Za sprawą dotacji na węgiel do łask wracają „kafloki” i kominki

Perspektywa otrzymania 3000 złotych „dodatku węglowego” sprawia, że mieszkańcy zaczęli sobie nagle przypominać o domowych „kaflokach”. Urzędnicy przyznają, że coraz więcej osób próbuje dokonać korekty złożonej przez siebie deklaracji o źródle ogrzewania licząc, że w ten sposób uda się im załapać na rządowe dofinansowanie do zakupu węgla.

pixabay.com
Węgiel

Kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – posiadacze tych instalacji mogą liczyć na 3000 złotych rządowego dofinansowania w świetle przyjętej niedawno przez Sejm ustawy o „dodatku węglowym”. Warunki są trzy: wniosek o takie wsparcie musi zostać złożony do końca listopada do właściwego urzędu gminy, instalacja musi być wpisana do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków oraz stanowić główne źródło ogrzewania w starającym się o dotację gospodarstwie domowym.

Wszyscy ci, którzy ogrzewają swoje domy gazem, pelletem, czy prądem na takie wsparcie liczyć nie mogą. Wielu z nich w ostatnich kilku latach pożegnało się z kotłami węglowymi, korzystając z publicznego dofinansowania na bardziej ekologiczne źródło ciepła. Teraz mają poczucie, że los (a może raczej rząd) z nich zakpił, premiując wyłącznie tych, którzy pozostali przy węglu.

Zaczyna się kombinowanie. Ludzie przypominają sobie o „kaflokach”

Podczas, gdy jedni narzekają na nierówność w traktowaniu, inni postanowili jednak wziąć sprawy w swoje ręce, choć niekoniecznie w taki sposób o jakim myśleli piewcy kultu przedsiębiorczości. Skoro pieniądze idą wyłącznie na domowe instalacje wykorzystujące węgiel lub paliwa węglopochodne (zawierające co najmniej 85 proc. tego paliwa), to trzeba przedstawić się jako użytkownik takowej instalacji - kalkulują. I zaczyna się kombinowanie. Działacze Polskiego Alarmu Smogowego informują, że urzędnicy z gmin sygnalizują im podejmowane przez mieszkańców próby zmiany złożonych do CEEB deklaracji tak, aby wykazać spalanie węgla i zgarnąć obiecane przez rząd 3000 złotych.

Z naszych ustaleń wynika, że aktywiści nie przesadzają. Sprawdziliśmy sytuację w trzech urzędach miejskich naszego regionu – w Bytomiu, Tychach i Sosnowcu. Wszędzie usłyszeliśmy, że faktycznie takie przypadki mają miejsce i choć nie mają jeszcze masowego charakteru, to sygnalizują pewien trend.

- Ludzie proszą o zmianę deklaracji, albo pytają o taką możliwość. Wczoraj jedna osoba, która dotychczas deklarowała ogrzewanie domu gazem przypomniała sobie, że ma w domu piec kaflowy. Pojawiają się też mieszkańcy, który nie zgłosili w terminie swojej instalacji i teraz chcą to szybko nadrobić – mówi nam Małgorzata Węgiel – Wnuk, rzeczniczka bytomskiego ratusza.

- U nas też jedna osoba zgłosiła wczoraj, że zapomniała o kominku, a ktoś inny przypomniał sobie o tzw. kafloku – podobną sytuację opisuje Ewa Grudniok, rzeczniczka urzędu miejskiego w Tychach.

Zmienić deklarację w CEEB może tylko ten, kto ją złożył

Formalnie czas na zgłaszanie instalacji grzewczych do CEEB minął wraz z końcem czerwca. Teoretycznie niedopełnienie tego obowiązku w terminie mogłoby się skończyć grzywną, choć – jak wyjaśnia Główny Urząd Nadzoru Budowlanego - jeżeli zreflektujemy się, że nie złożyliśmy deklaracji zanim wójt, burmistrz lub prezydent miasta (a w praktyce podległe im straże gminne) "poweźmie o tym informację", możemy uniknąć kary, składając stosowną deklarację w ramach czynnego żalu. Mówiąc wprost, spóźnialscy dziś raczej grzywny nie powinni się obawiać, a deklarując instalację na węgiel mają jeszcze szanse na „bonus” w postaci 3000 zł.

Jeśli idzie o korektę już złożonej deklaracji, to taka możliwość faktycznie (stosowną „ściągę” na swojej stronie internetowej publikuje nawet GUNB, choć rzecz jasna nie miała ona służyć temu, aby naciągać system) istnieje. Opcja edycji możliwa jest w panelu urzędnika oraz w panelu obywatela, przy czym - jak wyjaśnia nadzór budowlany – dotyczy ona wyłącznie tych deklaracji, które zostały dodane do bazy przez danego użytkownika. Pracownik urzędu nie może edytować deklaracji, które zostały dodane przez innych pracowników, czy obywateli, którzy skorzystali ze składania deklaracji w formie on-line.

Jak podaje GUNB jeżeli do urzędu gminy została złożona kolejna deklaracja przez obywatela, która zawiera aktualizacje w zakresie np. źródła ciepła lub spalania paliw, konieczne jest dodanie nowej deklaracji do bazy.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon