Związkowcy mogą wrócić do okupacji siedziby PGG. „Czy coś zmieniło się na rynku węgla? Nie”

Czy coś zmieniło się na rynku węgla? Poprawiła się dostępność? Spadła cena? Zaprzestano spekulacji. Każdy może kupić tonę za 900 złotych w sklepie PGG, zamiast płacić 2,5 tys. pośrednikom? Nie. Nic się nie zmieniło - powiedział przewodniczący „Sierpnia 80” Bogusław Ziętek na antenie Radia Piekary.

Patryk Osadnik
Związkowcy w siedzibie PGG

Związkowcy z „Sierpnia 80” niespełna trzy tygodnie temu przeprowadzili okupację siedziby Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. Zresztą nie pierwszy raz w ostatnich miesiącach. Domagali się przede wszystkim tańszego węgla dla odbiorców indywidualnych i regulacji rynku, na którym dziś duże pieniądze zarabiają pośrednicy.

- Nie w miesiącach, tygodniach czy dniach, ale w godzinach trzeba liczyć czas, po którym znów wejdziemy do siedziby PGG i będziemy głośno mówić o tym, co należy zrobić - zapowiedział przewodniczący „Sierpnia 80” Bogusław Ziętek w czwartek, 9 czerwca, jako „Gość Dnia” Radia Piekary.

W jego ocenie PGG nie dotrzymało warunków kompromisu, na mocy którego związkowcy zakończyli ostatnią okupację. Najważniejszym z nich było natychmiastowe wyeliminowanie pośredników, którzy nakładają wysokie marże na węgiel.

- Czy coś zmieniło się na rynku węgla? Poprawiła się dostępność? Spadła cena? Zaprzestano spekulacji. Każdy może kupić tonę za 900 złotych w sklepie PGG, zamiast płacić 2,5 tys. pośrednikom? Nie. Nic się nie zmieniło - podkreślił Bogusław Ziętek.

„Na tym bajzlu niektórzy dobrze zarabiają”

Przewodniczący „Sierpnia 80” jak zwykle nie szczędził mocnych słów na antenie Radia Piekary.

- Żyjemy w dwóch równoległych rzeczywistościach. Jedna to ta, w której zwykli ludzie nie mogą kupić węgla i boją się, że zdrożeje jeszcze bardziej. Druga to ta, gdzie rzecznik rządu (Piotr Muller - przyp. red.), Anna Moskwa (ministra klimatu i środowiska) oraz premier Mateusz Morawieckie przekonują, że wszystko jest w porządku - powiedział Bogusław Ziętek.

- Na tym bajzlu niektórzy dobrze zarabiają. Na tym bajzlu politycy, w tym partii rządzącej, świetnie się mają. Czy jakiś poseł ze Śląska powiedział publicznie, że mamy problem z górnictwem i energetyką? Czy powiedział, że ma jakiś pomysł na jego rozwiązanie? Czy przyjechał z Warszawy i powiedział, że coś wywalczył? Nie - dodał na antenie Radia Piekary.

Pytany o działalność wiceministra ds. górnictwa Piotra Pyzika odpowiedział: - Być może obmyśla strategiczne decyzje. Nie wiem, czym się zajmuje. Być może pracuje gdzieś głęboko ukryty na zapleczu i wymyśli coś, co na pewno będzie genialne.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon