Serdeczność ludzi przedłuża życie słynnej pizzerii "U Wronów" w Tarnowskich Górach. "Ale zima będzie najtrudnijesza w 40-letniej historii"

Pizzerię "U Wronów" zna każdy tarnogórzanin. Wszyscy przekonaliśmy się o tym po naszym tekście o prawdopodobnym końcu słynnej restauracji. Po tym jak jej właścicielka zapowiedziała, że rosnące ceny energii zmuszają ją do rezygnacji z prowadzenia interesu, otrzymała setki głosów wsparcia. To dzięki nim postanowiła odroczyć swoją decyzję, choć nadchodząca zima będzie najtrudniejszą w 40-letniej historii jej lokalu.

Pizzeria "U Wronów" mieści się przy ulicy Karola Miarki 15 w Tarnowskich Górach. Do lokalu wchodzimy po kilku schodkach, przez duże, drewniane, częściowo oszklone drzwi. Spoglądając przez szybę, dostrzegamy dwa pomieszczenia i kuchnię. Pizzeria posiada wewnątrz zaledwie kilka stolików. Maksymalnie drugie tyle miejsc siedzących dochodzi na zewnątrz, na kamienistym dziedzińcu. Podwórze mieści się pomiędzy dwoma kamienicami, wśród opadającej z drzew zieleni.

Wchodząc do środka, czujemy unoszący się w powietrzu zapach świeżo wypiekanego pieczywa. O godzinie dziesiątej piec pracuje już na pełnych obrotach, a młode pracownice uwijają się przy wypiekaniu bułeczek, ciasta do pizzy i przygotowywaniu składników. W lokalu panuje charakterystyczny półmrok - światło z zewnątrz dociera tylko przez dwa drewniane okna i drzwi, co stwarza charakterystyczny dla tego lokalu klimat.

Pizzeria
MU

Na trzech z czterech stołów w pierwszym pomieszczeniu porozkładane zostały obrusy. Na każdym stole stoi w wazonie świeża, herbaciana róża. Nad nią wisi lampa, która włączona w godzinach wieczornych dodaje miejscu intymnej atmosfery. Idąc dalej po drewnianej posadzce, wchodzimy do większego pomieszczenia, w którym przy ścianach porozstawiane są cztery kolejne stoły. Na wprost widzimy zajmujący pół ściany obraz w drewnianej ramie, przedstawiający pole czerwonych maków. Przechodząc przez kolejne drzwi, wejdziemy na korytarz, w rogu którego znajduje się kolejny drewniany stolik. Jakby proszący się o to, by wybrali go zakochani. Słowem - nastrojowo.

W całym lokalu na drewnianych sztalugach wystawione zostały obrazy, namalowane przez uczniów Zespołu Szkół Artystyczno-Projektowych w Tarnowskich Górach.

Jadwiga Wrona i jej rzemieślnicza pizzeria

Rustykalny wystrój lokalu powstał w całości dzięki wizji Jadwigi Wrony - 65-letniej właścicielki pizzerii. Kobieta od niemal 40 lat prowadzi tę restaurację. Jak mówi, bywało różnie. Były takie czasy, w których lokal sam na siebie nie zarabiał i trzeba było dołożyć do niego z oszczędności. Jednak po tym okresie, pizzeria znowu wchodziła na wysokie obroty, a Jadwiga Wrona ze spokojem w duszy nadal mogła prowadzić biznes.

Właścicielka wspomina, że, otworzyła pizzerię jako pierwsza w mieście. Jeszcze przy "Starym Targu". Wówczas pizza nie miała jeszcze charakterystycznego "okrągłego" kształtu, a ciasto rozkładane było do wypieku na prostokątnej blasze. Następnie kroiło się je w kwadraty i w takiej postaci sprzedawano. W następnym lokalu, przy ulicy Wyszyńskiego, pizzerki były w jajowatym kształcie (formę tę stosowano, by maksymalnie wykorzystać blachy). Nakładało się na nie jeden farsz - zazwyczaj były to przesmażone pieczarki z cebulką posypane serem. Dopiero w latach 90. pojawiła się "U Wronów" okrągła forma pizzy.

- "U Wronów" była to pierwsza pizzeria w Tarnowskich Górach. Jeszcze wtedy nie miałam dostępu do internetu, a do wszystkich moich receptur dochodziłam metodą prób i błędów - podkreśla Jadwiga Wrona.

Kobieta wspomina, że pierwsze salami do pizzy udało się jej zdobyć w tarnogórskim sklepie spożywczym dopiero na początku lat 90. W tamtych czasach - jak zaznacza właścicielka - ludzi do pracy nie brakowało. Z miesięcznego utargu opłacało się wszystkie rachunki, a także wypłacało pracownikom pensje. Co miesiąc zostawało "kilka groszy na plusie".

Pandemia i wojna w Ukrainie to równia pochyła

Trudny czas dla restauratorów rozpoczął się wraz z pandemią COVID-19. Wówczas branża starała się przetrwać na tarczach antykryzysowych. Właściciele lokali w różny sposób radzili sobie z nowymi, trudnymi czasami. Inwestowali w dowóz, serwowali posiłki wyłącznie na wynos, czy też przekształcali restauracje w czytelnie bądź inne miejsca użytkowe. Pizzeria "U Wronów" serwowała wówczas posiłki wyłącznie na wynos. Kryzys przetrwała, jednak kwoty rachunków cały czas rosły. Za ogrzewanie gazowe w listopadzie i grudniu 2021 roku Jadwiga Wrona zapłaciła ponad osiem tysięcy złotych. Do tego dochodziły opłaty za wodę, prąd, odtwarzanie muzyki w lokalu, a także wypłaty dla pracowników. W momentach kulminacyjnych kobieta dokładała do rachunków z własnej emerytury. Tej jesieni i zimy będzie jeszcze gorzej. Inflacja. rosnące ceny żywności... Same ceny energii zrujnują niejednego restauratora.

Pani Jadwiga przez kilka miesięcy po prostu dopłacała do biznesu. Przez ten cały czas trwały rozmowy z członkami rodziny na temat losów lokalu. W końcu na początku września została podjęta decyzja o sprzedaży pizzerii lub jej wynajmie obcej osobie.

- Przez rok biłam się z myślami, czy dobrze robię, wystawiając moją pizzerię na sprzedaż. Jednak mając 65 lat, nie mam już sił pracować kilkanaście godzin dziennie. W czasie "Gwarków" jest u nas więcej klientów niż zwykle, dlatego dzisiaj pracowałam do późnych godzin nocnych, by mieć gotowe półprodukty na weekend - wyjaśnia właścicielka.
Jadwiga Wrona
Właścicielka lokalu - Jadwiga Wrona

"Sprzedam ten lokal z ciężkim sercem"

Po artykule, który ukazał się na łamach naszego portalu i wywołał szeroki rozgłos w sieci, właścicielka zaczęła myśleć nad tym, co zrobić, by nadal prowadzić lokal. Poruszeni sprawą tarnogórzanie zaczęli zastanawiać się nad sposobem uratowania kultowej pizzerii. "Teraz każdy tarnogórzanin do Wronów, może uda się nie zamknąć lokalu, bo pyszna pizza i nie tylko" - napisała jedna z internautek. Takich głosów były setki. Nie tylko w sieci. Nawet w trakcie naszej rozmowy z właścicielką, jeszcze przed godzinami otwarcia, do lokalu wszedł mężczyzna przed trzydziestką, który pomimo wyprowadzki do innego miasta nadal chętnie odwiedza pizzerię. Jak uzasadnił, to miejsce, do którego regularnie przychodził z rodzicami jako mały chłopiec i ma do niego ogromny sentyment.

Pizzeria TG

Może Cię zainteresować:

Ta pizzeria w Tarnowskich Górach działała 40 lat. Właścicielka dziś: "To koniec. 8 tysięcy za ogrzewanie. Nie stać mnie"

Autor: Martyna Urban

06/09/2022

Tarnogórzanie są zgodni - lokal trzeba uratować przed zamknięciem. Dzwonią, piszą, wpadają i pytają, jak pomóc. Klienci nie zawodzą, podkreślają, że trudno im sobie wyobrazić miasto bez najstarszej pizzerii. Ludzka spontaniczność i serdeczność skłoniły właścicielkę do jeszcze jednego namysłu nad przyszłością rodzinnego interesu. Czy to znaczy, że będzie działać nadal? Pani Jadwiga myśli o zmianie trybu funkcjonowania lokalu w okresie zimowym, gdy rachunki za ogrzewanie mogą być astronomiczne: "Rozważam, by wprowadzić posiłki wyłącznie na wynos, wówczas będę mogła wyłączyć z ogrzewania większą część lokalu, co skutecznie zmniejszy wysokość rachunków" - mówi. A sprzedaż? "Jeśli do tego dojdzie, chciałabym znaleźć osobę, która będzie prowadzić restaurację w tym samym stylu. Nie chciałabym, by powstał tam kolejny bar szybkiej obsługi" - tłumaczy.

Jadwiga Wrona podkreśla, że przez 40 lat żyła swoją pizzerią, nierzadko zaniedbując rodzinę i znajomych. Nie przewidywała jednak, że wyrok podpisze na nią pogarszająca się sytuacja ekonomiczna na rynku.

Warto podkreślić, że "U Wronów" posiada jedno z najszerszych menu w Tarnowskich Górach. Znajdziemy tam kilkadziesiąt rodzajów pizz (z czego najpopularniejszą w ostatnim czasie jest śląska, składająca się z: sosu pomidorowego, szynki wołowej, cebuli, boczku, ogórka konserwowego, musztardy, sera mozzarelli oraz szczypiorku), kultowe bułeczki z kilkoma rodzajami past (serową, chrzanową, czosnkową, twarożkową oraz pomidorową), paluchy ziołowe, a także makarony, sałatki i zupy.

Ciasto na pizzę

Niestabilna sytuacja branży gastronomicznej

W minionym roku w złej kondycji finansowa znalazł się nie tylko lokal "U Wronów". W ostatnich tygodniach zamknięta została "Pizzeria Wieża", działająca przy ul. Częstochowskiej 9. A uprzednio, w 2021 roku, także znane w mieście restauracje "Rynek 10" oraz "Strategia". W przypadku województwa śląskiego oprócz kryzysu u restauratorów, niepokojącą sytuację możemy obserwować wśród piekarzy, którzy jeden po drugim zamykają swoje interesy. Było tak w przypadku 40-letniej piekarni przy ulicy Daszyńskiego w Gliwicach, czy też prowadzonej przez Zbigniewa Wiertalaka w Pszowie (powiat wodzisławski), który powiesił na drzwiach kartkę: „Piekarnia nieczynna z powodu braku węgla”.

Nadchodzący sezon grzewczy może być gwoździem do trumny nie tylko dla całej branży gastronomicznej, ale również indywidualnych domostw, w których koszty ogrzewania mogą przekroczyć budżet domowy. Oby słynne już hasło Jarosława Kaczyńskiego, głoszące że "Trzeba palić wszystkim, poza szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana" nie stało się rzeczywistością, gdy zabraknie funduszy na opał.

Kafej Katowice

Może Cię zainteresować:

Inflacja a śląska gastronomia. Albo podwyższasz ceny, albo możesz zamykać lokal

Autor: Martyna Urban

18/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon