źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa via TW40 @ Fotopolska.eu; fot.: Robert Lechowski @ ŚLĄZAG / 24Zagłębie
Sosnowiec. Na pierwszym planie ratusz, w głębi cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1933_1935. Ksiądz Mikołaj Dziewiatowski. 3 grudnia 2025.

Dlaczego zburzono monumentalną cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy w Sosnowcu? Rozmowa z księdzem Mikołajem

Najokazalsza cerkiew w Zagłębiu Dąbrowskim służyła wiernym zaledwie 32 lata. Została zburzona 20 lat po odzyskaniu niepodległości (i rok przed jej ponowną utratą), na fali usuwania wszystkiego, co kojarzyło się z Rosją, czyli niedawnym zaborcą. Zwalczanie prawosławia dotknęło wówczas najbardziej jednak Polaków. O niełatwych losach wyznania na naszych ziemiach rozmawiamy z księdzem Mikołajem – proboszczem jednej z zaledwie trzech parafii prawosławnych w województwie śląskim.

Święty Mikołaj urodził się w Patarze w Licji (Azja Mniejsza, obecnie to Anatolia w Turcji) około 270 roku. Pochodził z greckojęzycznej rodziny. Został biskupem, który odziedziczył duży majątek i rozdał go potrzebującym. Zmarł prawdopodobnie w 343 roku w Mirze (także Licja), 6 grudnia. Stąd właśnie w tej dacie kościoły wspominają św. Mikołaja, choć w kalendarzu wschodnim (juliańskim) i zachodnim (gregoriańskim) dzień przypada kiedy indziej. W prawosławiu czczony jest jako cudotwórca i jeden z najważniejszych świętych. Jest patronem dzieci, podróżnych, żeglarzy i wielu miast oraz świątyń, szczególnie obrządku wschodniego.

Święty Mikołaj Cudotwórca patronował również największej cerkwi w Zagłębiu Dąbrowskim. O tym, dlaczego świątynię zburzono, niełatwych losach prawosławia oraz o kościele dziś rozmawiamy z księdzem Mikołajem Dziewiatowskim – proboszczem parafii pod wezwaniem świętych Wiery, Nadziei, Luby i ich matki Zofii w Sosnowcu.

Sosnowiec. Plebania cerkwi św. Wiery, Nadziei, Luby i ich matki Zofii. Ksiądz Mikołaj Dziewiatowski. 3 grudnia 2025.

Akcja wymierzona w prawosławie – po 107 latach rosyjskiego zaboru na ziemiach Zagłębia

Rozmowa z księdzem Mikołajem Dziewiatowskim.

Imię Mikołaj dla syna prawosławnego duchownego to dość oczywisty wybór. A czy droga życiowa także?
Nie. Jako młody chłopak się przed tym wzbraniałem. Ukończyłem socjologię, pracowałem w biznesie. Chyba Bóg miał inny plan, bo poczułem jednak powołanie. Myślałem, że przy ojcu (Sergiuszu – proboszcz parafii w Sosnowcu od 1979 do 2018 roku – przyp. red.) będzie łatwiej, ale mam wrażenie, że było właśnie trudniej. Święcenia przyjąłem 16 marca 2014 roku, a nieco ponad 4 lata później zostałem proboszczem, kiedy tata odszedł w stan spoczynku. Zmarł 3 lata później, w wieku 75 lat.

Rok święcenia, czyli 2014, to jednocześnie początek konfliktu w Ukrainie. Czy przybyło wówczas wiernych?
Tak, wtedy była pierwsza fala napływu ludności z Ukrainy. Wzrost liczby wiernych trudno dokładnie oszacować, bo parafia jest rozległa – obejmuje środkowy pas województwa, od granic z województwem świętokrzyskim na wschodzie, po opolskie na zachodzie. Przyjeżdżają do nas też wierni z sąsiednich parafii, na przykład z powiatu chrzanowskiego, bo mają bliżej, niż do Krakowa. Także z północy województwa (parafia w Częstochowie) i południa (parafia w Bielsku-Białej). Powiedziałbym jednak, że szacunkowo liczba wiernych w naszej parafii podwoiła się od pierwszej fazy konfliktu na wschodzie.

Sosnowiec. Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1910-1920.
Sosnowiec. Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1910-1920.

A jak to wygląda po wybuchu wojny pełnoskalowej?
Powiedziałbym, że przybyło jeszcze raz tyle wiernych, co podczas pierwszej fali.

Sporo. Czyli w parafii są głównie Ukraińcy?
Jest ich najwięcej, ale przed wojną tak nie było. Trzeba pamiętać, że w Polsce mamy też około 350 tysięcy Białorusinów, do tego około 150 tysięcy Gruzinów, nieco mniej Mołdawian, a także Serbów czy Greków. No i w dalszym ciągu sporą grupę stanowią miejscowi prawosławni – Polacy, Łemkowie, a nawet Ślązacy. To ma przełożenie także na naszą parafię.

Skąd w Sosnowcu czy w Zagłębiu Dąbrowskim prawosławni, po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku a wcześniej po wybuchu I wojny światowej w 1914 roku, kiedy rozpoczęła się tu okupacja niemiecka?
Faktycznie wiernych nie było u nas wówczas dużo. Prawosławni w Polsce to przede wszystkim ściana wschodnia. Kiedy rozpoczęły się tu wielkie inwestycje w przemysł w latach 70. XX wieku, do Zagłębia i okolic przybyły setki tysięcy osób. Oczywiście najwięcej z bliskiej nam Kielecczyzny i okolic Częstochowy, ale przyjeżdżali ludzie też z daleka. Wśród przyjezdnych z Podlasia, Polesia czy Chełmszczyzny byli także prawosławni. Mój ojciec także przybył tu pełnić posługę z Podlasia (wieś Ploski). Wówczas życie religijne w regionie ożyło, było więcej ślubów, chrzcin, no a potem – także pogrzebów.

Sosnowiec. Most nad Czarną Przemszą (stary). Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1914-1920.
Sosnowiec. Most nad Czarną Przemszą (stary). Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1914-1920.

Czyli można powiedzieć, że były trzy fale renesansu prawosławia w regionie po II wojnie światowej – lata 70. XX wieku, potem od 2014 roku i ostatnia od 2022 roku. A jak to wyglądało wcześniej?
Inaczej. Wiernymi byli przede wszystkim urzędnicy, wojskowi i inni pracownicy, którzy przyjechali do Sosnowca z głębi Rosji służbowo. Pierwsza cerkiew – pod wezwaniem Aleksandra Newskiego – powstała w Maczkach (wówczas wieś Granica na granicy rosyjsko-austriackiej – przyp. red.), z datków wiernych. Następnie wspólnota otrzymała teren od Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, gdzie zbudowano istniejącą do dziś cerkiew pod wezwaniem św. Wiery, Nadziei, Luby i ich matki Zofii, wraz z plebanią, szkołą parafialną i innymi zabudowaniami. Gdy liczba wiernych w ówczesnym powiecie będzińskim (obejmującym wówczas tereny obecnych Sosnowca i Dąbrowy Górniczej – przyp. red.) zbliżyła się do 3 tysięcy, padł pomysł, by rozbudować tę właśnie cerkiew. Jednak ostatecznie zdecydowano o budowie nowej, pod wezwaniem św. Mikołaja Cudotwórcy. Ufundowali ją przemysłowcy, a budowa trwała od 1901 roku. Gotową poświęcono w 1906 roku.

Zaledwie 8 lat później rozpoczęła się I wojna światowa.
Okupacja niemiecka sprawiła, że znaczna liczba wiernych opuściła Zagłębie, gdyż byli to rosyjscy urzędnicy, wojskowi i inni pracownicy. Lecz spora grupa ludzi pozostała – ci, dla których Sosnowiec i okolice stały się domem – nie czuli potrzeby wyjazdu. Paradoksalnie – dla prawosławnych trudniejsze czasy nastały w momencie odrodzenia się Polski.

Prawosławie kojarzyło się z imperializmem niedawnego zaborcy…
Tak, był to czas najtrudniejszy. W sumie około 500 świątyń prawosławnych w Polsce przestało istnieć. Albo zostały przekazane na kościoły katolickie, albo odebrane i niszczały lub zostały przerobione na inne cele albo zostały zburzone, jak wielka cerkiew w Sosnowcu. Warto przy okazji sprostować pewien błąd, który jest dość powszechnie powielany. Cerkiew w Sosnowcu nie była przekazana kościołowi katolickiemu, jak w Częstochowie, Kielcach czy Radomiu, które dzięki temu ocalały. Mieliśmy mniej szczęścia.

Sosnowiec. Most nad Czarną Przemszą (nowy). Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1923-1926.
Sosnowiec. Most nad Czarną Przemszą (nowy). Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1923-1926.

Właśnie. Premier Sławoj Felicjan Składkowski działał w sprawie likwidacji cerkwi szczególnie intensywnie i akurat w Sosnowcu, z którym był związany, dopiął najgorszego z możliwych wariantów…
Jeszcze długo przed nim zlikwidowano naszą parafię, włączając ją do piotrkowskiej. Odebrano nam cerkiew, szkołę i wszystkie budynki przy obecnej ulicy Kilińskiego, które następnie latami niszczały. Wierni z Zagłębia, których było około 2 tysięcy, korzystali nadal z cerkwi św. Mikołaja Cudotwórcy. Lecz w roku 1938 podjęto decyzję o jej rozbiórce, tłumacząc to troską o bezpieczeństwo wiernych. To oczywiście była tylko wymówka. Władze starały się niszczyć wszystko, co prawosławne. Po uchwale Rady Miasta, zainspirowanej przez premiera Składkowskiego, wierni dostali nakaz rozpoczęcia rozbiórki w ciągu 24 godzin. Żadnego zagrożenia budynek nie stwarzał. Dość powiedzieć, że do rozbiórki niezbędne było użycie materiałów wybuchowych.

Cerkiew służyła wiernym zaledwie 32 lata.
Tak, najmłodsza świątynia pierwsza runęła. Prawosławni zostali bez swojego miejsca. Tutaj ładnym gestem wykazali się luteranie, użyczając kościoła przy ul. Żeromskiego, który od tamtej pory obie wspólnoty wiernych współdzieliły. Gdy rozpoczęła się II wojna światowa, a następnie okupacja niemiecka, dzięki inicjatywie prawosławnego Niemca, wiernym zwrócono cerkiew przy ul. Kilińskiego. Zdewastowaną, ale udało się ją wysiłkiem parafian nieco wyremontować zimą. Część wyposażenia pochodziła ze zburzonej cerkwi, które przechowali wierni. Okupant, akurat w stosunku do prawosławnych, zachował neutralność do końca wojny.

Sosnowiec. Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1915-1930.
Sosnowiec. Cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy. Lata 1915-1930.

Czy „wyzwolenie” przez Armię Czerwoną, czyli żołnierzy wywodzących się często z rodzin prawosławnych, przyniosło zmiany na lepsze?
Przeciwnie. Niemal wszystkich parafian potraktowano jako wrogów Związku Radzieckiego, wielu z nich postawiono zarzut prowadzenia w czasie wojny działalności antysowieckiej, co dla wielu zakończyło się aresztami i wywózkami. Pozostali nieliczni. W latach 50. przyszedł kolejny cios – zburzono cerkiew w Maczkach. Zaś część nieruchomości przy ul. Kilińskiego przejęło PKP. Teren po cerkwi św. Mikołaja także prawosławnym odebrano – powstał tam budynek Urzędu Stanu Cywilnego, dziś to restauracja.

A dalej historię znamy, bo zaczęliśmy rozmowę nieco od końca.
Dziś wspólnota wiernych jest stosunkowo liczna, najliczniejsza od dawna. Ale oszacowanie, ile to osób, jest trudne. Wielu nie uczęszcza regularnie na liturgię – ujawniają się przy okazji ślubów, chrzcin, pogrzebów, świąt. Czasem jeżdżę na koniec województwa na pogrzeb człowieka, którego nigdy wcześniej nie spotkałem. Ale są też wierni, którzy przychodzą regularnie, co tydzień. I jest ich sporo. Szkoda tylko, że ich liczba zwiększyła się z powodu tak przykrych okoliczności.

Czy zdarzają się jakieś nieprzyjemne sytuacje ze strony Polaków?
Kiedyś tak, dziś prawie nie. Chyba większość z nas już wie, że prawosławny nie oznacza Rosjanina. W zasadzie Rosjan jest stosunkowo mało, zdecydowanie najwięcej jest Ukraińców, a zaraz po nich Białorusinów. Też coraz mniej nas dziwi, że najczęściej używają rosyjskiego języka. To zresztą bez znaczenia. Wrogości nie ma – w końcu do świątyni przychodzą głównie ludzie dobrzy.

Sosnowiec. Na pierwszym planie ratusz, w głębi cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy i Liceum im. Emilii Plater. Lata 1933_1935.
Sosnowiec. Na pierwszym planie ratusz, w głębi cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy i Liceum im. Emilii Plater. Lata 1933_1935.

Więcej fotografii zburzonej cerkwi św. Mikołaja Cudotwórcy oraz krótki opis jej dziejów znajdziecie tutaj.

Zaś o człowieku, który najprawdopodobniej doprowadził do jej zburzenia, poczytacie tutaj.

Sosnowiec. Cerkiew Św. Mikołaja Cudotwórcy.

Może Cię zainteresować:

Zburzona cerkiew w Sosnowcu. Komu przeszkadzał św. Mikołaj Cudotwórca?

Autor: Robert Lechowski

06/12/2024

Sw mikolaj Muzeum Slaskie

Może Cię zainteresować:

Sosnowiec, Mikołów, Cieszyn. Ślady kultu św. Mikołaja na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim

Autor: Arkadiusz Szymczak

06/12/2024

Sławoj Felicjan Składkowski. Rok 1936. Wychodek wiejski, tzw. sławojka (ilustracja).

Może Cię zainteresować:

Sławoj Felicjan Składkowski – lekarz, generał, minister i premier II RP, związany z Zagłębiem Dąbrowskim. Czy zasłużył tylko na „sławojkę”?

Autor: Robert Lechowski

14/11/2025