10 dni na spełnienie żądań Solidarności w związku z cenami energii albo "marsz na Warszawę"? Dziś rozmowy z premierem

10 dni pozostało rządowi na spełnienie żądań Solidarności, która na początku września ogłosiła w woj. śląskim pogotowie protestacyjne. "Dotychczas zrealizowano tylko jeden z trzech naszych postulatów" - mówi Dominik Kolorz, szef związku w regionie śląsko-dąbrowskim. Czy to oznacza zapowiadany przed miesiącem "marsz na Warszawę"? Dziś z liderami Solidarności będzie rozmawiał premier Mateusz Morawiecki.

Patryk Osadnik
Dominik Kolorz
- Z przykrością stwierdzam, że rząd PiS odleciał. Trzeba wziąć pod uwagę, że działa on w ekstremalnie trudnych warunkach pandemii oraz wojny, ale jego głównym grzechem jest to, że słucha sam siebie, a nie słucha dobrych rad i rozwiązań. To droga donikąd - mówił przewodniczący Kolorz 7 września w Katowicach.

W dwóch trzecich jest nic

Śląsko-Dąbrowska Solidarność ogłosiła wtedy pogotowie protestacyjne w całym województwie śląskim. Domagała się radykalnych działań, które doprowadzą do obniżenia cen energii w Polsce. "Nie ma w naszej ocenie żadnych rozwiązań systemowych, które ustabilizowałyby sytuację zwykłych ludzi. Nie ma też rozwiązań systemowych, które ustabilizowałyby sytuację przedsiębiorców" - grzmiał szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Postulaty były trzy: zawieszenie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązku obrotu energii elektrycznej przez giełdę, wniosek o zniesienie systemu handlu emisjami (ECTS) w Unii Europejskiej (złożony przez premiera) oraz natychmiastowa realizacja zapisanych w umowie społecznej dla górnictwa inwestycji w nowoczesne technologie. Czas: połowa października. Solidarność groziła protestami przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach oraz w Warszawie.

- Ceny energii to dziś gigantyczny problem. Tylko mała cześć naszych postulatów została zrealizowana: Sejm przyjął ustawę znoszącą obligo giełdowe. W kwestiach handlu emisjami i realizacji zapisu umowy społecznej dotyczącego inwestycji w tu nie zdarzyło się nic - podsumowuje Kolorz.

Rozmowy ostatniej szansy?

Teoretycznie, dziś przed premierem Morawieckim rozmowy ostatniej szansy z liderami Solidarności, bo trudno przypuszczać, by w tydzień ktokolwiek w rządzie uporał się ze sprawą handlu emisjami czy inwestycji w nowe technologie węglowe. Na to ostatnie związkowcy czekają już od blisko 1,5 roku. Nie jest to też pierwsze ultimatum "S". Dotychczasowe - dotyczące choćby realizacji rządowego "Programu dla Śląska", uzgodnienia i realizacji umowy społecznej dla górnictwa czy powtarzanych do dziś inwestycji - po prostu rozeszły się po kościach. Jak będzie tym razem?

Spotkanie z premierem odbędzie się dziś w Biurze Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie. W spotkaniu uczestniczyć będą władze krajowe oraz regionalne i branżowe związku. Centrala Solidarności też ma trzy postulaty, sformułowane podczas ostatniego posiedzenia komisji krajowej w Zakopanem. Tylko w jednym punkcie pokrywają się one z żądaniami Solidarności śląsko-dąbrowskiej: cen energii i ich wpływu na rosnącą inflację.

Ponadto, związkowcy domagają się podwyżek w sferze publicznej. Zapowiedziany przez rząd wzrost płac w budżetówce średnio o 7,8 proc. w 2023 roku uważają za niewystarczający. I punkt trzeci: powrót do złożonego przez Solidarność obywatelskiego projektu ustawy dotyczącej tzw. emerytur stażowych. Solidarność postuluje, by na emeryturę można było przechodzić po 35 latach pracy w przypadku kobiet i 40 latach pracy w przypadku mężczyzn.

Dominik Kolorz

Może Cię zainteresować:

Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjne w woj. śląskim. "Rząd PiS odleciał"

Autor: Patryk Osadnik

07/09/2022

Ulice w Tychach

Może Cię zainteresować:

Miasta szukają oszczędności w zużyciu energii. Samorządowcy szykują protest przed Sejmem

Autor: Michał Wroński

05/10/2022

Uniwersytet Śląski

Może Cię zainteresować:

Tomasz Pietrzykowski: Uczelnie mają wybór. Albo płacą pracownikom, albo za prąd

Autor: Arkadiusz Nauka

30/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon