Warunkiem otrzymania dodatku węglowego jest złożenie deklaracji do rządowej bazy kotłów

Spora część potencjalnych odbiorców „dodatku węglowego” na własne życzenie pozbawiła się prawa do tego świadczenia. Ale jak to? Po prostu, nie wpisała posiadanej przez siebie instalacji grzewczej do rządowej bazy kotłów, choć był na to rok. A taki wpis jest koniecznym warunkiem uzyskania rządowego wsparcia na zakup węgla.

pixabay.com
Węgiel

Nie cichnie awantura o przyjęty w piątek (22 lipca) przez sejm dodatek węglowy. Opozycja i antysmogowi aktywiści krytykują rząd, że chce wspierać korzystających z tylko jednego rodzaju paliwa, zostawiając „za burtą” tych, którzy np. wymienili kotły węglowe na ogrzewanie gazowe. Padają pytania o to, kto i jak ma sprawdzać, czy otrzymane pieniądze faktycznie zostaną przeznaczone na zakup węgla i czy aby otrzymujący to świadczenie nie skorzystają z okazji, by potraktować to jako dodatkowy zastrzyk gotówki, a do pieca wrzucą cokolwiek, co się da spalić.

To jest niezbędny warunek

Uwadze umyka natomiast zapis mówiący o tym, że jednym z dwóch warunków otrzymania dodatku węglowego będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (drugim jest wystąpienie o jego wypłatę do końca listopada). Czas na złożenie deklaracji do CEEB (to budowana właśnie rządowa baza danych mająca dać rozeznanie, czego konkretnie do ogrzewania domów używają Polacy) był od lipca zeszłego roku do końca czerwca roku bieżącego. W czwartek (21 lipca) przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju i Technologii, a także Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego przedstawili wyniki tej akcji.

W skali całej Polski obowiązku tego dopełniło ok. 2/ 3 zobowiązanych do tego właścicieli instalacji grzewczych na paliwa stałe. W województwie śląskim ten wskaźnik jest nieco ponad średnią, bo na poziomie 68 proc. (liderem zestawienia jest Wielkopolska – 72 proc., a stawkę zamyka woj. lubelskie, gdzie bazę wypełniono w zaledwie 58 proc.). Schodząc na poziom gmin, widać, że w naszym regionie najpoważniejszej podeszli do sprawy właściciele źródeł ciepła na terenach wiejskich – w Boronowie (pow. lubliniecki) wskaźnik wypełnienia osiągnął 94 proc., zaś w Zebrzydowicach (pow. cieszyński) - 90 proc.

Gdzie najmniej mieszkańców otrzyma dodatek?

Wśród gmin miejskich regionu najlepiej wypadło Jaworzno, gdzie obowiązku zgłoszenia swojej instalacji do bazy dopełniło 86 proc. zobowiązanych do tego mieszkańców. W pozostałych miastach jest już tylko gorzej. Radzionków – 81 proc. , Będzin – 80 proc. , Piekary Śląskie – 79 proc. , Gliwice – 76 proc. , Tychy – 75 proc. , Zabrze – 74 proc. , Bytom – 71 proc. , Katowice – 70 proc. , Świętochłowice – 66 proc. , Chorzów – 65 proc. , Tarnowskie Góry i Czeladź – 64 proc. , Mysłowice – 62 proc. , Sosnowiec - 60 proc. , Mikołów – 59 proc. , Dąbrowa Górnicza – 58 proc. , Ruda Śląska – 57 proc. a Siemianowice Śląskie zaledwie 46 proc. Jak widać, niemała część użytkowników instalacji grzewczych na paliwa stałe już na starcie nie dała sobie szansy ubiegać się o rządowy dodatek.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon