Zachody słońca nad Śląskiem, czyli światło w wysokie okno. I najlepiej chmury [GALERIA ZDJĘĆ]

Lubicie podziwiać zachody słońca? Warto robić im zdjęcia. To aż nieprawdopodobne, co czasami wyczynia światło na niebie. Każdy zachód słońca jest niepowtarzalny, a niejeden szalenie spektakularny. Szczególnie, jeżeli obserwujemy go z wysoka, na tle szerokiej panoramy. Przepiękny zachód słońca nad Śląskiem to chwila, którą warto utrwalić na fotografii.

Dobry aparat fotograficzny na pewno w tym pomoże, ale też wystarczy zwykły smartfon - rzecz jasna z im mocniejszą optyką i matrycą, tym lepiej sobie poradzi. By zdjęcia wyszły ciekawie, niezbędne są tak naprawdę dwie rzeczy.

Po pierwsze - światło

Przy pełnym i bardzo niskim zachmurzeniu słońca nie zobaczymy wcale i ze zdjęć nici. Z drugiej strony, chmury - o ile nie przesłaniają całkowicie nieba - są jak najbardziej wskazane. Zachód słońca przy bezchmurnym niebie rozpala je tylko na krótko i szybko gaśnie. Co innego, gdy słoneczne promienie nawet przez kilkadziesiąt minut prześwitują przez obłoki, podświetlając warstwy chmur od góry i od dołu, odgrywając przed naszymi oczami zachwycający teatr świateł, cieni i kolorów.

Po drugie - dobry punkt obserwacyjny

Położony możliwie jak najwyżej, choć niekoniecznie z nieograniczonym polem widzenia, bo słońce chowając się za wyniosłości terenu czy budynki, również może dać nam niezwykłe, pełne kontrastów widowisko. Jeśli chodzi o mnie, najczęściej robię zdjęcia zachodów słońca przez wysokie okno na korytarzu wieżowca, wychodzące właśnie na zachód. Ale wiem, że czasami warto zejść nawet kilka pięter niżej, by fotografie coś zyskały - na przykład ładniej rysujące się wtedy na tle horyzontu kontury budynków.

Fotografowanie zachodów słońca z jednego miejsca ma też dodatkowy urok. Możemy wtedy obserwować, jak zmienia się droga naszej dziennej gwiazdy po nieboskłonie i jak w ciągu roku wędruje punkt, w którym słońce znika za horyzontem. Z tego też można skorzystać, by zasadzić się na słońce zachodzące któregoś dnia dokładnie za jakimś charakterystycznym obiektem, np. budowlą.

Można też poeksperymentować z ustawieniem telefonu. Jego odchylenie choć o kilka stopni od pionu może sprawić, że wpadające do obiektywu światło zaczyna szaleć, dając niesamowite efekty. Tak niesamowite, że aż nierealne, więc nim weźmiemy się za eksperymentowanie, lepiej wpierw zrobić zdjęcie realistyczne, przedstawiające to, co naprawdę widzi aparat. Nieraz zresztą okaże się, że widział on coś nieco innego niż my gołym okiem. No i pamiętajmy, że na takich zdjęciach zniekształcone mogą być np. budynki - więc nie przesadzajmy z kombinowaniem. Chyba, że mamy jakiś fajny pomysł, by wykorzystać i to zjawisko. Wtedy - czemu nie?

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon