Tramwaje Śląskie skorzystają z rezerwowego dostawcy energii. Same też chcą ją wytwarzać

Bez rozstrzygniętego przetargu na dostawę energii elektrycznej wchodzą w nowy rok Tramwaje Śląskie. „Bany” jednak nie utkną w zajezdniach – prąd dostarczy im dostawca rezerwowy. Rzecz jasna drożej. Tymczasem spółka przymierza się do uruchomienia w swoich zajezdniach instalacji fotowoltaicznych, by w ten sposób choć trochę obniżyć ponoszone przez siebie koszty.

M. Wroński
Tramwaj w Sosnowcu

Więcej zapłacą tramwaje i samorządy. A pasażerowie?

Dla korzystających z transportu zbiorowego pasażerów w Metropolii najważniejsza informacja na dziś jest taka, że wszystkie linie obsługiwane przez Tramwaje Śląskie od nowego roku będą normalnie kursować. Fakt, że spółce w ciągu ostatnich kilku miesięcy po dwakroć nie udało się wyłonić w przetargu nowego dostawcy energii elektrycznej nie sprawi, że „bany” utkną w zajezdniach. Prąd zapewni tramwajarzom dostawca rezerwowy, co oczywiście szarpnie spółkę mocniej po kieszeni.

- Na pewno jednak mniej niż zakup energii na wolnym rynku, albo w trybie przetargowym – przekonuje Bolesław Knapik, prezes zarządu Tramwajów Śląskich.

- Niestety koszty spadną na samorządy – dodaje prezes TŚ.

Dla samorządowców, którzy dopiero co odrzucili propozycję zwiększenia składki na transport zbiorowy w Metropolii to zdecydowanie nie są dobre wieści. Kiepskie mogą okazać się także dla pasażerów, gdyż prezydenci tutejszych miast, zanim utrącili wniosek władz GZM, jasno dali do zrozumienia, że dodatkowych pieniędzy organizator transportu powinien szukać poprzez zwiększenie wpływów z biletów, poprawę ściągalności kar i ogólną poprawę efektywność komunikacji. W przeciwnym razie trzeba będzie zacząć ograniczać siatkę połączeń.

Oczywiście jest jeszcze jedna opcja, o której nikt na razie głośno nie wspomina, ale która zawsze leży na stole – poszukanie pieniędzy w kieszeni pasażera. Oporów przed tym nie mają np. Koleje Śląskie, które w ciągu ostatnich 20 miesięcy trzy razy już podnosiły ceny biletów.

Państwowe spółki nie biorą udziału w przetargach. Miasta wskazują o co chodzi

Ciągnące się miesiącami perypetie Tramwajów Śląskich ze znalezieniem dostawcy energii nie były czymś wyjątkowym w skali kraju. Podobnych przypadków było na tyle dużo, że na proceder ten zwrócił uwagę Związek Miast Polskich wytykając, że w ogłaszanych przez samorządy przetargach na dostawy energii nie biorą udziału dominujące na rynku państwowe koncerny energetyczne. Efekt tego jest taki, że samorządy, które nie dostały ofert, nie maja już czasu na rozpisanie nowych przetargów z uwagi na przepisy prawa zamówień publicznych, a to oznacza, że obejmują je tzw. taryfy rezerwowe.

- Mamy do czynienia z niespotykaną dotąd sytuacją. Ogromna liczba samorządów zostanie objęta taryfami rezerwowymi, bo spółki nie mają ochoty startować w przetargach. Taryfy rezerwowe to jest sytuacja o charakterze nadzwyczajnym, która zwykle dotyczy niewielu podmiotów, a teraz stanie się normą – grzmi Krzysztof Kosiński, sekretarz ZMP i zarazem prezydent Ciechanowa.

Zdaniem samorządowców, w całej tej sytuacji nie ma przypadku. Zwracają uwagę, że taryfy rezerwowe są znacznie wyższe niż te wynikające z „normalnych” umów, a że w październiku cena energii dla samorządów została ustawowo zamrożona na poziomie 785 zł/MWh (+ VAT), przy założeniu, iż różnicę pokryje rządowa rekompensata, więc samorządowcy są przekonani, że koncerny energetyczne ustawiając się w roli dostawców rezerwowych chcą po prostu wyciągnąć w ten sposób więcej dla siebie.

- Oczekujemy jasnego komunikatu od rządu do spółek energetycznych, aby przestały naginać przepisy i zaczęły po partnersku współpracować z samorządami – apeluje Kosiński.

Tramwajarze chcą produkować własną energię. Ze słońca

Wysokie ceny i zawirowania na rynku energii mobilizuje przewoźników w całym kraju do szukania własnych źródeł zasilania. Niedawno w Poznaniu tamtejszy MPK poinformował o montażu na dachu jednego tramwaju instalacji fotowoltaicznej. Na razie pilotażowo. Panele miałyby zasilać kasowniki, systemy sterowania, czy świetlne tablice informacji pasażerskiej (silniki pojazdu tradycyjnie miałyby czerpać prąd z sieci). Z kolei w Krakowie, na dachu oddanej do użytku w tym roku nowej stacji obsługi tramwajów, zabudowano ok. 500 m. kw. ogniw fotowoltaicznych – przedstawiciele tamtejszego MPK nie ukrywają, że za decyzją o takiej inwestycji stała chęć ograniczenia kosztów na energię elektryczną.

Tramwaje Śląskie zamierzają iść tym samym tropem. Spółka uzyskała w ramach programu regionalnego unijne dofinansowanie na budowę w swoich zajezdniach pięciu instalacji fotowoltaicznych o mocy 50 kW każda. Mają produkować energię na potrzeby własne spółki.

- Już jesteśmy po przetargu. Inwestycje rozpoczną się w przyszłym roku i myślę, że w ciągu pół roku powinne zostać zrealizowane – szacuje prezes Bolesław Knapik.

Tramwaj na rynku w Katowicach

Może Cię zainteresować:

Nie ma chętnych, by dostarczyć prąd Tramwajom Śląskim. Obecna umowa wygasa za dwa miesiące

Autor: Michał Wroński

08/11/2022

Nowa linia tramwajowa Sosnowiec

Może Cię zainteresować:

Tramwaje pojechały nową linią w Sosnowcu – Zagórzu. Samorządowcy chcą budować dalej

Autor: Michał Wroński

19/12/2022

Autobus ZTM

Może Cię zainteresować:

Nowości w taryfie ZTM-u. Ceny biletów od stycznia będą się zaczynały od... złotówki. Tyle ma kosztować 5-minutowa podróż

Autor: Michał Wroński

16/12/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon