W górnictwie bez zmian. Nieoficjalnie: była próba odwołania prezesa PGG, który nie chciał kupować marnego węgla, który przypływa do Polski

Skutki kryzysu węglowego w Polsce? Na przykład taki: według plotek w czerwcu o mało co posady nie stracił Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej. Jego kadencja, przedłużona w czasie covidu, upływa we wrześniu.

PGG
Tomasz rogala o fabrykach błękitnego węgla

Niedobór węgla dla odbiorców indywidualnych będzie gigantycznym problemem tej jesieni i zimy. Według różnych szacunków, w tym roku w gospodarstwach domowych może braknąć ok. 5 mln ton tego surowca.

- Nie jesteśmy w stanie zwiększyć wydobycia w Polsce. Po drugie, z zagranicy nie płynie do Polski węgiel gruby, przychodzi miał energetyczny. Elektroenergetyka będzie miała surowiec, co prawda po wysokich cenach, ale on będzie. Węgiel gruby będzie deficytowy – mówił nam w tym tygodniu Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Nikt rozsądny...

Markowski podkreśla, że rządowe pomysły (dopłaty, obniżka VAT-u…) nie rozwiązują problemu. Czasem też tworzą nowe. Według informacji, które do nas dotarły, ministerstwo klimatu miało sondować w Polskiej Grupie Górniczej możliwość skupowania przez spółkę węgla przypływającego do Polski. „Według tego scenariusza PGG kupowałaby taki węgiel w porcie po cenach rynkowych (jakieś 300-400 dolarów za tonę), a następnie sprzedawała po własnej cenie poniżej 1000 zł. Czyli: drożej kupić, taniej sprzedać” – mówi nasz informator. Podkreślmy: to niepotwierdzona informacja, w dodatku w niej mielibyśmy do czynienia z… działaniem na szkodę spółki. Ale…

„Prezes Rogala kategorycznie odmówił wdrożenia takiego modelu. Nikt rozsądny na coś podobnego by się nie zgodził” – twierdzi nasz rozmówca.

A więc tylko plotka? Faktem jest, że niedługo potem w PGG niespodziewanie zebrała się rada nadzorcza (15 czerwca). I po spółce rozniosła się sensacja, że jedynym punktem zebrania będzie odwołanie zarządu spółki. Nie doszło do tego ponoć po interwencji Ministerstwa Aktywów Państwowych. Kadencja prezesa Rogali, przedłużona w stanie epidemii, upływa we wrześniu tego roku.

8 mln ton "hasi"?

Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80, przyznaje, że w rządzie i spółkach „trwają alpejskie kombinacje, co zrobić z węglem ściągniętym do Polski”.

- To jest bezużyteczny śmieć. Miał za 2 tys. zł, którego w kopalniach leży pod dostatkiem. Polska kupiła 8 mln ton „hasi” w szczycie cenowym. I nadal brakuje 5 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych – mówi Ziętek.

Wczoraj do wicepremiera Jacka Sasina, szefa MAP, wyszło z Katowic pismo, w którym związkowcy z pomocniczego komitetu sterującego PGG domagają się „natychmiastowego spotkania” i wyjaśnień dotyczących np. rządowych planów wobec górnictwa dotyczących inwestycji w nowe złoża oraz zatrudniania nowych pracowników, „w związku z naciskami na zwiększenie wydobycia w najbliższych latach”. Związkowcy podkreślają również, że PGG sprzedaje swój węgiel „po skandalicznie niskich cenach do energetyki zawodowej”. I punkt trzeci: zarobki.

„Najważniejszym tematem, przy szalejącej inflacji, podwyżkach cen żywności i paliw oraz podpisaniu porozumień płacowych w innych spółkach, jest podwyżka wynagrodzeń dla pracowników PGG” – czytamy w piśmie.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon