Grochowski ec3

"Dziadzio Władzio" ratuje olbrzymie górnośląskie poprzemysłowe zabytki. Kim jest Władysław Grochowski prezes Grupy Arche?

Rzeczywiście - fizis ma typowego dziadzia: z sumiastymi siwymi wąsami a la szlachcic (choć łysy), szczupły i niewysoki. Niech was jednak nie zwiodą te wąsy - Władysław Grochowski nie jest aż tak wiekowy, ma dopiero niespełna 73 lata. Stoi na czele wielkiej firmy z branży nieruchomości - Grupy Arche, która robi to, co innym się nie opłaca, i jeszcze na tym nieźle zarabia. Firma Grochowskiego zabrała się też za ratowanie górnośląskich zabytków poprzemysłowych - kilka lat temu kupiła niszczejącą Elektrociepłownię Szombierki w Bytomiu, a 30 lipca tego roku - podobny obiekt w sąsiedztwie - Elektrociepłownię Zabrze. Ma też pałac w Siemianowicach Śląskich, ale to już rzecz z innej bajki.

"Dziadzio Władzio" z wąsem i niesamowitą smykałką do biznesu

Przydomek "Dziadzio Władzio" to nie jest żaden celowy afront w stosunku do Władysława Grochowskiego.

Pluszaki przedstawiające "Dziadzia Władzia", toczka w toczkę takiego jak prawdziwy Władysław, można kupić w hotelach Grupy Arche za niecałe 30 zł. Mało tego! Etui w kształcie Dziadzia firma przekazuje, wraz z kluczami, każdemu inwestorowi Arche. Grupa Arche wie, że tak charakterystyczna i optymistyczna (wszak hasłem hoteli jest "Witamy optymistycznie") postać jak Władysław Grochowski to marketingowy samograj.

Dziś jego firma to nieruchomościowy potentat. Arche ma 21 hoteli w Polsce (w tym Zamek Biskupi Janów Podlaski, Pałac i Folwark Łochów k. Wyszkowa, Arche Hotel Krakowska w Warszawie, hotel Tobaco w Łodzi, Cukrownia Żnin, Arche Nałęczów dawne Sanatorium Milicyjne), a w nich ponad 4000 pokoi i 154 sale konferencyjne. Wybudowała ponad 10 tys. mieszkań. W przygotowaniu jest kilkanaście kolejnych inwestycji, w tym pałac Donnersmarcków w Siemianowicach Śląskich. Jego najmłodszym dzieckiem jest projekt Arche Siedlisko, czyli ecoboxy – komfortowo zaadaptowane i wyposażone kontenery morskie, w których można nocować w otoczeniu przyrody, w miejscach oddalonych od cywilizacji (są takie też w woj. śląskim).

Rolnik, pustelnik, wizjoner

Sam Grochowski jest ewenementem jak na współczesne czasy: o sobie mówi, że jest rolnikiem (to fakt, bo ma gospodarstwo i pracuje w nim też fizycznie). Nie odbiera maili, nie lubi rozmów telefonicznych. Mieszka na odludziu i hoduje daniele. Z żoną Leną Grochowską założył fundację pomagającą osobom niepełnosprawnym, a w kryzysie po ataku na Ukrainę - przyjął do swoich obiektów ukraińskich uchodźców. A przy tym zarządza firmą wycenianą na miliard zł. Skąd się wziął?

Urodził się 4 września 1952 roku w Siedlcach (województwo mazowieckie, Podlasie, historycznie Małopolska). Był artystyczną duszą, skończył Liceum Plastyczne w Lublinie, a potem poszedł w stronę branży filmowej. Studiował na Wydziale Operatorskim Szkoły Filmowej w Łodzi, ale dyplomu nie uzyskał.

Ale finalnie nie zrobił kariery jako filmowiec, za to zajął się... rolnictwem, a konkretnie sadownictwem, gospodarząc na własnej ziemi. Na początku lat 90. wszedł w lokalną politykę, był nawet przez siedem lat wójtem gminy Trzebieszów w woj. lubelskim. W tym samym czasie, bo już w 1991 r., powołał do życia firmę Arche. Na start miał 100 tysięcy zł. Został głównym akcjonariuszem i prezesem Arche spółki akcyjnej. Wspomina, że pierwsze lata działalności były bardzo trudne, ale zahartowały go i jego firmę. Nie miał zresztą doświadczenia w branży, ale pomyślał, że w Warszawie można właściwie zacząć biznes bez pieniędzy.

Zaczął od deweloperki, i to od razu z wysokiego C, bo pierwszą inwestycją jego firmy było Osiedle Królowej Marysieńki w warszawskim Wilanowie. Dość szybko wszedł w branżę hotelową, budując w 1998 r. hotel w rodzinnych Siedlcach. Po kilku latach, w 2005 r. zaczął odnawiać zdewastowany neorenesansowy pałac z XIX wieku w Łochowie w woj. mazowieckim. Po trzech latach powstał tu hotel i centrum konferencyjne. Dwór Łochów do dziś jest jednym z obiektów Arche.

Inni budują nowe, on odnawia, rewitalizuje, przywraca do życia

I to właśnie z tego, co inni deweloperzy omijali szerokim łukiem, Grochowski zrobił siłę swojej marki i swoich nieruchomości. O ile łatwiej jest dziś zbudować coś od nowa, niż w mozole i pod bacznym okiem konserwatora zabytków, odnawiać za ciężkie pieniądze? Rewitalizacja zabytków i nadanie im nowego, komercyjnego charakteru - to od 2005 roku wyznacznik misji Arche, mimo że druga noga firmy to ciągle też przedsięwzięcia typowo komercyjne, jak kolejne osiedla mieszkaniowe w Warszawie.

Następnym milowym krokiem w rozwoju firmy było wzięcie na tapet postindustrialnego, wielkiego obiektu, i to jeszcze nie w żadnym dużym mieście (patrz Manufaktura w Łodzi), ale w małym, prowincjonalnym Żninie (województwo kujawsko-pomorskie), kajś między Gnieznem a Bydgoszczą. I my, tu na Śląsku, możemy się cieszyć, że w 2015 roku Arche było na tyle odważne (i szalone), by kupić kompleks terenów dawnej cukrowni o powierzchni 34 hektarów, z ceglanymi budynkami pamiętającymi koniec XIX wieku. Sukces Cukrowni Żnin, otwartej w 2020 roku po modernizacji jako duży kompleks hotelowo-konferencyjny odwołujący się do fabrycznego dziedzictwa miejsca, ośmielił Władysława Grochowskiego i jego współpracowników (jego prawą ręką jest bratanek, architekt Piotr Grochowski) do zainteresowania się zabytkami poprzemysłowymi. A to w naturalny sposób skierowało ich kroki m.in. na Górny Śląsk.

Oczy Grochowskich zwróciły się na "katedrę industrialu", jak określa się bytomską Elektrociepłownię Szombierki, zbudowaną w 1920 r, a pracującą do 2011 r. Obiekt tyleż imponujący architekturą i wielkością, co trudny, bo latami niszczejący, rozkradany, w dodatku okrążony liniami kolejowymi, bez dogodnego dojazdu. Niby niedaleko śródmieścia Bytomia, widoczny z wielu miejsc, a jednocześnie jakby na peryferiach życia miasta.

Grochowski przyznawał, że o ile od razu poraziła go monumentalna architektura EC Szombierki, to długo nie wiedział, co można zrobić z takim obiektem. Ale dojrzał do decyzji.

Elektrociepłownia Szombierki na pierwszy ogień

Grupa Arche kupiła kompleks EC Szombierki wraz z przyległymi terenami za 10 milionów złotych w 2022 roku. Ma tu powstać hotel na ok. 200 pokoi, restauracja i SPA, sala wielofunkcyjna do organizacji konferencji, bankietów i wydarzeń kulturalnych, galeria sztuki, przestrzeń targowa, powierzchnie edukacyjno-muzealne, foodhall, kręgielnia, a także luksusowe apartamenty w wieży zegarowej.

Mieszkańcy Bytomia narzekają, że nic się tu nie dzieje, ale chyba ci, którzy dawno tu nie byli. Za Arche mozolna praca zabezpieczenia przeciekającego i okradanego zabytku. Sporo zajęła też inwentaryzacja nieruchomości, przygotowywanie projektu budowlanego oraz ubieganie się o pozwolenia konserwatorskie i budowlane. W tym roku roboty budowlane ruszyły już na dobre. Harmonogram prac jest napięty, bo firma musi wywiązać się z założeń unijnego projektu, na jaki przyznano jej dofinansowanie ponad 40 mln zł jesienią 2024 r. Za nie firma ma stworzyć tu m.in. kompleks basenów ze strefą saun oraz korty do badmintona i squasha. Kolejne pieniądze przyszły całkiem niedawno - 84 miliony złotych z działania "FESL.10.04 Wsparcie dużych przedsiębiorstw na rzecz transformacji" (wartość całego przedsięwzięcia wyceniono na ponad pół miliarda złotych).

Gdy Arche kupowało EC Szombierki, Piotr Grochowski oceniał, że trzeba będzie włożyć w nią około 150 mln zł. Szybko okazało się, że kwota poskoczy do 300 mln, a dziś, po trzech latach, oscyluje już w granicach 500 mln zł. Już ponad 120 mln zł Arche dostało z zewnętrznych środków, pozostaje do sfinansowania niebagatelna suma 380 mln zł. Jednak nie od razu Kraków zbudowano, i EC Szombierki też będą musiały poczekać na finisz wszystkich inwestycji. Projekt będzie realizowany etapami, rezultaty pierwszego z nich mają objawić się w 2027 roku.

Kiedy już wszyscy myśleli, że najtrudniejsza inwestycja w dziejach Arche, jak szczerze mówił o EC Szombierki Władysław Grochowski, na dobre zaangażuje firmę na kilka lat, Grochowscy poszli za ciosem. Po co komu jedna gigantyczna zabytkowa elektrociepłownia z czasów pruskich, skoro można mieć dwie? I to w sąsiednich miastach...

Po co komu jedna zabytkowa elektrociepłownia, skoro można mieć dwie?

30 lipca 2025 r. Władysław Grochowski podpisał z miastem Zabrze umowę kupna Elektrociepłowni Zabrze, wybudowanej w 1897 r. jako O.E.W. Kraftwerk Zaborze. Był to jak na ówczesne czasy nowoczesny zakład, wyposażony w trzy maszyny o mocy 280 kW każda.

W XXI wieku inny jej nie chciał, choć miasto próbowało ją sprzedać od kilku lat (wcześniej za złotówkę przejęły gmach od firmy Fortum). Arche przejęło gmach za 7,4 mln zł.

Grupa Arche ma sześć lat na zrealizowanie swoich planów wobec Elektrociepłowni Zabrze. Budynek ma zostać zachowany w tej formie, przewidywana jest jedynie dobudowa hotelu modułowego, od budowy którego firma chce zacząć swoje rządy w EC Zabrze (taka będzie oficjalna nazwa tego obiektu). EC Zabrze ma być przestrzenią edukacyjno-muzealną i kulturalną, z częścią usługową, oferującą gastronomię i miejsca noclegowe.

Każdy normalny człowiek złapałby się za głowę, zobaczywszy ogrom pracy przy EC Zabrze. W końcu zakład stał dobrych kilka lat, jego wnętrze jest upstrzone gołębimi odchodami i - oprócz klatki wejściowej - zaniedbane. Ale nie Grochowscy.

- Ten budynek jest w bardzo dobrym stanie - Władysławowi Grochowskiemu aż świeciły się oczy, gdy 30 lipca wizytował EC Zabrze. - Mamy porównanie do Elektrociepłowni Szombierki, gdzie trzeba włożyć mnóstwo pracy, bo obiekt niszczał przez lata. Tu jest zupełnie inaczej. Nie mogliśmy przejść obok takiej okazji obojętnie - przyznaje Grochowski senior.

Jego opinię o zabrzańskim zabytku postindustrialnym potwierdza bratanek. - Od budowy hotelu zamierzamy rozpocząć prace w Zabrzu, by później, sukcesywnie dokładać obiektowi kolejne funkcje. Budynek jest dobrze zachowany i to jego dodatkowy atut - przekonuje Piotr Grochowski, główny architekt Grupy Arche.

Panowie nie martwią się też tym, że obie elektrociepłownie mogą być dla siebie konkurencją. - Przeciwnie, uważam, że dwa takie obiekty w bliskim sąsiedztwie mogą przyciągnąć na Śląsk więcej gości, i to nie tylko jednodniowych, ale też weekendowych czy na dłużej. Dlatego budujemy hotele przy nich - dodaje Władysław Grochowski.

Właściciel Arche prowadzi też osobistą krucjatę w obronie zabytków. - Ratujemy zabytki w Polsce nadając im nowe funkcje. W ten sposób chcemy podnieść świadomość społeczeństwa na temat konieczności ochrony naszego dziedzictwa narodowego - mówi Grochowski.

Zainicjował zbiórkę podpisów pod petycją do władz Rzeczypospolitej Polskiej o przyspieszenie prac nad projektem ustawy o ratowaniu zabytków nieruchomych. "Obowiązujące przepisy często zamiast pomagać – utrudniają skuteczną ochronę i rewitalizację zabytków. Projekt ustawy przygotowany przez Arche S.A. daje realną szansę na zmianę tej sytuacji" - czytamy na stronie Arche.

Elektrociepłownia Zabrze 30.07 2025 r.

Może Cię zainteresować:

Sprzedaż Elektrociepłowni Zabrze sfinalizowana. Olbrzymi obiekt z XIX wieku już w rękach Grupy Arche. Ujawniono pomysł na EC Zabrze

Autor: Katarzyna Pachelska

30/07/2025

Grupa Arche kupiła pałac Donnersmarcków w Siemianowicach Śląskich

Może Cię zainteresować:

Grupa Arche kupiła pałac Donnersmarcków w Siemianowicach Śląskich. Kosztował 14 milionów złotych

Autor: Maciej Poloczek

11/12/2024