Już przed wyborami prezydenckimi wszystko było jasne dla języka śląskiego. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski publicznie w Katowicach obiecał, że gdy zostanie prezydentem, to podpisze ustawę nadającą językowi śląskiemu status regionalnego.
Karol Nawrocki zapowiadał, że nie podpisze ustawy o języku śląskim
Z kolei Karol Nawrocki, który wybory ostatecznie wygrał, zadeklarował zaś, że takiej ustawy nie podpisze. Dał o tym do zrozumienia już na wczesnym etapie kampanii prezydenckiej, 27 listopada 2024 r. w Raciborzu na Zamku Piastowskim. W czasie spotkania z ówczesnym "obywatelskim" kandydatem padło pytanie z publiczności, zadał je mężczyzna.
- Czy pan prezes (Nawrocki jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej - przyp. red.) podpisze ustawę o regionalizacji języka śląskiego, która została zawetowana przez obecnego prezydenta? Pytanie drugie...
Tego pytania nie pozwolili już zadać inni uczestnicy spotkania, bucząc i krzycząc najpierw "Nie!", a potem "Tu jest Polska, tu jest Polska". Karol Nawrocki tylko się uśmiechał zadowolony pewnie z takiej reakcji widzów, i tylko dodał "Ludzie odpowiedzieli". Możemy się więc spodziewać, że przynajmniej do 2030 przociele ślōnskij godki nie
mogą liczyć na oficjalny status dla swojego języka.
Sprawa języka śląskiego rozgrzewa opinię publiczną w regionie, a nawet w całej Polsce, już 18 lat. Pierwsze próby nadania mu statusu języka regionalnego miały miejsce w 2007 roku. Zaś w 2024 roku, dzięki staraniom polityczek i polityków koalicji rządzącej (przede wszystkim posłanki Moniki Rosy i senatorki Haliny Biedy), udało się doprowadzić projekt ustawy do prezydenta – Andrzeja Dudy.
Były już prezydent ustawy nie podpisał, tłumacząc, że śląski - jako język - nie spełnia określonych wymagań. Dodał także, że nadanie śląszczyźnie statusu języka regionalnego mogłoby zagrozić integralności Polski w obliczu ewentualnego zagrożenia ze wschodu.
Monika Rosa: Nie pozwolimy, by ten mały język zniknął
Na podpisanie ustawy raczej nie ma szans przez następne 5 lat, jednak wnioskodawczyni ostatniego projektu ustawy nadającego śląskiemu status języka regionalnego nie traci nadziei.
- Dla nas troska o język śląski jest bardzo ważna. Nie pozwolimy, by ten mały język zniknął – z wielu powodów. Po pierwsze – naprawdę doceniamy to, że przetrwał w tylu rodzinach. Jest językiem serca setek tysięcy osób – obywatelek i obywateli Rzeczypospolitej mieszkających w województwie śląskim i na całym Górnym Śląsku. To także odpowiedzialność samorządu, by wspierać ten język, tę odmienność, tożsamość, kulturę. Przypominać, jaką mamy historię. To po prostu ważne. Dlatego – niezależnie od przeciwności – nie zamierzamy przestać o to zabiegać - mówi posłanka Monika Rosa, która w 2024 roku wniosła do laski marszałkowskiej projekt ustawy o nadaniu językowi śląskiemu statusu języka regionalnego.
Co ciekawe, projekt ustawy trafi do Sejmu już jesienią tego roku. Monika Rosa zapowiada, że mimo przeciwności i braku oficjalnego uznania godki, rząd postara się wspierać Ślązaków na inne sposoby, tak jak robił to do tej pory.
- Projekt ustawy będzie nadal procedowany w Sejmie jesienią i trafi do prezydenta do podpisu. - Zapowiada Monika Rosa z KO. - Ponadto zarówno w zeszłym, jak i w tym roku wspieraliśmy działania m.in. Uniwersytetu Śląskiego. Środki na ten cel pochodzą z budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej i były zabezpieczone z myślą o wdrożeniu nauczania języka śląskiego w szkołach – na wypadek podpisania ustawy przez prezydenta. To się nie wydarzyło i wciąż nie wiemy, jak będzie w tym roku. - dodaje.
Posłanka podkreśla też, że mimo braku podpisu, udały się inne rzeczy - "Uruchomiono studia podyplomowe prowadzone przez panią profesor Jolantę Tambor na Uniwersytecie Śląskim, wydano też materiały edukacyjne – tłumaczenia, tablice, książki. To wszystko ma znaczenie dla nauki języka śląskiego. Działają też ministerstwa, jak na przykład Ministerstwo Kultury, które wspierają śląskie inicjatywy w ramach konkursów. Działa też Marszałek Województwa Wojciech Saługa – który naturalnie wspiera tego typu inicjatywy. Będziemy więc starali się „obchodzić” brak możliwości oficjalnego nauczania języka śląskiego, jeśli weto się powtórzy – poprzez granty, współpracę z Uniwersytetem Śląskim i samorządami. Tak, aby wspierać zarówno inicjatywy kulturalne, społeczne, jak i dobrowolną naukę języka w szkołach."
Róbmy swoje!
Czy śląskiemu potrzebny jest podpis prezydenta? Na pewno ułatwiłby wiele spraw. Najważniejsza jednak jest mobilizacja samych Ślązaków. Mówił o tym już w czerwcu tego roku, tuż po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego Henryk Jaroszewicz, autor "Zasad pisowni języka śląskiego". Językoznawca podzielił się dobrą radą dla mieszkańców regionu, którym leży na sercu dobro i rozwój godki.
- Po prostu róbmy swoje. Niezależnie od tego, kto będzie zasiadał w Polsce w fotelu prezydenta, czy premiera. Jeżeli przez kolejną dekadę zrobimy tyle samo w kwestii języka śląskiego, co przez ostatnie dziesięć lat, będę bardzo usatysfakcjonowany - mówił w czerwcu prof. Jaroszewicz.

Może Cię zainteresować:
Powrót Króla. Waldemar Fornalik znów trenerem Ruchu Chorzów

Może Cię zainteresować: