Bogusław Ziętek o proteście związkowców przed biurem premiera. "Gdyby polała się krew, winny byłby rząd"

Szef "Sierpnia '80" podsumował protest, który odbył się przed biurem poselskim Mateusza Morawieckiego. Bogusław Ziętek zaznacza, że próba zamurowania wejścia, była odpowiedzią na bezskuteczne próby dialogu z premierem. - Jeżeli do posła przychodzą ludzie, a on się odgradza kordonem policji, to nie jest najlepsza rekomendacja dla niego.

fot. Radio Piekary
Bogusław Ziętek

Bogusław Ziętek skomentował protest, który odbył się w poniedziałek, 24 października przed katowickim biurem Mateusza Morawieckiego. Przedstawiciele związku zawodowego "Sierpień '80" od września domagają się dostępu Polaków do taniego węgla. Związkowcy obiecali, że jeżeli przy następnej wizycie nie zastaną premiera w jego biurze poselskim, zamurują wejście. Ich zdaniem skoro biuro nie jest użytkowane, należy je zlikwidować, a pieniądze - ok. kilka tysięcy złotych miesięcznie przekazać podatnikom.

- Bohaterska policja obroniła biuro poselskie posła Morawieckiego, ale nie uchroni go przed kompromitacją, którą ten człowiek przechodzi - zaznacza na antenie Radia Piekary Bogusław Ziętek, szef sierpnia '80. - Jeżeli do posła przychodzą ludzie, a on się odgradza kordonem policji, to nie jest najlepsza rekomendacja dla niego.

Szef sierpnia '80 podkreśla, że wczorajszy protest jest odpowiedzią na dwumiesięczną ignorancję ze strony premiera. Przypomina, że już kilka tygodni temu pracownicy biura poselskiego mieli umówić związkowców na rozmowę z posłem Morawieckim, jednak i wówczas zostali spuszczeni na manowce.

- Musimy się zastanowić, czy dla ponad 360 posłów musimy utrzymywać biura poselskie, podczas kiedy oni tam nie bywają. Poseł Morawiecki jest ze Śląska i powinien wykonywać swoje obowiązki, ale inni posłowie z naszego regionu swoją rolą też specjalnie się nie przejmują - wyjaśnia.

Głośna akcja medialna związkowców

Protest pracowników związku zawodowego "Sierpień '80" już wcześniej został ogłoszony w mediach. Podano wówczas informację o tym, że związkowcy zamurują wejście do biura poselskiego. Ziętek zaznacza, że jest dumny ze swoich współpracowników.

- Oni nie przyszli tam bić się z policją. Głupoty tych, którzy wysyłali policjantów na górników, polega na tym, że tak naprawdę gdyby tam doszło do starcia i polała się krew, to głównym przegranym byłby rząd i Mateusz Morawiecki - podkreśla.

Ziętek dodaje, że związkowcy uratowali premiera przed wizerunkowym faux pas, ponieważ wycofali się ze swoich zamierzeń, zanim doszło do eskalacji konfliktu.

"Walczymy o tani węgiel"

Szef "Sierpnia '80" stanowczo podkreśla, że związkowcy od dwóch miesięcy walczą o tani i łatwo dostępny węgiel i energię dla wszystkich Polaków oraz inwestycję w górnictwo i energetykę. - Kryzys energetyczny na świecie będzie narastał, a my nie jesteśmy do niego absolutnie przygotowani.

Współzałożyciel związku zawodowego uważa, że Polska mogłaby być przygotowana na nadchodzący kryzys. Jego zdaniem nasz kraj mógłby w większym stopniu korzystać z własnych zasobów złóż, a nie sprowadzać z zagranicy gorszą wersję węgla kamiennego i brunatnego.

- Powinniśmy jak najszybciej postawić na inwestycję we własną energetykę i to wszystko chcieliśmy powiedzieć premierowi podczas kulturalnej rozmowy, a nie podczas rzucania jajkiem czy tortem, bo już dawno temu z takich happeningów wyrośliśmy - kończy.

Próba zamurowania drzwi biura Mateusza Morawieckiego

Może Cię zainteresować:

Związkowcy próbowali zamurować drzwi biura Mateusza Morawieckiego. Policja użyła siły

Autor: Patryk Osadnik

24/10/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon