Cud w Mikołowie. Osiedle "poza czasem i regionem", gdy bankrutowała PRL i konała architektura

Były lata 80. Schyłek bankrutującego komunizmu. Finansowa zapaść sprawiła, że umierała architektura, niedomagało budownictwo. Niedobory materiałowe, niedoróbki, wielka płyta… No future. I nagle zdarza się cud. W Mikołowie powstaje magiczne osiedle jakby żywcem wyjęte z jakiegoś hanzeatyckiego miasta. Zachwycające do dziś, sami zobaczcie na zdjęciach.

W latach 80. w całej Polsce wciąż królowało budownictwo wielkopłytowe. W tej części Europy, po wschodniej stronie żelaznej kurtyny, potężne osiedla mieszkaniowe stawiane z prefabrykatów dały dach nad głową ponad 30 milionom ludzi. Ale był taki architekt. Stanisław Niemczyk. Różnie go nazywali. Śląskim/polskim Gaudim. Średniowiecznym postmodernistą. Artystą cegły, mistrzem architektury sakralnej. W Mikołowie zaprojektował coś, czego nie zrobił nikt. Osiedle nawiązujące do uniwersalnych, ponadczasowych wartości architektonicznych, gdy dookoła wszyscy stawiali te same bloki, a wolność architektom zabrali – cytując Niemczyka - „niewyżyci na płaszczyźnie architektonicznej” urbaniści.

Każdy dom jest inny

„Kilkanaście budynków mieszkalnych (dokładnie 12) złożonych z wąskich segmentów rozstawiono tam na zróżnicowanym pod względem wysokości terenie. Pomiędzy budynkami powstała w ten sposób kameralna, przytulna przestrzeń uatrakcyjniona licznymi placykami, podestami z ławkami, przejściami, schodami i zaułkami” – pisze o zespole mieszkaniowym Nad Jamną Anna Cymer w "Stanisław Niemczyk – postmodernista średniowieczny".

„Teren, zachowując ludzką skalę, nabrał cech malowniczości – wywołują go różnice w wysokości posadowienia budynków, ukryte przejścia, liczne zakamarki, podesty ukształtowane jak tarasy widokowe, a nawet „labirynty” skomponowane z wysokich żywopłotów”.

Zabudowę wkomponowano między dolinę rzeki Jamnej i dwie ukośne ulice. Budynki usytuowano równolegle albo prostopadle do obu arterii. Natomiast wewnętrznemu ciągowi pieszemu z agorą osiedlową pośrodku nadano wstęgowy charakter, kojarzący się z nurtem rzeki. To także kunszt i wyobraźnia Niemczyka. Ale to nie koniec. Każdy dom tego osiedla jest inny, choć na pierwszy rzut oka wszystkie wydają się jednakowe. „Różnią je układ okien, kształty wejść klatek schodowych oraz liczne wykusze i metalowe podziały z trójkątnymi zwieńczeniami loggi balkonowych, które są autorską reinterpretacją śląskich ganków zwanych laubami” – czytamy w antologii „Mieszkanie po polsku 1945-2018”.

Najgorsze czasy polskiej architektury

Przed projektem w Mikołowie Niemczyk miał już na swoim koncie szereg nieszablonowych realizacji. Pod koniec lat 70. zaprojektował zespół mieszkaniowy na osiedlu H7, zwany Glinką, od pobliskiej wsi, z którą osiedle graniczyło. Wszędzie bloki, a jeden Niemczyk z tych samych prefabrykatów buduje w ludzkiej skali, nawiązując do położonych obok charakterystycznych domów z czerwonej cegły. A wszystko to tuż przed wydaniem legendarnego „Języka wzorców” Christophera Alexandra, biblii współczesnego projektowania, afirmującej powrót do tradycyjnych form architektonicznych.

Teraz czas: projekt w Mikołowie został ukończony w 1983 roku. Osiedle budowano w latach 1983-1986. Najgorsze czasy polskiej architektury – wszędzie niedobory i niedoróbki, kryzys, wielka płyta… Na tej pustyni Niemczyk tworzy (też częściowo z prefabrykatów!) coś na miarę np. słynnej kamienicznej zabudowy Böttcherstraße w Bremie z lat 20. Tam w epoce ekspresjonizmu umiejętnie przetworzono tradycje regionalnego ceglanego gotyku, a efekt końcowy zaliczany jest dziś do pionierskich dzieł new classical architecture nurtu ugruntowanego na przełomie XX i XXI wieku. Cel był ten sam: poszukiwanie w architekturze zagubionego przez nią piękna i uniwersalnych wartości.

Coś jakby Hanza

„Gra symbolami rodzimej architektury stała się wyrazem protestu wobec wielkopłytowej standaryzacji PRL-u. Architekt przywołał tu idee Siedmiu blasków architektury Johna Ruskina dotyczące szczerości materiałowej, adekwatności kulturowej, zindywidualizowania formy oraz posłuszeństwa wobec celów wyższych. Peter G. Fauset zaliczył osiedle do nurtu krytycznego regionalizmu propagowanego przez Kennetha Framptona. W mikołowskiej realizacji widać swoiście pojęty neotradycjonalizm i umiejętne kultywowanie genius loci. Zespół zatopiony jest w zieleni i nikomu nie wzbrania do niej dostępu. Jest ciągle bezpiecznym i przyjaznym miejscem do życia” – to jeszcze raz „Mieszkanie po polsku”.

Anna Cymer pisała z kolei , że „mikołowskie osiedle sprawia wrażenie, jakby istniało poza czasem i poza regionem; oglądając je na zdjęciach, łatwo przyjąć, że powstało w Wielkiej Brytanii czy Holandii, zarówno w XIX, jak i XXI wieku”. Wielka Brytania, Holandia, Brema… Architektura miast hanzeatyckich, znana nie tylko z Bremy, ale i z Lubeki, Brugii, Rostocku, ale także np. Gdańska. Z całą pewnością samymi horyzontami Niemczyk wyprzedzał swoją epokę o kilka długości.

Nad Jamną to być może najciekawsze, najpiękniejsze osiedle, jakie w latach 80. wybudowano nie tylko w Polsce, ale całym Bloku Wschodnim. Wpadnijcie w weekend na spacer. A najpierw obejrzyjcie znakomite, jesienne zdjęcia tego miejsca autorstwa naszego fotografa, Tymoteusza Stańka.

Stanislaw niemczyk architekt

Może Cię zainteresować:

Stanisław Niemczyk: indywidualista, buntownik, wizjoner. 6 dowodów, że jego architektura wyprzedzała epokę

Autor: Marcin Zasada

13/05/2023

Kosciol sw ducha tychy7

Może Cię zainteresować:

To warto zobaczyć w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii: kościół św. Ducha w Tychach. Dzieło Stanisława Niemczyka

Autor: Marcin Zasada

20/08/2022

Północne śródmieście Bytomia

Może Cię zainteresować:

Najpiękniejszy śródmiejski zakątek na Śląsku? Północne śródmieście Bytomia: tu architekci słuchali... Napoleona

Autor: Marcin Zasada

15/11/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon