Wyjątkowa tradycja cieszyńskich ciasteczek przetrwała nawet PRL. Chcielibyście ich posmakować? Znaleźliśmy je w Katowicach!

Ule, orzeszki, kawusie, półksiężyce, kwiatki, kocie oczka... długo by wymieniać. Cieszyńskie ciasteczka to tradycja, która sprawia, że każda mama na Śląsku Cieszyńskim jest niczym żywa Maria Teresa. Ale tutaj poza tradycją liczy się smak nie do podrobienia. Nam udało się znaleźć cieszyńskie "Świąteczne Ciasteczka" w Katowicach. Gdzie konkretnie? Czytajcie!

Ale od początku... Skąd się wzięła tradycja pieczenia ciasteczek na Śląsku Cieszyńskim?

Ciężko powiedzieć, kiedy na Śląsku Cieszyńskim zadomowiła się tradycja pieczenia ciasteczek. Niektórzy sądzą, że narodziła się w średniowieczu, ale pewne jest to, że prawdziwy jej rozkwit nastąpił za czasów Habsburgów od XVIII do XX wieku. Po dziś dzień na terenach, które pozostawały wtedy pod austriackim panowaniem, istnieją tradycje pieczenia małych ciasteczek.

Można odnieść wrażenie, że to właśnie odróżnia Cysaroków od Prusoków - kiedy na północy panował niemiecki ordnung, na południu rozwijał się austriacki estetyzm. Tutaj też warto wspomnieć o Marii Teresie i jej reformach edukacji (które pogłębiły się w XIX wieku), dzięki którym Czesi, Słowacy i Węgrzy, a także mieszkańcy austriackiego Śląska mieli okazję uczyć się wielu rzemiosł - w tym cukiernictwa.

Wszystko było pełne detalu i tworzone z ogromnym kunsztem. Zwróćmy choćby uwagę na koniakowskie koronki, hafty, albo właśnie filigranowe kruche ciasteczka. Przez lata małe wypieki robiło się w prawie każdym śląsko-cieszyńskim domu.

Tradycja miała się dobrze nawet w PRL-u. Oczywiście na ogólnopolskim, zamkniętym rynku nie było potrzeby tworzenia małych wymyślnych ciastek, dlatego foremki na orzeszki i ule nie były dostępne.

Skąd więc gospodynie brały tak potrzebne foremki? Wiadomo skąd - z Czech!

- Mama jeździła po foremki do czeskiego Cieszyna, do sklepu, w którym można było znaleźć dosłownie wszystko do domu. W języku czeskim ich nazwy brzmiały jeszcze zabawniej i bardziej urokliwie. Z czasem podobne foremki pojawiły się również u nas, ale faktycznie - Czesi mają ich całe mnóstwo - mówi Natalia Bożek, pochodząca z Górek Wielkich właścicielka katowickiej kawiarni Fika Kawa i Wypieki

W latach 90. do Polski wszedł wolny rynek. Oczywiście na łatwiejszą dostępność foremek musieliśmy poczekać jeszcze wiele lat - na erę zakupów online. Nadal jeździło się po nie głównie do naszych południowych sąsiadów. Ale tu nie o tym…

Wolny rynek oznacza więcej pracy i większą komercjalizację wszystkiego - nawet ciasteczek. Wiele osób na Śląsku Cieszyńskim zaczęło zamawiać ciastka w piekarniach i cukierniach. Z czasem pogorszyła się jakość, a ceny nadal rosły i rosną wraz z inflacją. Cieszyńskie ciasteczka to kosztowna sprawa - głównym składnikiem jest masło. Jeśli nie możemy upiec ich sami, musimy szukać, szukać i szukać, aby znaleźć te idealne.

Znaleźliśmy je w Katowicach!

Na szczęście cieszyńskie ciastka można znaleźć nawet w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, a konkretnie w Katowicach przy ul. Opolskiej. Tam od ponad roku swoją kawiarnio-cukiernię prowadzi Natalia Bożek. Natalia pochodzi z Górek Wielkich. Tradycja pieczenia cieszyńskich ciasteczek od zawsze była obecna w jej domu rodzinnym.

- U mnie w domu była produkcja pełną parą. Wspominam to z ogromnym sentymentem, choć oczywiście bywały momenty, kiedy donoszenie przez mamę kolejnej porcji schłodzonego ciasta, które trzeba było "obrobić", nie spotykało się z jakimś dużym entuzjazmem rodziny. Co roku mama ogłaszała akcję pod hasłem: „pieczemy ciastka”. Na dwa weekendy przed świętami zjeżdżało się całe rodzeństwo z dziećmi. Dzieci miały frajdę, bo mogły wycinać ciastka foremkami, nosiły w te dni nawet takie mini fartuszki, a my siedzieliśmy i kulaliśmy kolejne porcje. Zaczynaliśmy zaraz po obiedzie, a kończyliśmy dopiero wieczorem. Wychodziła nam naprawdę imponująca ilość wypieków, która musiała starczyć do Nowego Roku i Trzech Króli - wspomina Natalia.

Warto wspomnieć, że każda rodzina ma swoją ulubioną mieszankę ciasteczek. A receptur w całym Śląsku Cieszyńskim jest niesamowicie dużo.

Ostatnio w swojej książce “Cieszyńskie ciastka - ocalić od zapomnienia” próbowała je zebrać Joanna Gwizdała. Tam znajdziemy aż 140 przepisów.

Co ciekawe, cieszyńskie ciasteczka nie są przygotowywane tylko na Boże Narodzenie. Przygotowuje się je także na rodzinne uroczystości jak komunie, czy wesela. W Trójwsi Beskidzkiej można nawet napotkać tradycję pieczenia tylu rodzajów, tyle ile panna młoda ma lat - idealny sposób na nakłonienie młodych do szybkiego ożenku...

- W naszym domu przygotowywało się około 8 rodzajów ciasteczek. Wiem, że w niektórych rodzinach piecze się ich znacznie więcej - nawet po 20 rodzajów. My żartujemy z rodzeństwem, że kiedy jest ich aż tyle, od razu widać, które są najlepsze: te znikają błyskawicznie, a na końcu zostają tak zwane „suszki”, które nikogo szczególnie nie kuszą. U nas takich „nikt-nie-chce” ciastek właściwie nie było. Zawsze też z ciekawością próbowaliśmy wypieków przygotowanych w domach rodziny czy sąsiadów. Niektóre przepisy przekazywane są z pokolenia na pokolenie i bardzo podoba mi się to, że te małe ciasteczka są jak zapis historii danej rodziny. Z tego, co czytałam, na Śląsku Cieszyńskim istnieje nawet 50–100 tradycyjnych przepisów! - mówi właścicielka katowickiej Fiki.

Natalia z katowickiej Fiki podkreśla, że jej mieszanka ciasteczek łączy tradycję ze współczesnością. Każde ciastko powstaje w 100% ręcznie i jak podkreślają pracownicy Fiki, bez taśmy, bez pośpiechu, za to z ogromem serca i… tak, z porządną ilością masła. Oczywiście, zgodnie z tradycją, w sprzedaży jest cała różnorodna mieszanka, bo właśnie o to chodzi w cieszyńskich ciasteczkach - o ten klasyczny habsburski przepych.

- Uznałam, że to świetny produkt i byłoby wspaniale, gdyby dowiedziało się o nim więcej osób. Pudełko naszych ciasteczek nazwaliśmy "świątecznymi", a nie "cieszyńskimi". Stwierdziłam, że nazwa "cieszyńskie" należy się temu powiatowi. Sięgnęliśmy po klasyki, takie jak rogaliki waniliowe, kocie oczka, orzeszki czy krajanka piernikowa przełożona powidłami i marcepanem. Ale dodaliśmy też elementy, które podkreślają nasz styl - krajankę z pekanami, kruche maślane z makiem i cytryną czy małe babeczki z kajmakiem, śliwką w rumie i konfiturą z porzeczki. Dzięki temu powstał zestaw, który jest zarówno ukłonem w stronę tradycji, jak i propozycją bardziej współczesną. Nasza mieszanka ciasteczek jest różnorodna, elegancka i bardzo świąteczna. Mam nadzieję, że pozwoli naszym gościom poczuć klimat Śląska Cieszyńskiego, ale w naszej własnej, autorskiej odsłonie - zachęca Natalia z katowickiej Fiki.

Pamiętajcie, że świąteczne ciasteczka z Fiki zamówicie tylko do 16 grudnia!

Kawiarnia Fika Katowice 14

Może Cię zainteresować:

Kardamonki rządzą w nowej kawiarni w stylu szwedzkim Fika w Katowicach. Są tu też inne słodkości, kawa speciality i śniadania

Autor: Katarzyna Pachelska

09/01/2025

Nowa Gwiazda Katowice wizualizacje

Może Cię zainteresować:

Katowice. Powstanie nowy blok na osiedlu Gwiazdy - ósma gwiazda. Dzieło dziadka uzupełni architekt Maciej Franta

Autor: Katarzyna Pachelska

10/12/2025

"Nowe serce" Mysłowic

Może Cię zainteresować:

Mysłowice wracają do gry? W dawnej kopalni ma powstać "nowe serce" miasta, a w nim przestrzenie dla mieszkańców i muzeum upamiętniające I Powstanie Śląskie

Autor: Arkadiusz Szymczak

10/12/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama