AKTUALIZACJA:
Z pięciu osób, przewiezionych w nocy do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla, pozostaje w nim jedna - kobieta, która ratowała się przed płomieniami, skacząc z okna.
Jak informuje miasto Chorzów, mieszkańcy pionu budynku nieobjętego pożarem wrócili już do swoich lokali. Pion, w którym doszło do pożaru, został wyłączony z użytkowania – jego lokatorzy znaleźli tymczasowe schronienie u rodzin, a jedna osoba została zakwaterowana w hotelu.
Teren zdarzenia pozostaje zabezpieczony przez policję.
Tragiczny pożar w Chorzowie. Ofiara śmiertelna
Służby dostały zgłoszenie o ogniu o godz. 00:46 w sobotę 9 sierpnia 2025 r. Paliło się mieszkanie w bloku przy ulicy Gustawa Morcinka 15 w Chorzowie (Chorzów II).
Policjanci, którzy jako jedni z pierwszych pojawili się na miejscu, bez wahania ewakuację mieszkańców, pomagając im bezpiecznie opuścić zagrożone lokale.
Gdy strażacy przybyli na miejsce, zastali rozwinięty pożar w mieszkaniu na 3. kondygnacji (2. piętrze) w pięciokondygnacyjnym budynku mieszkalnym.
Przed przybyciem Państwowej Straży Pożarnej z okna mieszkania, wewnątrz którego doszło do pożaru wyskoczyła 68-letnia kobieta. Doznała urazu nogi. Zespół ratownictwa medycznego zabrał ją do szpitala.
Z budynku i sąsiednich ewakuowano w sumie 17 osób oraz małe zwierzęta.
Dwóch policjantów, którzy przeprowadzali ewakuację oraz dwie ewakuowane osoby zostały zabrane do szpitala z podejrzeniem podtrucia. W sumie w szpitalu przebywa pięć osób poszkodowanych na skutek pożaru.
W czasie przeszukiwania mieszkania w jego wnętrzu ujawniono zwęglone zwłoki mężczyzny. Według wstępnych ustaleń był on konkubentem rannej kobiety.
Działania zakończono o godz. 05:35.
W akcji wzięło udział w sumie 21 strażaków z PSP w Chorzowie i Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej 3 Katowice.
Mieszkańcy klatki schodowej, na której znajduje się mieszkanie objęte pożarem, na razie nie mogą wrócić do swoich domów. Została ona, decyzją inspektora nadzoru budowlanego, wyłączona z użytku.
Mieszkańcy sąsiedniej klatki schodowej wrócili już do swoich mieszkań.
Później prezydent Chorzowa Szymon Michałek, poinformował:
- Jedna osoba wymagała zapewnienia tymczasowego lokum, co zostało już wykonane. Odpowiednie służby działają na miejscu wraz z władzami miasta i miejskimi instytucjami

Może Cię zainteresować: