To historia jak z filmu: Jarosław Macionczyk w wieku 45 lat zdobył tytuł mistrza Polski. I zagrał w finale Ligi Mistrzów

Co za historia! 45-latek wrócił z siatkarskiej „emerytury”, aby pomóc drużynie Jastrzębskiego Węgla w walce o tytuł mistrza Polski. Pochodzący z Wodzisławia Śląskiego Jarosław Macionczyk został najstarszym zawodnikiem w historii PlusLigi. A w weekend wystąpił w finale Ligi Mistrzów!

Fot. Jastrzębski Węgiel
Jarosław Macionczyk

Po zakończeniu zeszłego sezonu Jarosław Macionczyk postanowił zakończyć także swoją długą, sportową karierę. Od 1996 roku występował na pozycji rozgrywającego w Górniku Radlin, AZS Politechnice Śląskieju Gliwice, AZS PWSZ Nysa, Energetyku Jaworzno, Jadarze Radom, Treflu Gdańsk, BBTS Bielsko-Biała, UMKS Kęczaninie Kęty, Aluronie Virtu Warcie Zawiercie i MKS Będzin. Głównie grał w I lidze, ale także w PlusLidze. Latem zeszłego roku rozpoczął pracę na etacie w firmie spedycyjnej i nic nie wskazywało na to, że wróci na ligowe (a tym bardziej europejskie!) parkiety.

Zadzwonili z Jastrzębskiego Węgla. Myślał, że w sprawie oldbojów

Postanowiłem odpocząć od siatkówki. Chciałem sprawdzić, czy potrafię żyć bez niej. Okazało się, że ona chyba beze mnie nie potrafi – mówił w lutym dla serwisu PlusLigi Jarosław Macionczyk. Po 45-latka w trybie awaryjnym sięgnął wówczas Jastrzębski Węgiel, choć już wcześniej – od października 2023 roku – Macionczyk przez pewien czas, do grudnia, pomagał na parkiecie drużynie BBTS Bielsko-Biała. Na początku tego roku odezwali się już jednak działacze mistrza Polski! (Interesujesz się śląskim sportem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).

Jastrzębski Węgiel, z powodu kontuzji swojego drugiego rozgrywającego, Łotysza Edvinsa Skrudersa, który miał problem ze stawem biodrowym, szukał pod koniec stycznia zastępstwa. I wybór padł na Macionczyka.

– Gdy zadzwoniłem do Jarka pierwszy raz, był straszny zaskoczony. Myślał, że dzwonię w sprawie oldbojów. Poprosiłem go, żeby nam pomógł w treningach i ewentualnie żebyśmy go wpisali do składu zespołu, jakby coś się działo. Był bardzo zdziwiony, ale w jego głosie usłyszałem, że to jest załatwione. Strasznie się podpalił do tego pomysłu. Oczywiście powiedział mi, że musi porozmawiać z żoną, ale ja wierzyłem w to, że powie tak i przyjdzie do nas – mówił dla serwisu PlusLigi Leszek Dejewski, drugi trener Jastrzębskiego Węgla.

Sam „emerytowany” siatkarz długo się nie zastanawiał. Jak później mówił: „Dla mnie było to ogromne zaskoczenie, ale także zaszczyt. Są kluby i osoby, którym się nie odmawia, więc wyszedłem z tego założenia, że muszę spróbować swoich sił”.

Najstarszy finalista siatkarskiej Ligi Mistrzów

30 stycznia klub ogłosił oficjalnie, że Jarosław Macionczyk stał się zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Rozgrywający zadebiutował w lutowym meczu z GKS Katowice (3:1). Kiedy wszedł na parkiet stał się najstarszym zawodnikiem w historii PlusLigi, poprawiając dotychczasowy rekord 43-letniego Krzysztofa Wójcika, też zresztą siatkarza Jastrzębskiego Węgla. Co więcej, Macionczyk w swoim debiucie został wybrany MVP meczu!

Mimo to wydawało się, że 45-latek (45. urodziny obchodził 22 stycznia) zagra kilka spotkań i przygoda z Jastrzębskim Węglem szybko się skończy. Jak sam zresztą podkreślał, nie miałby z tym problemu. Tymczasem dograł sezon PlusLigi do końca w barwach Jastrzębskiego Węgla i mógł się cieszyć z pierwszego w swojej karierze, a do tego tak niespodziewanego dla siebie, tytułu mistrza Polski!

Mało tego, w marcu zadebiutował w Lidze Mistrzów! Pierwszy półfinałowy mecz w Jastrzębiu nasz zespół wygrał z Ziraatem Bank Ankara 3:0, zaś w rewanżu jastrzębianie prowadzili już 2:0 i trzecim secie na parkiecie pojawili się rezerwowi, a wśród nich także Jarosław Macionczyk. Tym samym 45-latek stał się najstarszym uczestnikiem nie Ligi Mistrzów. Wkrótce został także najstarszym finalistą.

„Dziękuję wszystkim, którzy mieli wpływ na to, że się tutaj znalazłem”

W minioną niedzielę Jastrzębski Węgiel zmierzył się w tureckiej Antalyi w finale Ligi Mistrzów z włoskim Itasem Trentino. Niestety, mecz toczył się pod dyktando rywala i drużyna z Jastrzębia-Zdroju przegrała 0:3 (20:25, 22:25, 21:25). Był to drugi z rzędu finał LM przegrany przez Jastrzębski Węgiel – w 2023 roku lepsza okazała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2:3).

– Dzisiaj Trento było nie do ruszenia. Mieliśmy swoje szanse, nie wykorzystaliśmy ich, a rywale rozegrali kapitalny mecz. Obserwowałem ich pracę w bloku; przesuwali się niesamowicie szybko, niesamowicie zastawiali. Grali skutecznie na kontrze. A my? Trochę za szybko mówić o tym, co się stało. Trzeba to przeanalizować – mówił po meczu dla Polsatu Sport 45-letni siatkarz.

Wraz z końcem rozgrywek tegorocznej edycji Ligi Mistrzów przygoda Jarosława Macionczyka z Jastrzębskim Węglem dobiegła końca. – Dla mnie to jest świetna sprawa. Ona się właściwie już dzisiaj kończy i chciałbym podziękować wszystkim, którzy mieli wpływ na to, że się tutaj znalazłem – podsumował po niedzielnym finale.

Jastrzębski Węgiel

Może Cię zainteresować:

Siatkówka: dwie śląskie drużyny w finale Ligi Mistrzów. Gdzie mógłby odbyć się mecz? Takie miejsce jest tylko jedno. No, może dwa

Autor: Redakcja

11/04/2023

GKS Katowice

Może Cię zainteresować:

Piłkarze katowickiej GieKSy powalczą o bezpośredni awans do Ekstraklasy? Prezes Krzysztof Nowak: „Może się to udać, ale...”

Autor: Grzegorz Lisiecki

08/05/2024

Jacek Płachta

Może Cię zainteresować:

Jacek Płachta, szkoleniowiec hokejowej GieKSy: Porażka boli, ale jest jeszcze duma z tej pracy, z przebytej drogi

Autor: Grzegorz Lisiecki

19/04/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon