tak oto wszechobecna autochtoniczna cegła spotyka się z mlecznym vitrolitem, a przeszklone stalowe kładki przypominają o dawnych instalacjach gazowych. Metopa natomiast znowu wyszła na światło dzienne, pokazując jak praca oraz dobre chęci potrafią zmieniać nasze otoczenie. Teraz tylko należy mieć nadzieję, że Tyche będzie godnie sprawować pieczę nad nowo odzyskanym obiektem i całą Zandką. Osiedlem możliwości.

Zabrze, osiedle Zandka

Może Cię zainteresować:

Sandkolonie czyli Zandka. Wzorcowe osiedle zachowało się do dziś w pierwotnej formie

Autor: Katarzyna Pachelska

29/10/2023

Stalowe domy zabrze 01

Może Cię zainteresować:

Domy z huty. Eksperyment, który dziś jest zabytkiem. Stalowe domy w Zabrzu i i ich tajemnice

Autor: Katarzyna Pachelska

12/02/2024

Lukas Podolski

Może Cię zainteresować:

Górnik Zabrze: piłkarze nie przyszli w piątek na trening. Od dwóch miesięcy nie dostają wypłat. Lukas Podolski: „Zawodnicy są wk...”

Autor: Grzegorz Lisiecki

23/02/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon