Specustawa dla Tarnowskich Gór i nie tylko
Sprawa nabrała tempa w 2023 roku. To właśnie wtedy Sejm przyjął ustawę o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych.
Dotyczy ona pięciu polskich miast:
- Tarnowskich Gór,
- Bydgoszczy,
- Jaworzna,
- Tomaszowa Mazowieckiego,
- Zgierza
Samorządy postanowiły wspólnie zawalczyć o przyszłość bez niebezpiecznych odpadów. Udało im się to dwa lata temu. Problemem pozostawały kwestie dotacji.
- Ustawa wskazywała źródła finansowania czyszczenia terenów (m.in. KPO), ale przez wiele miesięcy kolejne ministerstwa twierdziły, że nie ma możliwości sfinansowania VAT-u, miasto musi za niego zapłacić; w końcu "znalazły się" w NFOŚiGW – złożyliśmy niedawno wniosek o te fundusze - tłumaczą tarnogórscy urzędnicy miejscy.
Prace już ruszyły, ale to dopiero początek
We wrześniu 2025 roku burmistrz Arkadiusz Czech podpisał umowę z wykonawcą pierwszych działań na terenie Zakładów Chemicznych. W wyniku przetargu samorząd wyłonił spółkę REMEA z Warszawy. Przedsiębiorstwo ma już doświadczenie w podobnych tematach. Prowadziło prace m.in. w pobliskich Świętochłowicach. W Tarnowskich Górach odpowiada za przygotowanie dokumentów, które pozwolą w późniejszym czasie podjąć właściwe prace w terenie. Miasto zleciło wykonanie:
- kompleksowej oceny stanu środowiska - do 30 listopada 2025 r.
- projekt planu poprawy stanu środowiska - do 31 maja 2026 r.
- Toczyłem boje z kolejnymi wojewodami, którzy próbowali nam od 2006 roku przekazać ten teren z niebezpiecznymi odpadami. Oczywiście, nie dając funduszy. W końcu się udało, ale wiemy, że gdybyśmy teraz nie wzięli się za Zakłady Chemiczne, to już nikt i nigdy by się tym nie zajął. Stąd nasza determinacja – stwierdził burmistrz Arkadiusz Czech.
- Samorząd ma gigantyczną wiedzę o tym terenie, jego historii. My z kolei mamy doświadczenie np. ze Świętochłowic. Osobiście zarządzałem tam remediacją terenu [proces przywracania skażonej gleby, ziemi i wód gruntowych do bezpiecznego stanu - przyp. red.] przy stawie Kalina – mówił Piotr Surma, przedstawiciel spółki REMEA.
W tym miesiącu rozpoczęły się prace, które miały potrwać do 25 października. Na terenie Zakładów Chemicznych odbywały się odwierty i pobrania próbek gleby do badania. Pracownikom wykonawcy towarzyszyli przedstawiciele Urzędu Miasta z biura ds. WTZ (wielkoobszarowe tereny zdegradowane).
Nowa szansa dla Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach
O pracach, jakie podjęto na terenie poprzemysłowym, opowiedziała na nam Katarzyna Starzec, specjalista ds. remediacji za spółki REMEA
Co obecnie jest celem działań zawiązanych z tarnogórską bombą ekologiczną?
Kompleksowa ocena stanu środowiska, którą jako firma REMEA prowadzimy na wielkoobszarowym terenie zdegradowanym w Tarnowskich Górach, polega na dokładnym sprawdzeniu, jak wieloletnia działalność Zakładów Chemicznych "Tarnowskie Góry" oraz zdeponowane tam odpady wpłynęły na jakość gleby, wód gruntowych, wód powierzchniowych i powietrza. Skupiamy się na ustaleniu źródeł, ognisk oraz rodzaju zanieczyszczeń występujących na tym obszarze. Celem tych prac jest uzyskanie pełnego obrazu stanu środowiska, który pozwoli zaplanować skuteczne działania naprawcze.
Kolejny krok to opracowanie potrzebnych miastu dokumentów?
Pobrane przez nas próbki poddawane są analizie laboratoryjnej jakościowej i ilościowej, aby stwierdzić, jakie związki i w jakich stężeniach znajdują się na obszarze. Analizy te stanowią podstawę do kolejnego etapu - przygotowania projektu planu poprawy stanu środowiska. Projekt ten zawierać będzie opis i interpretacje danych geologicznych oraz hydrogeologicznych, a także ocenę ryzyka związanego z obecnością zanieczyszczeń, zarówno względem ludzi, jak i dla ekosystemu, co pozwali na przygotowanie rekomendacji, które zapewnią trwałe bezpieczeństwo. W tym dokumencie szczegółowo rozpiszemy planowane działania remediacyjne, dostosowując je do lokalnych warunków, tak aby teren mógł stopniowo zostać przywrócony do użytkowania przez mieszkańców.
Czy jest nadzieja dla zdegradowanych gruntów?
Obszar o powierzchni 70 hektarów, który obecnie jest zanieczyszczony, ma ogromną szansę w przyszłości stać się miejscem dostępnym i przyjaznym dla mieszkańców Tarnowskich Gór. Po zakończeniu oceny środowiskowej i zaakceptowaniu proponowanych działań przez odpowiednie instytucje, miasto będzie mogło rozpocząć się etap wdrażania technologii rekultywacyjnych i remediacyjnych, obejmujący zabezpieczenie odpadów i neutralizację zanieczyszczeń. Możliwe są różne scenariusze przyszłego zagospodarowania terenu - ostateczna decyzja będzie należeć do władz miasta, które wybiorą rozwiązanie najlepiej odpowiadające potrzebom mieszkańców. Choć przywrócenie wartości przyrodniczej i użytkowej tak dużego obszaru wymaga jeszcze czasu i zaangażowania, najważniejsze jest to, że proces już się rozpoczął.
Bomba ekologiczna w Świętochłowicach rozbrojona. W jej miejsce pojawił się teren wypoczynkowy
Co dalej z Zakładami Chemicznymi?
Jak podaje Starostwo Powiatowe w Tarnowskich Górach, jako niezależni eksperci powołani zostaną przedstawiciele Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego z siedzibą w Warszawie. Mają zająć się doradztwem merytorycznym, nadzorem i weryfikacją prac. Kiedy miasto będzie już posiadało ocenę i projekt planu oraz informacje o możliwości finansowania dalszych działań, w cały proce włączy się kolejny szczebel władzy samorządowej.
- Na podstawie przedłożonej przez Burmistrza Miasta Tarnowskie Góry dokumentacji Starosta Tarnogórski wyda decyzję w sprawie poprawy stanu środowiska, w której określone zostaną m.in. sposób poprawy stanu środowiska, harmonogram wykonania prac, szacunkowy koszt wraz ze wskazaniem źródeł finansowania, wykaz nieruchomości, na których plan prac będzie wykonywany, sposób potwierdzenia wykonania planu oraz termin przedłożenia dokumentacji z jego wykonania, w tym wyników badań stanu środowiska - podają urzędnicy powiatowi.
Wyzwanie, z jakim będą musiały poradzić sobie Tarnowskie Góry, to kolejne wydatki. Obecne środki pozwalają na sfinansowanie kompleksowej oceny stanu środowiska oraz opracowanie projektu planu jego poprawy. To jednak dopiero początek. Szacuje się, że koszt usunięcia niebezpiecznych odpadów to kilkaset milionów złotych.
- Będziemy się o nie starać ze źródeł zewnętrznych wskazanych w ustawie o WTZ - zapewnia wiceburmistrz Bartosz Skawiński.
Może Cię zainteresować:
Nowy krok w sprawie Zakładów Chemicznych. Jest dofinansowanie na badania
Może Cię zainteresować: