SBC
Wkroczenie Wojska Polskiego do Katowic 20 czerwca 1922 roku

Tomasz Borówka: 20 czerwca Narodowym Dniem Powstań Śląskich. Ale to data podziału

Tomasz Borówka: 20 czerwca Narodowym Dniem Powstań Śląskich. Ale to data podziału

autor artykułu

Tomasz Borówka

20 czerwca będzie Narodowym Dniem Powstań Śląskich. To nie jest najfortunniej wybrana data. Nawiązuje do ważnego wydarzenia, ale ten dzień i jego konsekwencje wielu Ślązaków wspominało z goryczą i rozczarowaniem. A z perspektywy lat łatwiej dostrzec, że był to dzień bolesnego podziału. Niestety, święto 20 czerwca może być takim nadal.

Gdyby ktoś się nie domyślił - chodzi o 20 czerwca 1922 roku. Czyli nie datę wydarzenia z okresu samych powstań, np. wybuchu czy przełomowego bądź szczególnie heroicznego momentu - ale o datę wkroczenia Wojska Polskiego do Katowic w ramach przejmowania przyznanego Polsce terytorium Górnego Śląska. W ramach - podkreślam - gdyż przejmowanie to trwało kilkanaście dni. Tak - kilkanaście dni! 20 czerwca 1922 tylko w Katowicach i powiecie katowickim fetowano żołnierzy gen. Szeptyckiego. Do Królewskiej Huty wmaszerowali oni dopiero nazajutrz, do powiatów tarnogórskiego, lublinieckiego i bytomskiego 26 czerwca, a na ziemię pszczyńską 29 czerwca. Zaś jeszcze dłużej potrwało, nim Polska objęła swą władzą i administracją powiat rybnicki i część raciborskiego. Było to dopiero 3 lipca!

Mam w związku z tym propozycję: może by obchodzić nie Narodowy Dzień, a Dni Powstań Śląskich? A wyprawmy sobie na Śląsku dwutygodniowe igrzyska! Dni miast, festyny, gwiazdy, wuszt. A co.

Tak, to żart. A sprawa jednak poważna. Tym bardziej, że ten 20 czerwca 1922 to przecież data podziału terytorialnego Śląska (nieraz według dość dowolnych i nieraz absurdalnych werdyktów komisji delimitacyjnej, która - nawiasem mówiąc, pracowała aż do 6 czerwca 1923) i Ślązaków. Ten drugi w kolejnych latach miał się pogłębić. I to nie tylko po linii identyfikacji polskiej i niemieckiej, ale też w ramach tej pierwszej. Na opcję śląską, korfanciarską, przy wszystkich do Korfantego zastrzeżeniach, to jednak lokalną - oraz opcję Grazyńskiego, sanacyjną, koniunkturalną, ale też przez to kuszącą benefitami (i jak to z pokusami bywa, demoralizującą).

Kolejnym cieniem 20 czerwca jest to, że z perspektywy czasu niejeden wspominał hucznie fetowane chwile "powrotu Śląska do Macierzy" z goryczą.

- Moment wkroczenia wojsk polskich na Śląsk to była wielka radość, bo to było coś nowego. Wojsko Polskie przyjmowano z entuzjazmem. Znam wspomnienia starszych ludzi, którzy jako dzieci pieszo i boso lecieli do Pszczyny, bo "polskie wojsko tam przyjeżdża". Ale jak wielka była to wtedy radość, tak potem wielkie było rozczarowanie - mówił mi kiedyś Alojzy Lysko.

Wielki Ślązak z goryczą wyliczał dalej bolesne przyczyny tego rozczarowania Polską: emigrację proniemieckich Górnoślązaków z polskiej części Górnego Śląska oraz vice versa, napływ Małopolan i Wielkopolan, szukających na śląsku dobrze płatnych posad (i przeważnie je uzyskujących, kosztem lekceważonych przez polskie władze miejscowych), bezwzględnie wdrażaną polonizację szkolnictwa, dyskryminującą Górnoślązaków ustawę Sejmu Śląskiego o języku polskim (a była jedną z pierwszych).

- Wszystko to nasi ludzie uznawali za formę pogardy, niesprawiedliwości - słusznie podkreślał Lysko.

W rezultacie 20 czerwca jest niestety symbolem także i tego, co Polsce w oczach Ślązaków nijak chluby nie przynosi. Czy to również mamy czcić?

Narodowy Dzień Powstań Śląskich

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Na 100-lecie powstań śląskich można by wyremontować 100 śląskich zabytków. Tylko co my, Finlandią jesteśmy?

Autor: Marcin Zasada

16/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon